W karnawale było chyba najwięcej ślubów w całym roku, to widać nawet po postach tym blogu. W styczniu przypadło więcej rocznic ślubu niż urodzeń i zgonów łączne, zaś w pierwszych pięciu dniach lutego, przypadło aż dziesięć rocznic ślubu, na trzynaście wszystkich ustalonych rocznic.
I dziś przypada kolejna rocznica ślubu, tym razem 105. Sto pięć lat temu ślubowali moi pradziadkowie Aleksander Wróblewski i Marianna Pieniek.
W mieście Kałuszynie dnia 6 lutego 1918 r., w środę, o godzinie 16:00, wikariusz kałuszyńskiej parafii Józef Egetl pobłogosławił w obecności Stanisława Barszczewskiego rolnika z Marysina parafii Żeliszew i Józefa Jackiewicza rolnika z Wólki Czarnińskiej parafii mińskiej (w akcie z błędem wpisano, że z parafii Żeliszew, Józef był szwagrem Aleksandra, ożeni się w 1916 r. z jego siostrą Feliksą) związek małżeński między Aleksandrem Wróblewskim 26-letnim kawalerem z Józefina należącego do parafii w Jakubowie, synem Jana i Julianny z Wójcickich małżonków Wróblewskich rolników, a Marianną Pieniek panną mającej lat 20 i dziesięć miesięcy, urodzoną i zamieszkałą przy rodzicach rolnikach w Gołębiówce, córką Józefa i Julianny z Osińskich małżonków Pieńków. Dla prawidłowości udzielonego sakramentu, ogłoszono w kościele kałuskim i jakubowskim trzy zapowiedzi, które miały miejsce – 13 stycznia, 20 stycznia i 27 stycznia 1918 r.. Małżonkowie oświadczyli, że nie zawarli umowy przedślubnej, a z uwagi na niepełnoletność Marianny Pieńkówny, rodzice udzielili jest ustnego zezwolenia na ślubu.
Związek małżeński Aleksandra i Marianny trwał jedynie 10 lat, w ciągu 7 miesięcy po cynowej rocznicy ślubu, na skutek ciężkiego porodu i wywołanego nim krwotoku, Marianna zmarła. Miała zaledwie 31 lat. Pozostawiając owdowiałego męża Aleksandra i czwórkę dzieci, z których najstarsze miało 9 lat, a najmłodsze dopiero co się urodziło.
Przez te dziesięć lat małżeństwa Marianna powiła sześcioro dzieci. Pierwszy syn – Stefan przyszedł na świat w 1919 r. w Gołębiówce, w której małżonkowie mieszkali po ślubie. Stefan założył swoją rodzinę z zamieszkał w domu rodzinnym w Józefinie, do którego rodzina Wróblewskich przeniosła się jeszcze między jesienią 1919 r., a wiosną 1920 r., po tym, jak Aleksander i Marianna kupili do spółki z Janem, ojcem Aleksandra gospodarstwo rolne o powierzchni ok. 19 ha. W 1920 r. przyszedł na świat Józef, który imię otrzymał zapewne po zmarłym rok wcześniej ojcu Marianny – Józefie Pieńku. Niestety chłopiec nie przeżył, zmarł już po 15 dniach. Trzeci z kolei syn Wróblewskich urodził się w 1921 r., otrzymał imię Stanisław. Imię takie nosił dziadek Aleksandra od strony matki – Stanisław Wójcicki, być może niemowlę otrzymało imię na cześć dziadka Stanisława, lub samo je sobie przyniosło, gdyż urodziło się na początku maja, gdy przypada wspomnienie Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika. Stanisław, także zmarł w niemowlęciu, miał zaledwie 6 tygodni. W 1922 r. na świat przyszła pierwsza i jedyna córka Aleksandra i Marianny – Zofia, która dożyła wieku dorosłego i wyszła za mąż, zamieszkała na ojcowiźnie męża w parafii Dobre. W 1924 r. urodził się mój dziadek Feliks, a czerty lata później jego młodszy braciszek Bolesław, którego poród Marianna przepłaciła życiem. Osierocony, w pierwszych godzinach życia, chłopczyk przeżył tylko 25 dni.
Owdowiały Aleksander nie spieszył się zbytnio z powtórnym ożenkiem. Do kolejnego jego ślubu minęło, aż blisko trzy i pół roku. W tym okresie w wychowaniu dzieci czynny udział brała matka Aleksandra – Julianna. W dniu 23 lutego 1932 r. pradziadek Aleksander ożenił się z panną Feliksą Jackiewiczówną córką Wojciecha i Katarzyny rodem z Zalesia w parafii Stanisławów z którą miał dwóch synów – Wiesław (nie przeżył) i Wiktora (osiadł w Warszawie).
W 105 rocznicę ślubu Aleksandra i Marianny z Pieńków małżonków Wróblewskich nie żyje żadne z ich dzieci, nie żyje także część ich wnuków oraz prawnuków. Czas biegnie szybko, kolejne pokolenia się rodzą, ale te będące ostoją rodziny, pomostem łączącym przeszłość z teraźniejszością odchodzą bezpowrotnie, pozostając jedynie w naszej pamięci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉