czwartek, 23 lutego 2023

Aleksander Wróblewski i Feliksa Jackiewiczówna – 93 rocznica ślubu

Dziś przypada 93 rocznica ślubu, powtórnego ślubu mojego pradziadka Aleksandra Wróblewskiego. Pierwszy jego ślub, z moją prababcią Marianną z Pieńków, wspominaliśmy 6 lutego, kiedy przypadała 105 rocznica założenia przez nich rodziny. Dziś z kolei świętujemy rocznicę jego ślubu z Feliksą Jackiewiczówną, macochą mojego dziadka.

Ślub Aleksandra Wróblewskiego i Feliksy Jackiewicz odbył się w niedzielę w Stanisławowie dnia 23 lutego 1930 r. o godzinie 16:00. Sakramentu małżeństwa udzieli ksiądz proboszcz Franciszek Marciniak. Świadkami byli dwaj bracia mojego pradziadka – Władysław i Ignacy Wróblewscy rolnicy z Józefina. Pan Młody – Aleksander Wróblewski, został przedstawiony w akcie ślubu następująco: rolnik, wdowiec po zmarłej w 1928 r. w Józefinie Mariannie Wróblewskiej, syn Jana i Julianny z Wójcickich małżonków Wróblewskich, urodzony i zamieszkały w Józefinie parafii Jakubów, lat 40 mający. Zaś Panna Młoda – Feliksa Jackiewiczówna, została przedstawiona jako panna, córka Wojciecha i Katarzyny z Tkaczów małżonków Jackiewiczów, urodzona i zamieszkała w Zalesiu przy rodzicach rolnikach, lat 35 mająca. Uroczystość zawarcia małżeństwa została poprzedzona trzema zapowiedziami wygłoszonymi zarówno w jakubowskim jak i stanisławowskim kościele parafialnym niemal na miesiąc przed dniem ślubu, bo w trzy następujące po sobie styczniowe niedziele 1930 r., a więc w dniach 12, 19 i 26 stycznia. Małżonkowie do aktu oświadczyli, że nie zawierali umowy przedślubnej. 

 


Na tą chwilę mój stan wiedzy co do ilości posiadanych przez Aleksandra i Feliksę dzieci to dwaj synowie. Starszy został ochrzczony imieniem Wiktor, dla mnie był to wujek Wiktor z Warszawy, z którym dziadek utrzymywał bardzo dobre kontakty. Młodszemu nadano imię Wiesław, chłopiec zmarł mając cztery dni.

Moja prababcia zmarła bardzo młodo, miała jedynie 32 lata, powodem śmierci były komplikacje przy szóstym z rzędu porodzie. Z racji, że dziadek miał wówczas niespełna cztery latka nie pamiętał mamy, dlatego w jego opowieściach o domu rodzinnym przewijała się osoba macoch – Feliksy oraz dziadkowie ojczyści czyli Jan i Julianna. Dziadek także wspominał przyszywanych dziadków Jackiewiczów – Wojciecha i Katarzynę, którzy odwiedzali ich na Józefinie, a także zapraszali do Zalesia. Wojciech zmarł w 1936 r., a Katarzyna w 1940 r., oboje są pochowani w grobie rodzinnym Jackiewiczów na cmentarzu parafialnym w Stanisławowie.

Feliksa Wróblewska z Jackiewiczów przeżyła mojego pradziadka o ponad sześć lat, zmarła 28 lipca 1981 r., została pochowana na cmentarzu wawrzyszewskim w Warszawie. 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉