Mój świętej pamięci dziadek Felek zawsze mawiał „wrzesień to jesień”. I to jest szczera prawda, we wrześniu mamy początek astronomicznej jesieni, przyroda przybiera wiele kolorów – zielone dotąd drzewa mienią się czerwienią i żółcią, a dojrzałe łany zbóż zamieniają się w czarnoziemy, jakie odkrywa jesienna orkach. Kolejny rok wegetacyjny przyrody chyli się ku końcowi, tak jak chyli się ku końcowi życie ludzie, gdy przyjdzie na to czas. Przyroda na wiosnę znów obudzi się do życia, narodzi się na nowo, a zmarły człowiek? Człowiek złożony do grobu, pozostanie tylko w pamięci tych, którzy pozostaną po nim, bo „Umarłych wieczność dotąd trwa, dokąd pamięcią się im płaci”.
Wrzesień w mojej genealogii wygląda mizernie – to tylko 12 rocznic, z tego cztery urodzin i osiem śmierci. Podobnie jak w sierpniu tak i we wrześniu brakuje rocznic ślubnych – widocznie we wrześniu moi przodkowie myśleli o wykopkach i jesiennej orce, a nie o żeniaczce. Nowe posty pojawiały się na „Drogach Przeszłości” jedynie w ośmiu dniach września – w trzy dni przypadało więcej niż jedna rocznica – 6 września było ich nawet trzy, a 12 i 28 września po dwie. Oznacza to, że przez dwadzieścia dwa dni września na blogu nie umieściłam nowych postów, bo i rocznic nie było. Ale już się szykuje na bum październikowo – listopadowy – będzie trochę ślubów.
Rocznice urodzinowe, których było jedynie cztery, zostały upamiętnione postami, które ukazały się w ciągu dwóch dni – 6 września przypadało trzy rocznice, a czwarta miała miejsce 12 września. W obfitujący w rocznice 6 września przypadała jednocześnie największa i najmniejsza rocznica. Ta najmniejsza dotyczyła narodzin mojej praprapra(3)babci Marianny Standziak, która przyszła na świat w 1834 r., czyli 189 lat temu. Co ciekawe tego samego dnia wspominałam także narodziny ojca Marianny – Mikołaja Standziaka, mojego prapraprapra(4)dziadka, który urodził się 213 lata temu. Najbardziej oddalona rocznica przypominała narodziny mojej praprapraprapra(5)babci Marianny Kot, która urodziła się w 1761 r., a więc 262 lata temu.
Rocznice śmierci, których we wrześniu było osiem przypadały w siedem dni, przy czym 28 września było ich dwie. Najbliższa naszym czasom był śmierć mojego prapra(2)dziadka Jana Wróblewskiego, który zmarł 28 września 1944 r., zaś najbardziej odległą była rocznica śmierci, także Jana, ale Wróbla, który zmarł 19 września 1796 r. i był dla Jana Wróblewskiego prapra(2)dziadkiem.
Tak jak w ubiegłych miesiącach, także i w tym udało mi się przemycić na blog nie tylko treści stricte genealogiczne, ale także regionalne. Wierni czytelnicy już doskonale wiedzą, że „Drogi Przeszłości”, jak to drogi zmieniają się i ewoluują – z bloga typowo genealogicznego traktującego o narodzinach, ślubach i zgonach przemieniły się z czasem w blog historyczno-regionalny, na którym można przeczytać o wydarzeniach i miejscach z regionu podmińskiego, o ludziach związanych z tymi terenami, o zawodach i imionach moich przodków, jednym słowem o tym wszystkim co w jakiś sposób wiąże się z moimi przodkami. I tak we wrześniu pisałam:
- o wsi Mingosy w parafii Oleksin położonej
- o podpisach pod aktami i ich nieumiejętnym wykonaniu
- o wsi Mikanów z parafii mińskiej
- o Mikołaju, który obchodzi swoje imieniny we wrześniu, a nie w grudniu, czyli o Mikołaju z Tolentino
- o chrzestnych z rodziny, którzy nie są tak oczywiści
- o roli męża rodzącej w trakcie porodu
- o doktorze Henryku Dobrzyckim
- o wsi uzdrowiskowej Mienia w parafii cegłowskiej
- o „nocy krwi i chwały” w Kałuszynie
- o odkryciach archeologicznych w Trojanowie w parafii kuflewskiej
- o tym, że nie należy wierzyć innym genealogom i odkrywać swoje korzenie podpierając się źródłami pierwotnymi, a nie obcymi drzewami, które są budowane na podstawie nieznanych lub błędnie interpretowanych źródeł
- o wsi Skruda z parafii Oleksin
- o podmińskiej wsi Osiny
- jeszcze raz o tabelach likwidacyjnych
- ciut o powstaniu warszawskim
- o giserze Pieli wysiedlonym z ziem zachodnich
- o księdzu Eugeniuszu Garwackim – wojennym proboszczu z Jakubowa
- o grobbingowych teoriach spiskowych
Wrzesień to także intensywny czas dla mnie, w końcu udało mi się wziąć kilka dni urlopu i odpocząć w ramach wakacyjnego czas, choć już po wakacjach. Przez ostatnie lata to właśnie wrzesień jest moim miesiącem urlopowy, a urlop zbiega się z konferencją genealogiczną w Brzegi, w tym roku jubileuszową – dziesiątą, a moją prywatnie czwartą. Brzeg, jak potocznie nazywamy weekendowe święto genealogów nie tylko z Polski, ale i z całego świata pozwala mi spotkać się ze znajomymi i spędzić rewelacyjny czas pełen genealogicznych uniesień, a to wszystko ładuje mi bateryjki i prze do przodku, do kolejnych badań, kolejnych odkryć, do kolejnych artykułów. Wrzesień to także mój debiut w radio – 21 września w audycji Sekrety Mazowsza razem z Jolantą Ilnicką prezesem Stowarzyszenia Opolskich Genealogów i Igorem Strojeckim warszawskim genealogiem opowiadaliśmy oczywiście o Konferencji Genealogicznej w Brzegu, ale także o genealogii, głównie chłopskiej, promując tym samym mój blog „Drogi Przeszłości”. Zainteresowanych audycją zapraszam do wysłuchania podcastu z naszego wystąpienia >>>LINK<<<.
A na koniec statystyka czytelnicza – blog we wrześniu choć nie obfitował w posty odwiedziło 605 osób. Za każde odwiedziny serdecznie dziękuję i cieszę się, że jesteście. Tym bardziej cieszę się, że otrzymuje od Was przemiłe komentarze na tak zwanym priv i osobiście – to wszystko utwierdza mnie w tym, że mój blog jest interesujący i chętnie na niego zaglądacie, dzieląc się ze mną miłym słowem, uwagami i refleksjami.
Wrzesień się skończył, ale blog się nie kończy, już jutro kolejny post, kolejna rocznica, kolejna historia.
ZAPRASZAM 😍