W czwartek 11 marca 1875 r. w Grodzisku przyszła na świat moja prapra(2)babka Julianna Osińska córka Stanisława i Ludwiki z Kowalczyków małżonków Osińskich.
Była niedziela 14 marca 1875 r., godzina 13:00 gdy w kościele parafialnym w mieście Kałuszynie stawił się Stanisław Osiński mający 35 lat, kolonista zamieszkały we wsi Grodzisk w obecności Wawrzyńca Skorza lat 50 mającego i Szczepana Króla lat 45 mającego obu kolonistów zamieszkałych w Grodzisku. Przybyli do plebana kałuskiego mężczyźni przynieśli córeczkę Stanisława Osińskiego, która urodziła się 11 marca 1875 r. o godzinie 5:00 nad ranem, aby ją ochrzcić. Matką dziecka była żona Osińskiego – Ludwika z Kowalczyków, mająca lat 30. Na chrzcie świętym, którego udzielił ksiądz wikariusz Tomasz Stalka nadano dziewczynce imię Julianna, a jej rodzicami chrzestnymi zostali Jan Osiński i Agnieszka Osińska. Niestety brak jakichkolwiek bliższych informacji o Janie i Agnieszce Osińskich uniemożliwia ustalenie ich pokrewieństwa ze Stanisławem Osińskim – ojcem chrzczonego dziecka. Możemy tylko domniemać, że był to brat i siostra, ewentualnie szwagierka, ojca małej Julianny.
Moja prapra(2)babka Julianna Osińska w 1894 r., mając lat 19 wyszła za mojego prapra(2)dziadka Józefa Pieńka. W wieku 44 lat, w dwudziestym piątym roku małżeństwa, owdowiała. Już do śmierci nie wyszła ponownie za mąż. Do niedawna nie mogłam ustalić jej roku zgonu. Przełom nastąpił w okolicy minionych Świąt Zadusznych, kiedy to na wytypowanym wcześniej grobie położyłam kartkę z informacją, że przypuszczam, że spoczywająca tam Julianna Pieniek jest matką Marianny Pieniek po mężu Wróblewskiej, a więc jest moją prapra(2)babką. Odezwała się do mnie rodzina, która odwiedza ten grób i co prawda nie potwierdziła, że Julianna jest matką Marianny (bo o niej nigdy nie słyszała), ale przekazała mi, że pochowana w tym grobie Julianna jest matką Seweryna Pieńka, a jak już wiem, ze Seweryn to rodzony brat moje prababci Marianny. Tym oto sposobem odnalazłam miejsce wiecznego spoczynku mojej prapra(2)babki, która zmarła jak podaje tabliczka nagrobna w maju 1952 r. I siedem tygodni temu, w Dzień Babci odwiedziłam po raz pierwszy moją prapra(2)babcię będąc w pełni przekonaną, że jest to jej miejsce spoczynku. Co prawda data zgonu jest niekonkretna, dlatego pozostaje mi jeszcze dotrzeć do aktu jej zgonu, aby w 100% potwierdzić rok oraz poznać dzienną datę zgonu.
W przypadku aktu urodzenia mojej prapra(2)babki dysponuje zarówno fotokopią aktu z księgi unikatów jak i fotokopią aktu z księgi duplikatów, dlatego przy okazji wspominania urodzin mojej przodkini chciałabym napisać kilka słów o unikacie i duplikacie.
W zaborze rosyjskim, w którym znalazł się Kałuszyn (choć chwilowo należał także do zaboru austriackiego jako Galicja Zachodnia – West Galizien) na duchownych wszystkich wyznań nałożono obowiązek prowadzenia ksiąg metrykalnych w dwóch egzemplarzach nazwanych unikat i duplikat. Księga unikatów była spisywana do momentu całkowitego zapełnienia księgi. Każdy z rodzajów zdarzeń – urodzenie, ślub czy zgon był zapisywany do oddzielnej księgi unikatu, założonej i prowadzonej przez kilka lub kilkanaście lat, w zależności od wielkości parafii i ilości wpisów, tylko dla jednego typu aktów. Unikaty przechowano w miejscu ich wytworzenia, a więc, co do zasady w kancelarii parafialnej. Zaś każda księga duplikatu była podzielona na trzy części odpowiadające kolejno urodzeniom, małżeństwom i zgonom. Księga duplikatu była „zamykana” na koniec każdego roku kalendarzowego i przekazywana do archiwum hipotecznego podległego właściwej jednostce sądu pokoju. Niemniej jednak proboszczowie często prowadzili trzecią analogiczną księgę, zazwyczaj o skróconym zapisie metrykalnym i w języku łacińskim. Księga ta była nazywana raptularzem, była swoistym brudnopisem.
Duplikat aktu urodzenia Julianny
Osińskiej znajduje się w Archiwum Państwowym w Siedlcach, jest spisany na
połowie karty księgi. Zaś unikat tego samego aktu urodzenia p
rzechowywany jest
w Archiwum Diecezjalnym Warszawsko-Praskim w Warszawie i jest spisany na całej
karcie księgi, w sposób taki jak zazwyczaj w duplikatach spisuje się akt małżeństwa.
Po charakterze pisma można stwierdzić, że unikat spisał ksiądz proboszcz Jan
Niemyski, zaś duplikat inna osoba, a ksiądz Niemyski tylko go podpisał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉