Pierwszy miesiąc 2023 r. już prawie za nami. Na razie postanowienie noworoczne ma się nieźle. W ciągu tego miesiąca udało mi się opublikować 39 postów dotyczących rocznic urodzeń, ślubów lub zgonów moich przodków.
Rocznice w styczniu przypadały w 21 dniach, zaś 10 dni pozostawało bez rocznic i wtedy nie pojawiały się wpisy na blogu.
Z 38 styczniowych postów, 5 dotyczyło rocznic urodzin:
Najdalej urodzonym w styczniu przodkiem jest Sabina Krostek po mężu Bielińska, moja prapraprapraprapra(6)babcia, która urodziła się w1729 r., a więc 294 lata temu. Zaś mój prapraprapra(4)dziadek Paweł Prandot urodził się tylko, albo aż 209 lat temu i jej rocznica była najmniejszą, jaką obchodziliśmy w styczniu, jeśli chodzi o wspomnienia urodzin.
Styczeń to był miesiąc rocznic ślubu, przypadło ich aż 23, chyli prawie 59% wszystkich wspomnień z tego miesiąca.
Najpóźniej, bo jedynie 127 lat temu związek małżeński zawarli Jan Borzym i Aleksandra Lech czyli moi praprapra(3)dziadkowie. Największą rocznicą była rocznica ślubu moich praprapraprapraprapra(7)dziadków – Stanisława Woycika i Łucji Slaczonki, była to 311 rocznica. Jednocześnie była to najdalsza data dzienna, jaką udało mi się ustalić, która dotyczyła stycznia.
Jeśli chodzi o zgony, to w styczniu wspominaliśmy odejście 11 moich przodków.
Najbardziej boląca rocznica przypadła w Dzień Babci, kiedy to z podwójną mocą myślę o wszystkich moich przodkach. Rok temu, tego dnia odszedł mój kochany dziadek Feliks Wróblewski i to właśnie jego rocznica tak bardzo boli w styczniu, choć fakt, że On jest już po tej drugiej stronie życia boli każdego dnia. 228 lat temu odszedł Sebastian Gawryołek – prapraprapraprapra(6)dziadek.
Najwięcej rocznic przypadło w Dzień Babci – 21 stycznia, było ich aż 6 – jedno urodzenie, trzy śluby i dwa zgony, zaś 27 stycznia przypadło 5 rocznic i wszystkie dotyczyły ślubów.