Dwadzieścia jeden lat po ślubie Wawrzyńca Beredy z Katarzyną Gryzówną na ślubnym kobiercu po raz drugi stanął Antoni Gut – zięć Wawrzyńca, wdowiec po jego córce Franciszce, mój prapraprapra(4)dziadek - było to 2 lutego 1845 r.
W niedziele, w święto Matki
Boskiej Gromnicznej, w 1845 r., w kościele w Jakubowie odbył się ślub 40
letniego Antoniego Gut, wdowca po zmarłej 18 grudnia 1844 r. Franciszce,
urodzonego w Mlęcinie, syna zmarłych Baltazara i Justyny małżonków Gutów w
Mlęcinie zamieszkałych, zamieszkałego na gospodarstwie w Ludwinowie. Żoną
Antoniego została 26-letnia panna Marianna Płochocka, córką Ignacego i zmarłej
już Heleny, mieszkająca w Ludwinowie, a urodzona w Tartaku należącym do parafii
jakubowskiej. Zapowiedzi przedślubne wyszły już 19 stycznia – pierwsza, oraz
kolejne dwie odpowiednio 26 stycznia i 2 lutego tj. w dzień ślubu. Wygląda na
to, że Antoni nie próżnował po śmierci żony i już miesiąc po jej śmierci, kiedy
dziś są praktykowane msze za dusze zmarłego tzw. miesięcznice, owdowiały Gut
dał na zapowiedzi z młodszą o 14 lat panienką Płochocką.
Małżonkowie Antoni i Mariana Gutowie przeżyli ze sobą 17 lat, Marianna zmarła w 1862 r., a Antoni w 1871 r., jako wdowiec.
Młoda Marianna urodziła mojemu prapraprapra(4)dziadkowi jeszcze
ośmioro dzieci: Jan z 1846 r., Agnieszka z 1848 r., Rozalia z 1849 r., Joanna z
1850 r., Szymon z 1853 r., Piotr z 1855 r., Julianna z 1857 r. i Michał z 1858
r. Nie wszystkie dzieci przeżyły – Jan zmarł w 1849 r., Rozalia w 1849 r.,
Joanna w 1856 r., Michał w 1861 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉