sobota, 11 lutego 2023

Ewa Królowa z Witków – 206 rocznica śmierci

Była środa 12 lutego 1817 r., godzina 9:00, do plebana jakubowskiego będącego urzędnikiem cywilnym gminy Jakubów powiatu siennickiego położonego w województwie mazowieckim, stawili się Szczęsny Krol rolnik w Łaziskach zamieszkały mający lat 60 oraz Tomasz Sadoch wyrobnik z Łazisk mający już lat 70, sąsiad Krola. Obaj oświadczyli, że dnia poprzedniego w Łaziskach, w domu pod numerem 4 umarła Ewa Krolowa żona Szczęsnego, lat 50 mająca.

 


W akcie zgonu błędnie zapisano nazwisko zmarłej i jej męża, który zgłaszał zgon. Zamiast Królak zapisano Krol. Błąd mógł powstać na skutego tego, że zarówno Szczęsny jak i Ewa mieli już swój wiek, wychowali już dzieci, z których część zdążyła założyć własne rodziny i to pokolenie zwano Królakami, zaś starsze, powoli odchodzące do wieczności pokolenie Królami, jako zgrubienie od Królaka. Niemniej jednak nazwisko Królak występowało w Łaziskach jeszcze w XVIII w., ale początkowo w formie Krolak.
Z indeksów zamieszczonych na Genetece wynika, że nazwisko to pojawiało się już w pierwszych latach, zachowanych ksiąg parafialnych:
- dla ksiąg urodzeń zachowanych od 1773 r. – pierwszy wpis dotyczący rodziny Królak pochodzi z 1775 r., kiedy odnotowano narodzenie się Marianny córki Felicjana i Kunegundy małżonków Krolaków;
- dla ksiąg małżeństw zachowanych od 1774 r. – wpis dotyczący rodziny Krolak pochodzi z 1781 r. jest to ślub Fabiana Królaka i Franciszki Sadoch;
- dla ksiąg zgonów zachowanych od 1773 r. – wpis dotyczący rodziny Królak pochodzi z 1781 r. i dokumentuje zgon Kunegundy Krolak 2-miesięcznej córki Fabiana

Szczęsny nazywany w metrykach jako Feliks lub Felicjan i Ewa – moi praprapraprapra(5)dziadkowie pobrali się 26 lat wcześniej. Małżonka pochodziła z rodziny Witków, młynarzy z Łazisk. Z małżeństwa tego narodziło się ośmioro dzieci, przychodziły na świat w latach 1792 – 1809, sześcioro zapisano pod nazwiskiem Krolak, jedno jako Krol i jedno jako Królikowski.

 

Po śmierci Ewy, owdowiały Szczęsny, po blisko półtorarocznej żałobie, poślubił Mariannę Wocialówną wdowę po Franciszku Parolu, zamieszkałą w Mistowie, z którą miał przynajmniej jedno dziecko.

2 komentarze:

  1. Ewuniu, wysnułaś ciekawą hipotezę odnośnie powstania oboczności nazwiska Królak jako Król - mogło tak faktycznie być jak piszesz.
    Co do Szczęsnego vel Feliksa vel Felicjana i jego małżonki Ewy - jak dobrze wiesz, to nasi wspólni praprzodkowie - moi 6xpradziadkowie (Ewciu, nie ciekawi Cię, czy po tylu pokoleniach mamy jakieś wspólne geny? ;)).
    Nazwisko Królak występowało w mojej linii jeszcze tylko przez dwa pokolenia: Szczęsny Feliks (mam zapisane, że jego ojcem był również Szczęsny - tak zapisano w 1818 roku w akcie małżeństwa z Marianną Wocial I voto Parol, a jego matką była Kunegunda - oboje zmarli przed 1818 rokiem). Tak więc Szczęsny Feliks miał syna Pawła, ten Mateusza, a Mateusz córkę Juliannę, która wyszła za Jakuba Kowalewskiego - tutaj nazwisko Królak w mojej linii naturalnie wygasa. Mateusz znał swojego dziadka Szczęsnego Feliksa (ten zmarł, gdy Mateusz miał 22 lata). Natomiast Julianna Królakówna urodziła się 8 lat po śmierci Szczęsnego Feliksa - jej pradziadka, a 10 lat po śmierci dziadka - Pawła. Jej ojciec - Mateusz zmarł, gdy Julianna miała 4 latka. Zawsze zastanawia mnie na ile moi praprzodkowie znali swoich przodków, co i czy w ogóle cokolwiek o nich wiedzieli. Czy Julianna wiedziała kto był jej dziadkiem ... pradziadkiem od trony Królaków? Chyba nie sądzę ... Jej matka Marianna ze Ślusarczyków po kolejnych 4 latach od śmierci ojca Julianny wyszła ponownie za mąż za Karola Kupca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspólne geny... to ciekawe czy tyle pokoleń, tyle dodatkowych genów po współmałżonkach... ciekawe czy coś wspólnego w tych chromosomach (które są dla mnie czarną magią i czymś bardzo nierealnym jak czarna dziura, o której namiętnie opowiada mój cioteczny bratanek mający lat 5,5) się zachowało...
      Zainspirowałaś mnie - nie pierwszy raz! Czy moi, nasi przodkowie znali swoich przodków, czy wiedzieli jak babka była z domu, czy odwiedzali ich groby (i jak długo one się zachowywały), czy pamiętali o urodzinach czy rocznicach ślubu, zgonu. To wszystko jest bardzo interesujące, ale czy jesteśmy w stanie jeszcze dotrzeć do prawdy - jak to było?
      Przypomniała mi się taka historia rodzinna - moja babcia Janka miała kuzynkę, ale chyba do końca obie nie wiedziały jak są spokrewnione, na wzajem do swoich mam mówiły ciociu, kuzynka była nawet starszą druhną na ślubie mojej babci. Po przeprowadzonej dogłębnej kwerendzie okazało się, że miały wspólnych pradziadków... :)

      Usuń

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉