środa, 22 lutego 2023

Tomasz Bieliński i Antonina Jankowska – 194 rocznica ślubu

Dziś przypada środa – Środa Popielcowa, która w religii katolickiej jest dniem rozpoczynającym 40 dniowy post – Wielki Post, poprzedzający najważniejsze dla katolików Święta Zmartwychwstania Pańskiego. Tradycyjnie dzień ten kończył okres, w którym tak licznie nasi przodkowie zawierali śluby i urządzali nieodłączne im wesela czyli huczne zabawy, jakich wielki post zakazywał. Środa Popielcowa przypada na 46 dni przed Niedzielą Wielkanocną, ale do postu nie wlicza się 6 niedziel. Święta Wielkanocne to święta ruchome, a dokładna ich data zależy od pierwszej wiosennej pełni – niedziela wielkanocna jest zawsze pierwszą niedzielą po pełni księżyca. Wielkanoc może najwcześniej przypaść 22 marca, a najpóźniej 25 kwietnia. Poniższa tabela obrazuje kiedy nasi przodkowie zasiadali do wielkanocnych śniadań oraz kiedy wypadną najbliższe Święta Zmartwychwstania: 

 

Rok

0

1

2

3

4

5

6

7

8

9

1700

11

27

16

8

23

12

4

24

8

31

1710

20

5

27

16

1

21

12

28

17

19

1720

31

13

5

28

16

1

21

13

28

17

1730

9

25

13

5

25

10

1

21

6

29

1740

17

2

25

14

5

18

10

2

14

6

1750

29

11

2

22

14

30

18

10

26

15

1760

6

22

11

3

22

7

30

19

3

26

1770

15

31

19

11

3

16

7

30

19

4

1780

26

15

31

20

11

27

16

8

23

12

1790

4

24

8

31

20

5

27

16

8

24

1800

13

5

18

10

1

14

6

29

17

2

1810

22

14

29

18

10

26

14

6

22

11

1820

2

22

7

30

18

3

26

15

6

19

1830

11

3

22

7

30

19

3

26

15

31

1840

19

11

27

16

7

23

12

4

23

8

1850

31

20

11

27

16

8

23

12

4

24

1860

8

31

20

5

27

16

1

21

12

28

1870

17

9

31

13

5

28

16

1

21

13

1880

28

17

9

25

13

5

25

10

1

21

1890

6

29

17

2

25

14

5

18

10

2

1900

15

7

30

12

3

23

15

31

19

11

1910

27

16

7

23

12

4

23

8

31

20

1920

4

27

16

1

20

12

4

17

8

31

1930

20

5

27

16

1

21

12

28

17

9

1940

24

13

5

25

9

1

21

6

28

17

1950

9

25

13

5

18

10

1

21

6

29

1960

17

2

22

14

29

18

10

26

14

6

1970

29

11

2

22

14

30

18

10

26

15

1980

6

19

11

3

22

7

30

19

3

26

1990

15

31

19

11

3

16

7

30

12

4

2000

23

15

31

20

11

27

16

8

23

12

2010

4

24

8

31

20

5

27

16

1

21

2020

12

4

17

9

31

20

5

28

16

1

 

 

Wielkanoc w marcu

 

Wielkanoc w kwietniu

 

 

194 lata temu, w 1829 r. Wielkanoc przypadała dość późno bo 19 kwietnia, zatem Popielec kończący okres karnawału i wiejskich wesel był 46 dni wcześniej czyli 4 marca, a więc dopiero za 10 dni licząc od dnia 22 lutego kiedy moi prapraprapra(4)dziadkowie Tomasz i Antonina zdecydowali się zawrzeć związek małżeński i urządzić weselisko. 

 

 

W niedzielę 22 lutego 1829 r. o godzinie 13:00 w obecności świadków Andrzeja Jankowskiego mającego lat 35 i Jana Jankowskiego lat 38 będących stryjami Antoniny Jankowskiej, gospodarzy czynszowników w Woli Rafałowskiej zamieszkałych, został pobłogosławiony przez księdza Pawła Wnorowskiego związek małżeński między Tomaszem Bielińskim 26-letnik kawalerem, czeladnikiem kowalskim, urodzonym w Kuflewie, synem Kazimierza i Franciszki z Bajszczaków małżonków Bielińskich gospodarzy rolników z Kuflewa i Antoniną Jankowską 20-letnią panną, córką zmarłego Antoniego i Małgorzaty z Zawadzkich małżonków Jankowskich gospodarzy czynszowników z Woli Rafałowskiej, urodzoną i zamieszkałą przy matce w tejże Woli. Małżeństwo poprzedziły trzy zapowiedzi ogłoszone w kuflewskim kościele w dniach 1, 8 i 15 lutego 1829 r. Zezwolenie na zawarcie małżeństwa zostały udzielone ustnie przez obojga rodziców pana młodego oraz przez matkę panny młodej. Umowy przedślubnej młodzi między sobą nie zawierali.

Małżeństwo Tomasza i Antoniny Bielińskich trwało przez ponad 34 lata, przerwała go śmierć Tomasza w 1863 r.

Pierworodne dziecko Bielińskich – córka przyszła na świat w 1830 r. w Kuflewie, nadano jej imię Eleonora. Kolejne dziecko, tym razem syn – Kazimierz, imię nadane zapewne na cześć dziadka ojczystego, urodziło się w 1832 r. w Czarnogłowiu należącym do parafii Wiśniew, dokąd rodzina przeniosła się, ze względu na kowalską profesję Tomasza. W 1834 r. Antonina powiła kolejną córkę – Mariannę – moją praprapra(3)babkę, małżonkowie wówczas mieszkają już na terenie parafii Jakubów, we wsi Łaziska. W 1838 r., kiedy rodzi się kolejny syn, ochrzczony imieniem Michał, Bielińscy zdążyli się przenieść do samego Jakubowa. Po czterech latach, w 1842 r. na świat przychodzi kolejny syn – Jan, a rodzina mieszka już wówczas w Moczydłach, gdzie także w 1846 r. urodził się Antoni, który był najmłodszym dzieckiem Tomasza i Antoniny. Moi prapraprapra(4)dziadkowie mieli w sumie sześcioro dzieci, które przyszły na świat w pięciu miejscowościach, należących do trzech różnych parafii. Taka ruchliwość była spowodowana zawodem jaki Tomasz wykonywał. Z tej szóstki przeżyło czworo:

Marianna moja praprapra(3)babcia, która w 1851 r. wyszła za mąż za Franciszka Borzyma (ich ślub wspominaliśmy 26 stycznia >>>LINK<<);
Michał, który ożenił się w 1857 r. z Barbarą Siudek;
Jan, który w 1867 r. ożenił się z Józefą Kuźniarską;
Antoni, który w 1872 r. ożenił się z Julianną Bartnicką z Mistowego.

Pozostała dwójka zamarła jako dzieci - Eleonora w 1831 r. w wieku około roczku w Czarnogłowiu, a Kazimierz w Jakubowie, w 1838 r. jako siedmiolatek.

 

Po śmierci Tomasza, Antonina przez kolejne 23 lata swojego życia pozostała wdową. Zmarła w 1886 r. w Aleksandrowie.

 

W opisie dóbr Łaziska sporządzonym na potrzeby przeprowadzenia sprzedaży w drodze licytacji majątku w latach 40. XIX w. znalazł się opis wsi Moczydła, w której w tym czasie mieszkał Tomasz Bieliński z rodziną:

Nomenklatura Moczydło.
Około włók 12 morgów 5 miary nowopolskiej warszawskiej zajmuje, grunta orne klasy II żytniej, po większej części lasy młode i zarośla na tą nomenkłarure się skladają. W tej nomenklaturze znajduje się chałup 2, domów drewnianych 3, karczma 1, buda i ogrodzenie. Mieszkają czynszownicy: Felix i Antoni Muszelikowie, Abraham Milgram, Tomasz Bieliński kowal, Franciszek Górny gajowy, Łukasz Cześniakowski, Andrzej Fałkowski kolonista, Onufry Szubanowicz pełnomocnik JW. Rożnieckiego i Jerzy Dąbrowski.

Kolejna licytacja i kolejny opis dóbr Łaziska miał miejsce w połowie lat 60. XIX w., wówczas rodzina Bielińskich, już bez Tomasza, który zmarł w 1864 r., zamieszkiwała w Aleksandrowie. Mieszkał tam ożeniony już Michał oraz owdowiała Antonina najprawdopodobniej z dwoma synami kawalerami – Janem i Antonim.

Wieś kolonialna Aleksandrów.
W tej jest osiadłych kolonistów 40, a mianowicie: Krysiński Józef posiada gruntu mórg 8, Bartnicki Paweł 8, Wodecki Antoni 16, Grubek Adam 6, Osiński Jojne 8, Kuźniarska Teresa 16, Sikorski Michał 16, Sikorski Wojciech 6, Kuźniarski Wojciech 8, Wejnsztok Fałko 8, Głowiecki Leon 8, Zagańczyk Szczepan 16, Mirosz Aleksy 16, Koutza Michał 6, Kutz Michał 8, Kubik Wawrzeniec 8, Kubik Jan 8, Bartnicki Stanisław 6, Bartnicki Jakub 8, Górny Stanisław 8, Górny Andrzej 8, Paziński Franciszek 8, Sokołowski Tadeusz 8, Szęlągowki Stanisław 16, Zawadzki Jan 10, Rudnicki Wincenty 16. Muszel Antoni 16, Muszelnik Jan 16, Bieliński Michał 8, Bielińska Antonina 6, Szymonowski Piotr 16, Rudnicki Antoni 16, Famołka Franciszek 16, Truskolaska Emilja 16, Muszelak Andrzej 8, Kościeszka Antoni 8, Maszelik Łukasz 16, Maszelik Andrzej 16, Jastrzębska Barbara 8, Jastrzębski Antoni 8.

W tym czasie moi praprapra(3)dziadkowie Franciszek i Marianna Borzymowie mieszkali w Górach – wsi kolonialnej Góry, gdzie Franciszek jak zapisano w ogłoszeni posiadał ćwierć włóki gruntu

Borzym Franciszek 7 i pół [morgi]

 

Tomasz Bieliński był kowalem, a kowal to rzemieślnik zajmujący się kowalstwem czyli kształtowaniem metali na gorąca po ogrzaniu ich do temperatury mięknięcia.

Kowale występowali zarówno w miastach jaki i po za nimi, ci co wykonywali swój zawód na wsiach dzielili się na rzemieślników dworskich, gromadzkich i wiejskich. Rzemieślnicy wiejscy posiadali swoje własne warsztaty, natomiast dworscy i gromadzcy najmowali się do pracy i pracowali w warsztatach należących do majątku lub całej wsi. Warsztaty kowali wiejskich były gorzej wyposażone, posiadali oni mniej i gorszej jakości narzędzia. Wszyscy jednak pracujący poza miastem zajmowali się głównie wyrobem i naprawą narzędzi rolniczych. W połowie XIX w. zaczęły pojawiać się na wsi licznie przedmioty i narzędzia żelazne produkcji fabrycznej. Kowale jednak nie zaprzestali swojej pracy, a wręcz przeciwnie, zaczęli wyrabiać narzędzia, które były wzorowane na tych pochodzących z fabryk. Mimo wszystko narzędzia kowalskie stanowiły dużą konkurencję dla tych fabrycznych, ponieważ były dostosowane do indywidualnych zamówień.

Wybór zawodu kowala zazwyczaj łączył się z tradycją rodzinną lub brakiem ziemi, a co za tym idzie brakiem środków do życia, w związku z tym ludzie zaczęli szukać innych źródeł utrzymania. Kowal w społeczności wiejskiej był wysoko ceniony, cieszył się dużym autorytet wśród mieszkańców, obok młynarza czy karczmarza, można było go zaliczyć do elity wiejskiej. Kowale, w związku z wykonywaną przez siebie pracą często zmieniali swoje miejsce zamieszkania, co również obserwujemy na podstawie aktów metrykalnych w życiu mojego przodka Bielińskiego.

Kuźnia czyli miejsce pracy kowala często spełniała ważną rolę w życiu całej wsi. Kuźnia była punktem przepływu informacji i różnego typu wiadomości z „wielkiego świata”. Ludzie przybywający do kowala czy do jako czeladnicy na naukę zawodu czy jako przejezdni, którzy chcieli skorzystać z usług kowalskich np. podkuć konia czy naprawić wóz w podróży, dostarczali wiejskiej społeczności informacji o wydarzeniach politycznych i gospodarczych Podobnie jak karczma, kuźnia była miejscem spotkań ludzi, prowadzenia dyskusji i wymiany poglądów.

Kowale wykonywali wszystkie potrzebne w gospodarstwie wiejskim narzędzia, takie jak: pługi, radła, brony, sierpy, kosy, motyki, siekiery, topory oraz elementy żelazna jak: zawiasy, haki, zamki, wkładki zamków, różnego rodzaju gwoździe. Kowale dworscy wykonywali swoją pracę ramach powinności pańszczyźnianych, zaś rzemieślnicy wolni albo w ramach kontraktu albo za zapłatą od swoich „klientów” zarówno w naturze, głównie płodach rolnych, ale także za gotówkę. Kowal we wsi był także uważany za specjalistę od zębów, to do kuźni szło się z bolącym problemem, który kowal sprawną ręką rozwiązywał poprzez wyrwanie zęba.

Po II wojnie światowej kowalstwo zaczęło znikać, a przyczynił się do tego głównie postęp techniczny i społeczno – cywilizacyjny, a także zmiany jaki zaszły w technikach budownictwa. Praca kowali zaczęła ograniczać się jedynie do naprawy fabrycznych narzędzi lub ich dostosowywania do indywidualnych potrzeb. Warsztaty kowalskie przeobraziły się w warsztaty ślusarsko-mechaniczne i zajmowały się jedyni naprawą zmechanizowanych sprzętów rolniczych. Część kowali, z dziada pradziada, przeszła do innych zawodów, a praca w kuźni stała się zajęciem drugoplanowym. Brak zamówień oraz następców, którzy chcieliby przejąć warsztat kowalski doprowadziła do zamknięcia niejednej kuźni. W latach 90 XX w. unowocześnione kuźnie zaczęły powracać do życia, zajmując się głównie wyrobem przedmiotami artystycznych. Dziś pracę kowala często możemy oglądać w skansenach, gdzie pracownicy – kowale pokazują na czym polegała praca ich poprzedników. Podczas swoich wizyt w skansenach widziałam już nie jedną kuźnię. W Muzeum Wsi Opolskiej, które zwiedziłam we wrześniu 2022 r. w gronie zaprzyjaźnionych genealogów spotkałam w muzealnej kuźni kowala-artystę, który wykonuje z żelaza prawdziwe dzieła sztuki. Janusz Sawicz bo o nim mowa to pasjonat kowalstwa z ponad dziesięcioletnim doświadczeniem, bogatym warsztatem i ogromną wiedzą, którą chętnie przekazuje w czasie pokazów sztuki kowalskiej w muzealnej kuźni >>> http://www.kowalstwostylowe.pl/<<<


 

Poniżej przedstawiam odnaleziony w prasie z 1903 r. wiersz o kowalu „Gwiazda – pismo tygodniowe ilustrowane” Bytom G.-S., niedziela 12-go lipca 1903 r., nr 3

 

Wiejski kowal

Pod rozłożystym stoi kasztanem

Kuźnia wśród wiejskiej ustroni;

Silny, barczysty kowal w niej panem

O grubej, żylastej dłoni,

A jego ramion mięśnie stalowe

Potrafią złamać podkowę.

 

Włos kędzierzawy, czarny i długi,

Twarz jego jak dębu kora;

Po czole potu spływają strugi

Od rana aż do wieczora:

Lecz patrzy dumnie z swojego domu,

Gdyż nic nie winien nikomu.

 

Przez cały tydzień z pod jego strzechy

Słychać gwar dziennej roboty,

Słychać sapiące powietrzem miechy

I spadające w takt młoty,

Które tak dźwięczą czysto i śmiele,

Jak dzwony w bliskim kościele.

 

Powracająca dziatwa ze szkoły

Przez drzwi zagląda z rozkoszą...

Bawi ją widok ognia wesoły

I miechów, co się podnoszą,

I pryskających na wszystkie strony

Iskier ze sztaby czerwonej.

 

W niedzielę za to, w skupieniu ducha

Czeladce on towarzyszy,

Świątecznych modłów i kazań słucha..,

A kiedy śpiewy posłyszy,

Głos córki w świętem poznając pieniu,

W głębokiem duma wzruszeniu.

 

Ten sam, co matka, głos ma dziewczyna;

Lecz matka śpiewa u Boga...

Więc z rozrzewnieniem o tej wspomina,

Co jeszcze w grobie mu droga —

I szorstką dłonią ociera oczy,

Skąd łza po twarzy się toczy.

 

Tak w trudzie, w smutku, cichem weselu,

Przez życie idzie swym torem;

Rano — zadanie świeże na celu,

A koniec pracy — wieczorem;

I co dzień świeże zbierając żniwo,

Na noc zarabia szczęśliwą.

O, przyjacielu, przyjm dziękczynienia

Za tę naukę nam daną:

Tak w kuźni życia pośród płomienia

Do pracy wstawać trza rano;

I każdy zamiar, każdy czyn potem

Pod twardym urabiać młotem.


 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉