wtorek, 28 lutego 2023

Luty się kończy – podsumowanie

Drugi miesiąc 2023 r. mija, w tym roku miał zaledwie 28 dni, ale mimo to był bardzo intensywny. Na blogu pojawiło się, aż 51 postów, z których najwięcej dotyczyło oczywiście ślubów, aż 29, wszak karnawał w pełni, 17 postów było poświęcone rocznicom zgonów, a tylko 5 urodzinom nowych członków mojego rodu. 


Jak widać luty w mojej genealogii zapisuje się wynikiem ujemnym – liczba zgonów ponad 3x przewyższyła liczbę urodzeń. Pocieszające jest to, że przy takiej liczbie ślubów możemy liczyć na kolejnych członków rodu, którzy przez lata zrodziły się z tych nowych lutowych małżeństw.

Luty był także bardzo pracowity pod tym względem, że tylko cztery z dwudziestu ośmiu dni pozostawały bez wspomniani jakiejkolwiek rocznicy, było to: 1 lutego, 8 lutego, 21 lutego i 28 lutego. W pozostałych dniach przypadało chociaż po jednej rocznicy, ale w zdecydowanej większości lutowe dni były okazją do wspominania większej ilości rocznic niż jednej. Aż połowa dni minionego miesiąca to okazja do wspomnienia dwóch i więcej zdarzeń. Najwięcej rocznic, bo pięć świętowaliśmy już 2 lutego, po cztery rocznice świętowaliśmy 5 lutego, 13 lutego i 17 lutego, po trzy 4 lutego, 7 lutego, 19 lutego i 20 lutego, po dwie rocznice przypadały 12 lutego, 16 lutego 22 lutego, 23 lutego, 24 lutego i 27 lutego. W pozostałe dni przypadała tylko jedna rocznica do wspominania.

Te pięć lutowych postów, które dotyczyło urodzeń, stanowią niespełna 10% wszystkich postów zamieszczonych w mijającym miesiącu na blogu. Najmniejszą rocznicą urodzin, było wspomnienie narodzin mojej prababki Heleny Borzym po mężu Wąsak, która urodziła się 125 lat temu. Zaś największą rocznicą urodzin było wspomnienie narodzin mojego praprapraprapra(5)dziadka Kazimierza Bielawskiego, który przyszedł na świat 254 lata temu. Ciekawostką jest to, że Kazimierz był prapra(2)dziadkiem Heleny, a między ich narodzinami minęło 129 lat. 

 

Blisko 57% wszystkich lutowych postów dotyczyło ślubów moich przodków. W lutym powstało 29 nowych związków małżeńskich, nowych rodzin, które w kolejnych latach wydawały na świat swoje dzieci. Największą rocznicą zawarcia związku małżeńskiego był ślub Józefa Szczapik i Barbary Krosko – moi prapraprapraprapra(6)dziadkowie, którzy na ślubnym kobiercu stanęli 251 lat temu, a zaledwie 69 lat temu moi dziadkowie Feliks Wróblewski i Janina Wąsak zawarli cywilny związek małżeński. 

 

Jedna trzecia wszystkich rocznic jakie przypadały w lutym to rocznice śmierci. Siedemnaście moich przodków zmarło w okresie od 252 lat do 104 lat temu. 252 lata temu zmarła moja praprapraprapraprapra(7)babka Anastazja Rymarka, której mąż występował także od nazwiskiem Szydłowski, a 104 lata temu odszedł Józef Pieniek, który był moim prapra(2)dziadkiem. 

Biorąc pod uwagę wszystkie trzy typy rocznic – urodzenia, śluby i zgony to największą lutową rocznicą była rocznica urodzenia mojego praprapraprapra(5)dziadka Kazimierza Bielawskiego – 26 lutego minęło od jego urodzenia 254 lata, a najmniejszą rocznicą była rocznica ślubu (tego cywilnego) moich dziadków Feliksa Wróblewskiego i Janiny Wąsakówny, gdyby żyli, 13 lutego obchodziliby 69 rocznicę ślubu. 

 

Jutro już marzec, który będzie mijał pod znakiem Wielkiego Postu. W nowym miesiącu rocznic ślubnych będzie zdecydowanie mniej, a jak już to będą one miały miejsce w pierwszych dniach nowego miesiąca. W trzech poprzednich wiekach – XX w., XIX. i XVIII w. Wielki Post najpóźniej rozpoczynał się 10 marca. W XX w. było to w 1942 r., w XIX w. w 1886 r., a w XVIII w. w 1734 r. W tych latach był najdłuższy karnawał – trwał, aż przez 75 dni.

 

W lutym blog Drogi Przeszłości były oglądane, aż 379 razy.
Mam nadzieję, że była to miła lektura.
Dziękuję bardzo za zaglądanie na mojego bloga 😻



 

 


 

poniedziałek, 27 lutego 2023

Helena Borzym – 125 rocznica urodzin

W pierwszą niedziele Wielkiego Postu 1898 r., choć jak wiemy niedziele do okresu Wielkiego Postu się nie wliczają, w dniu 27 lutego, o godzinie 3:00 nad ranem przyszła na świat moje prababcia Helena Borzym córka Jana i Aleksandry z Lechów małżonków Borzym.

W czasie nieszporów, być może po nabożeństwie Gorzkich Żali ojciec dziecka wraz z dwoma sąsiadami przynieśli moją prababkę do kuflewskiego kościoła, aby ją ochrzcić. Warto zwrócić uwagę na to, że dzieciątko miało zaledwie 14 godzin, jeśli wierzyć informacjom zawartym w metryce, gdy spisywano jej akt urodzenia. 

 

Przy okazji warto się pochylić nad nabożeństwem Gorzkich Żali, które jest zbiorem pieśni o męce Pańskiej. W polskich kościołach nabożeństwo to jest odprawiane od 1707 r. Po raz pierwszy zostało uroczyście odprawione w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu tj. 13 marca 1707 r. w kościele pod wezwaniem Świętego Krzyża w Warszawie i dość szybko rozpowszechniło się na całą Polskę, było śpiewane w większości polskich parafii, a migrujący za chlebem polscy chłopi, zabierali ze sobą to, co mieli najcenniejszego – swoją wiarę, a z nią modlitwy i nabożeństwa. W ten sposób do dzisiaj Gorzkie Żale są śpiewane w całym świecie, głównie w społecznościach polonijnych. Także nasz Ojca Świętego Jana Pawła II rozpropagował to nabożeństwo w chrześcijańskim świecie na wszystkich kontynentach. Od początku Gorzkie Żale miały bardzo uroczystą oprawę liturgiczną, odbywały się zaraz po niedzielnych Nieszporach podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu. Obok pieśni lamentacyjnych były głoszone kazania pasyjne. Gorzkie Żale to nabożeństwo unikatowe i jedyne w swoim rodzaju. 

 

 

Razem z 33-letnim Janem Borzym z oddalonej o około 10 kilometrów Rudki do kościoła parafialnego w Kuflewie przybyli dwaj rolnicy – Józef Gójski mający 40 lat i Piotr Lech mający 28 lat, zapewne był to brat Aleksandry i szwagier Jana. Wszyscy trzej oświadczyli, że dzisiejszej nocy, nad ranem o 3:00 żona Jana – Aleksandra, która pochodziła z rodziny Lechów mająca 23 lata urodziła dziewczynkę, której nadano imię Helena. Rodzicami chrzestnym Helenki zostali Józef Gójski i Marianna Miklaszewska.

O ile ojciec chrzestny – Józef raczej był sąsiadem Borzymów, o tyle Marianna Miklaszewska była rodzoną siostrą Aleksandry, obie były córkami Jana i Marianny ze Standziaków małżonków Lechów. Marianna w wieku 21 lat wyszła za swojego równolatka Jana Miklaszewksiego pochodzącego z Grodziska, z sąsiedniej parafii Kałuszyn, syna Alojzego i Marianny z Gałązków. Rodziny utrzymywały ze sobą kontakt, w latach 50. XX w. wnuczka Miklaszewskich – Anna była starszą druhną na ślubie moich dziadków Feliksa i Janiny.

Moja prababcia Helena z Borzymów wyszła za mąż za Józefa Wąsaka w 1919 r. – 17 lutego przypadała 104 rocznica tego ślubu >>>LINK<<<, Zmarła, jak podaje informacja na marginesie aktu urodzenia, w 1967 r., o czym wspominałam 9 stycznia przy okazji 56 rocznicy śmierci >>>LINK<<<.