W środku tygodnia, w środę, w ostatnim tygodniu okresu zwykłego w roku liturgicznym, niemalże w przeddzień rozpoczęcia się adwentu, 28 listopada 1894 r. w kościele parafialnym w Kałuszynie przed księdzem Adolfem Żebrowskim stanął Józef Pieniek z Gołębiówki i Julianna Osińska z Grodziska – moi prapra(2)dziadkowie.
Ślub moich przodków odbył się o godzinie 11:00, a więc w środowe przedpołudnie w obecności Jana Gromulskiego i Franciszka Osińskiego obu rolników z Grodziska. Jan Gromulski był synem Franciszka i Agnieszki z Kowalczyków i mężem Marianny Osińskiej córki Piotra i Anny z Uchańskich czyli moich prapraprapra(4)dziadków. Zatem Jan Gromulski był wujem mojej prapra(2)babki Julianny. Zaś Franciszek Osiński był prawdopodobnie synem Jana i Magdaleny z Pieńków, która była córką mojego praprapraprapra(5)dziadka Wojciecha i jego drugiej żony Franciszki z Wóycików. Zatem dziadek świadkującego Franciszka Osińskiego był jednocześnie pradziadkiem wstępującego w związek małżeński mojego prapra(2)dziadka Józefa Pieńka
Pan Młody – Józef Pieniek to 26-letni kawaler, po odbyciu służby wojskowej zwolniony do rezerwy, zamieszkały w Gołębiówce, przy rodzicach Józefie i Mariannie z Prędotów małżonków Pieńków, którzy byli rolnikami.
Panna Młoda – Marianna Osińska to 18-letnia panna z Grodziska gdzie się urodziła i zamieszkiwała wraz z rodzicami Stanisławem i Ludwiką z Kowalczyków małżonkami Osińskimi, którzy także byli rolnikami.
Przed ślubem została wygłoszona tylko jedna zapowiedź, w niedzielę 25 listopada 1894 r., a od dwóch kolejnych zapowiedzi młodzi uzyskali dyspensę. Umowy przedślubnej młodzi nie zawarli.
Mój prapra(2)dziadek przyszedł na świat 10 czerwca 1867 r., ale z różnych względów w czerwcu nie doczekał się wówczas upamiętnienia, dlatego chcę to zrobić dziś.
W poniedziałek 10 czerwca 1867 r., o godzinie 21:00 Marianna z Prędotów Pieńkowa, mająca lat 28 urodziła chłopca, któremu na chrzcie świętym odbytym w niedzielę 16 czerwca 1867 r., o godzinie 14:00 nadano imię Józef, na cześć ojca Józefa Pieńka 27-letniego gospodarza z Gołębiówki. Chrzest został udzielony przez księdza Michała Pompeckiego w obecności dwóch gospodarzy z Gołębiówki – Józefa Makowskiego lat 40 i Feliksa Mrozika lat 38, a rodzicami chrzestnymi mojego prapra(2)dziadka został Walenty Bujan, szwagier mojego praprapra(3)dziadka i Józefa Kania.
Z powyższego aktu urodzenia wynika, że mój prapra(2)dziadek Józef w chwili zawierania związku małżeńskiego faktycznie miał skończone 27 lat, a nie 26, jak zapisano w akcie ślubu. Zaś moja prapra(2)babcia, która urodziła się 11 marca 1875 r., wychodząc za mąż miała już skończone 19 lat, a nie 18 jak podaje akt ślubu >>>LINK<<<. Tym samym oboje zostali zapisani w dokumencie sporządzonym po zawarciu małżeństwa z zaniżonym o rok wiekiem.
Zastanawiające jest z jakiego powodu została udzielona dyspensa od dwóch kolejnych zapowiedzi, a młodzi w trzeci dzień po wygłoszeniu pierwszej zapowiedzi stanęli na ślubnym kobiercu. Czy chodziło o to, że adwent pukał już do drzwi i gdyby Józef i Julianna nie zawarli ślubu przed 2 grudniem 1894 r., czyli pierwszą niedzielą adwentu, to wówczas musieliby czekać, aż do Nowego Roku, aby w karnawale urządzić swoje wesele. Być może to była główna przyczyna, a może były jeszcze jakaś inna. Może odpowiedź znajduje się w alegacie do ślubu. Do alegaty powinna być złożona uzyskana dyspensa od wygłoszenia dwóch zapowiedzi. Już napisałam podanie do AP w Siedlcach, czekam tylko na odpowiedź.
Małżeństwo Józefa i Julianny trwało niespełna ćwierć wieku, w trzy miesiące po 24 rocznicy ślubu odszedł mój prapra(2)dziadek Józef, który zmarł 19 lutego 1919 r. >>>LINK<<<. Z kolei prapra(2)babcia Julianna zmarła w maju 1952 r., o czym wspominałam przy okazji postu wspominającego jej narodziny w dniu 11 marca >>>LINK<<<. Na cmentarzu parafialnym w Kałuszynie zachował się jej nagrobek jaki niedawno odnalazłam.
Podczas 24-letniego pożycia małżeńskiego Józef i Julianna doczekali się czwórki dzieci:
w 1897 r. na świat przyszła najstarsza córka Marianna – moja prababcia, która urodziła się dokładnie 1 marca 1897 r. w Grodzisku >>>LINK<<<, w wieku 20 lat, dnia 6 lutego 1918 r. w parafii Kałuszyn wyszła za mąż za mojego pradziadka Aleksandra Wróblewskiego >>>LINK<<, którego rocznicę urodzin wczoraj wspominaliśmy >>>LINK<<<. Zmarła 5 września 1928 r. w Józefinie >>>LINK<<<.
w 1900 r. już w Gołębiówce, do której małżonkowie Pieńkowie usieli się przenieść w ciągu ostatnich trzech latach, urodziła się kolejna córka, ochrzczona imieniem Franciszka. Niestety dziewczynka zmarła w 1902 r.
w 1904 r. także w Gołębiówce, urodziła się trzecia im córka – Stanisława, która w 1922 r. wyszła za mąż za Feliksa Sadocha z Jędrzejowa syna Jana i Katarzyny z Drzazgów.
w 1911 r. urodził się pierwszy i jedyny syn ochrzczony dwoma imionami Seweryn Józef. Drugie imię zapewne otrzymał po ojcu, tak jak jego ojciec, otrzymał je po swoim ojcu. Seweryn, nazywany w rodzinie Ksawerym ożenił się z Władysławą, która zmarła w 1976 r. Sam zmarł w 1995 r. Oboje zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Kałuszynie.
Ślub moich prapra(2)dziadków miał miejsce w ostatnim tygodniu przed adwentem, a adwent to nic innego jak przyjście. W Kościele katolickim okres ten trwa od pierwszych nieszporów odbytych w pierwszą Niedzielę Adwentu, aż do Bożego Narodzenia czyli do zmierzchu 24 grudnia. Ten liturgiczny okres ma nam przypomnieć oczekiwanie na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, a także jest to czas poprzedzający pamiątkę pierwszego przyjścia, czyli wcielenia, znanego pod nazwą narodzin Chrystusa. W zależności od tego, kiedy przypada Wigilia, adwent zaczyna się między 27 listopada, a 3 grudnia, bo zawsze musi się składać z czterech niedziel, a ostatnia może najpóźniej przypadać 24 grudnia, tak jak to mam miejsce w tym roku.
Pierwsza niedziela adwentu rozpoczyna w Kościele nowy rok liturgiczny, bo wcześniejszy rok liturgiczny zakończył się w poprzednią niedzielą Uroczystością Chrystusa Króla. W kościołach dominuje w tym czasie kolor fioletowy jako kolor pokuty i przygotowania do przyjścia Chrystusa. Kapłani ubierają do mszy świętej ornaty w kolorze fioletowym. Tradycją Kościoła katolickiego są odprawiane w tym czasie poranne msze święte zwane roratami. Są to msze ku czci Maryi Panny, na pamiątkę przyjęcia przez nią tajemnicy Zwiastowania.
Początki adwentu należy łączyć z początkami obchodzenia przez chrześcijan Bożego Narodzenia, jakie miały miejsce około II połowy IV w. Synod w Saragossie, odbytu w 380 r. polecał wiernym codzienną i gorliwą obecność w kościele między 17 grudnia, a 6 stycznia, gdyż w tym okresie adwent miał charakter pokutny i ascetyczny. Niektórzy badacze dziejów adwentu wskazują, że zaczęto go obchodzić dopiero w V w., gdy biskup Perpetuus z Tours zdecydował, że w okresie od świętego Marcina, czyli od 11 listopada do Świąt Bożego Narodzenia należy utrzymywać post trzy razy w tygodniu. W Rzymie adwent zaczęto obchodzić dopiero pod koniec VI w. i był to czas radosnego oczekiwania na przyjście Jezusa, bez postów i praktyk pokutnych. Papież Grzegorz Wielki ujednolicił zalecenia liturgiczne dotyczące adwentu i od tego czas adwent trwa cztery niedziele i jest czasem szczególnego oczekiwania na Święta Bożego Narodzenia, choć z czasem przybiera również charakter pokutny związany z oczekiwaniem na przyjście Chrystusa na końcu czasów.
W dawnych latach początek adwentu było oznajmiany poprzez grę na ligawce czyli instrumencie w kształcie długiego, ponad metrowego rogu wykonanego z drzewa świerkowego lub olchowego. Trąbę składano z dwóch sklejonych połówek drzewa i przewiązywano owijkami z korzeni. Dźwięk wydobywający się z instrumentu nazywano liganiem. Granie na ligawce nie było proste, wymagało nie tylko silnych rąk, ale przed wszystkim mocnych i zdrowych płuc, by dmąc w trąbę udało się uzyskać drgania. Rozchodzący się dźwięk przypominał głośne dudnienie i potrafił się nieść kilka kilometrów. Gra na ligawkach była tak zwanym odtrąbieniem adwentu, czyli oznaczała, że po andrzejkowych szaleństwach i zabawach nadszedł czas wyciszenia i pokuty. Oskar Kolberg o ziemi tarnowsko-rzeszowskiej pisał tak „adwent jest czasem świętym. Nie piją w czasie niego wódki, nie jedzą mięsa, słoniny, a w środy, piątki i soboty ani masła nie używają, ani mleka, które zastępuje olej. W adwencie palą świece na dachu na wczesny len w marcu”. To też na czas adwentu zawieszano wiejskie śluby i wesela, bo był to czas postu, w którym nie wolno było urządzać hucznych zabaw. Być może to właśnie zbliżający się adwent tak pospieszył moich prapra(2)dziadków do ślubnego kobierca, że nawet wystarali się o dyspensę od dwóch zapowiedzi.
Do głównych symboli adwentu zalicza się wieniec adwentowy, który ma formę okręgu i składa się z gałązek choinki, na której umieszcza się cztery świece, symbolizujące cztery niedziele adwentu. Każdej niedzieli zapala się kolejną święcę. Pierwsza symbolizuje pokój, druga wiarę, trzecia miłość, a czwarta nadzieję. Każdy element wieńca ma także własną symbolikę – zielone gałązki symbolizują życie i nadzieję, świece są symbolem światła, a przede wszystkim nadchodzącej Światłości, zaś okrągła forma całego wieńca to symbol powracającego cyklu życia. Innym symbolem, który nierozerwalnie wiąże się z adwentem i porannymi roratami jest lampion czyli lampka w kształcie zamkniętego czworoboku, którego ścianki przypominają gotyckie witraże ze scenami biblijnymi. Wewnątrz lampionu umieszcza się święcę lub małą lampkę na baterię. Przyniesionymi na roraty lampionami wierni oświetlają pierwszą cześć mszy, podczas której są pogaszone w kościele światła i panuje wymowna ciemność. Lampiony są symbolem przypowieści Jezusa o roztropnych panna, które z płonącymi lampami oczekiwały na przyjście Oblubieńca. Dawniej wierni przychodzili na mszę ze świecami, często z gromnicami, dziś zazwyczaj są to małe latarenki dostępne w sklepach i coraz częściej zamiast żywego ognia mają elektryczny płomień.
Zgodnie z modą z zachodu adwent doczekał się jeszcze jednego symbolu – kalendarza adwentowego, który służy do odliczania dni od pierwszego dnia adwentu do Wigilii Bożego Narodzenia. Pomysł pochodzi z XIX w. od niemieckich luteran. Kalendarze adwentowe cieszą się największą popularnością wśród dzieci, gdyż kalendarz ten jest tak skonstruowane, że na każdy dzień adwentu przypada jedno, konkretne okienko, w którym znajduje się słodka czekoladka.
Źródło
Adwent – historia i znaczenie
https://www.niedziela.pl/artykul/44722/nd/Adwent---historia-i-znaczenie
Adwent w polskiej tradycji
https://www.polskieradio.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉