Był poniedziałek 5 czerwca 1843 r., godzina 8:00 rano, dzień dla gospodarzy zaczął się dużo wcześniej, ale dla Elżbiety Lech właśnie się skończył. Moja praprapraprapra(5)babka zmarła w Trojanowie, przeżywszy 64 lata, choć z jej aktu urodzenia wynika, że w chwili śmierci miała jedynie 59 lat i to jeszcze nie skończone.
Ze zgłoszeniem u księdza Wnorowskiego zgonu mojej przodkini jej bliscy czekali, aż dwa dni, ponad dwie doby, bo stawili się na plebani o godzinie 10:00 w środę 7 czerwca 1843 r. Być może zdążyli ją już pogrzebać i dopiero po pogrzebie spisany został akt zgonu. Zgłaszającymi fakt śmierci Elżbiety Lech byli Piotr Lech z Trojanowa, mający 68 lat i 50-letni Mateusz Zawiszka z Małej Wsi, gospodarze i włościanie. Co prawda w akcie zgonu tego nie zaznaczono, ale Piotr Lech z dużą dozą prawdopodobieństwa był mężem zmarłej Elżbiety, a wiec moim praprapraprapra(5)dziadkiem. Mateusz Zawiszka być może był rodzonym bratem mojej przodkini. Podając informację na temat zmarłej Elżbiety stawiający się poinformowali księdza, że zmarła urodziła się w Kuflewie i była córką Feliksa i Marianny małżonków Zawiszków.
Porównując te dane z danymi jakie udało mi się zgromadzić na temat mojej Elżbiety, przede wszystkim z odnalezionym jej aktem urodzenia mogę potwierdzić fakt narodzin w Kuflewie, oraz to, że była córką małżeństwa Zawiszka – Feliksa i Marianny, która z kolei pochodziła z rodu Grasiaków, Groszaków, Grosiaków lub Grzesiaków – niestety podobnie jak przy rodzie Bielińskich, wspominanym wczoraj, nazwisko mojej prapraprapraprapra(6)babki była zapisywane w licznych obocznościach i trudno nawet ustalić jak brzmiało naprawdę. Rodziców Elżbiety – Feliksa i Mariannę już przedstawiałam na kartach (stronach) blogu „Drogi Przeszłości” – 18 lutego przypadała ich 242 rocznica ślubu >>>LINK<<<, a sześć dni wcześniej tj. 12 lutego przywoływałam Mariannę, w jej 205 rocznicę śmierci >>>LINK<<<.
O samej Elżbiecie Zawiszka także już była mowa, gdyż 5 lutego świętowałam na blogu jej 219 rocznicę zawarcia związku małżeńskiego z Piotrem Celestynem Lechem >>>LINK<<<, a w ubiegłym miesiącu – 18 maja przypadała 243 rocznica urodzin samego Piotra >>>LINK<<<. Tak więc rodzina jest już Wam znana, powrócę do niej jeszcze nie raz, ale na pewno we wrześniu przy okazji rocznicy zgonu Lecha, oraz w listopadzie gdy będzie przypadać rocznica narodzin Elżbiety, a właściwie Elżbiety Teresy, jak widnieje w jej akcie urodzenia.
O księdzu Pawle Wnorowskim już trochę na blogu było, ale były to szczątkowe informację. Co prawda maj się skończył, ale czy w czerwcu nie mogę się także pochylić nad osobami duchownymi?
Paweł Wnorowski był proboszczem kuflewskim przez ponad ćwierć wieku – przez 28 lat, w latach 1827-1855. Objął probostwo po księdzu Janie Chamerskim, a po jego śmierci kuflewskimi „owieczkami” zajął się ksiądz Piotr Paderewski. Z okresu przebywania w Kuflewie księdza Wnorowskiego pochodzi ogłoszenie z prasy dotyczące wystawienia majątku Kuflew na publiczną licytację. W ogłoszeniu tym zamieszczono krótką notkę na temat jak wyglądał wówczas kościół i jego najbliższe otoczenie:
Kościół parafialny drewniany, deskami objęty, o jednej wieżyczce,
wokoło którego cmentarz nieoparkaniony,
z trzech boków jest drzewami obsadzony,
do tego kościoła należą:
plebania gontami kryta, dwa domy dwojaki, jeden
zajmowany przez Wikarego,
a drugi przez Franciszka Bardzikowskiego – lokatora;
stodoła, obora, stajnia
i wozownia, chlewy słomą kryte, chałup dwie dla
czeladzi dziekana księdza
Pawła Wnorowskiego proboszcza tej parafii, wszystkie
zabudowania drewniane.
Należy do probostwa gruntu włók 3 położonego między gruntami
dworskimi.
Szacuje się, że parafia za księdza Wnorowskiego bardzo dobrze prosperowała, nie tylko pod względem duchowym, ale także pod względem ekonomicznym. Proboszcz przeprowadzał liczne prace remontowo – budowlane, a więc musiał posiadać na to niezbędne środki. Pieniądze czerpał nie tylko z ofiar parafian, ale także z odsetek od kwot złożonych w Banku Polskim jeszcze za czasów proboszcza Józefa Chamerskiego. Kwota ta musiała być znaczna, skoro w 1855 r. parafia za same odsetki od złożonego depozytu, które wynosiły 4% wystawiła nową plebanię i ogrodziła cmentarz przykościelny. Skarbiec parafii był na obfity, że ksiądz Wnorowski mógł pozwolić sobie nawet na pożyczanie pieniędzy parafialnych ludziom. Co przysporzyło parafii trochę problemu po śmierci proboszcza, borykała się ona z procesem ściągnięcia pożyczki od czterech osób, ale postępowanie dotyczyło jedynie jednego z dłużników, a mianowicie Kazimierza Mleczko dziedzica dóbr Bujały, gdyż trzej pozostali dłużnicy okazali się niewypłacalni. Spór nie zakończył się dla parafii Kuflew pomyślnie, gdyż o pieniądze ze zwrotu długu ubiegała się wdowa po Antonim Zaleskim geometrze dóbr kuflewskich – Walentyna Zaleska tłumacząc, że faktycznym pożyczkodawcą Mleczko był Zalewski, a ksiądz Wnorowski jedynie pośredniczył w tym kredycie.
Ksiądz Paweł Wnorowski zakończył swoje życie w Kuflewie, na stanowisku proboszcza. Jego śmierć była, jak się wydaje, śmiercią nagłą, ponieważ jeszcze 20 lutego 1855 r. podpisał akt śmierci półtorarocznej Józefy Piotrakówny, a już następnego dnia zmarł. Świadkami spisania aktu zgonu księdza Wnorowskiego byli kuflewscy organiści – Franciszek Sowiński lat 49 i Tomasz Wardzyński lat 30. Podali oni, że ksiądz proboszcz zmarł 21 lutego 1855 r., o godzinie 6:00 rano, był synem Marcina i Krystyny małżonków Wnorowskich szlachciców, urodził się we wsi Wnory Wypuchy, umierając miał 55 lat. W Kurierze Warszawskim zamieszczono nekrolog księdza z którego możemy się dowiedzieć Pawła Wnorowskiego – ksiądz, przez lat 27 proboszcz we wsi kościelnej Kuflew w okręgu siennickiego, były dziekan siennicki, zmarł 21 lutego 1855 r. w Kuflewie w wieku 55 lat, z których 32 spędził w stanie kapłańskim. Zwłoki księdza, wśród zgromadzonego ludu i modlitwy prowadzonej przez 21 kapłanów zostały pogrzebane 23 lutego 1855 r. na cmentarzu parafialnym. Celebransem mszy świętej był czcigodny ksiądz Przygodzki dziekan siennicki i pleban Jeruzalski. Kazanie pogrzebowe zostało wygłoszone przez księdza kanonika Metelskiego plebana z Mińska, który zwracał się do zgromadzonych kapłanów jak do przyjaciół i kolegów zmarłego, zaś do parafian jak odo owieczek pozbawionych swojego pasterza.
Akt urodzenia księdza Pawła Wnorowskiego znajduje się w aktach parafii Kobylin Borzymy. Późniejszy duchowny przyszedł na świat w 1800 r. we wsi Wnory Wypychy, tak jak zapisano w akcie zgonu. Nie ustaliłam kiedy rodzice Pawła pobrali się, ale udało mi się ustalić, kiedy zmarli i jakie imiona nosili ich rodzice. Oboje zmarli w parafii Kobylin Borzymy – ojciec Marcin zmarł w 1829 r., był synem Jakuba i Barbary, zaś matka Krystyna zmarła w 1831 r., była córką Jana i Urszuli małżonków Wnorowskich, tak więc zarówno ojciec jak i matka księdza nosili to samo nazwisko.
Ksiądz proboszcz Paweł Wnorowski w Kuflewie nie był sam. Miał, przynajmniej przez chwile, koło siebie członków swojej rodziny. W 1837 r. udzielał ślubu swojej owdowiałej szwagierce Rozalii Wnorowskiej córce Stanisława i Krystyny z Kuleszów, urodzonej, jak zapisano w metryce ślubnej, w tej samej wsi co ksiądz. Była ona wdową po Grzegorzu Wnorowskim, z którym zawarła związek małżeński w 1819 r. w parafii Kobylin Borzymy. Grzegorz był rodzonym bratem księdza, zmarł dziesięć lat po swoim ślubie – w 1829 r. w parafii Kobylin Borzymy, mając 42 lata i pozostawiając owdowiałą Rozalię. Nie wiemy jak szwagierka księdza trafiła do Kuflewa, ale mimo naszych błędnych wyobrażeń, ludzie w tamtych czasach także podróżowali, choć wolniej. Gdy Rozalia znalazła się w Kuflewie, to ksiądz Wnorowski szukał dla nie miejsca na stałe i znalazł, a okazja trafił się doskonała. W tym czasie w Kuflewie przybywał wdowiec Franciszek Sowiński, organista, którego żona Małgorzata z Wiśniewskich zmarła. Franciszek nie był tutejszy, rodem pochodzący z Radoryżu, miał lat 31 i był synem Feliksa zmarłego już organisty kuflewskiego i Teresy z Dąbrowskich małżonków Sowińskich.
Ksiądz Wnorowski miał także przy sobie, swojego starszego brata – Mateusza, którego akt zgonu został wpisany do kuflewskich metryk – brat księdza zmarł w 1851 r. jako 64-letni wdowiec po Salomei z Szleszyńskich. Mateusz i Salomea pobrali się w 1820 r. w parafii Rutki Kossaki, ona była córką Jakuba i Marianny z Ożarowskich małżonków Sleszyńskich, jak zapisano w akcie ich ślubu. Po dwudziestu jeden laty od ślubu, w parafii Kobylin Borzymy, Salomea zmarła mając 42 lata i pozostawiając po sobie męża Mateusza, a osamotniony Mateusz między 1829 r., a 1851 r. przybył do swojego brata plebana do Kuflewa i tu zmarł.
Wieś Wnory Wypychy to dawny zaścianek szlachecki, położony obecnie w województwie podlaskim, powiecie wysokomazowieckim w gminie i parafii Kulesze Kościelne. W II połowie XVII w. wieś ta administracyjnie wchodziła w skład powiatu tykocińskiego ziemi bielskiej w województwie podlaskim. Na początku XIX w. wieś ta należała do parafii Kobylin Borzymy.
Źródło:
Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego nr 21 z 28 stycznia 1843 r.
Kurier Warszawski nr 57 z 1 marca 1855 r.
Dzieje ziemi kuflewskiej
Kamila Juśkiewicz, Andrzej Marek Nowik, Jagna Sekular
Kuflew 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉