środa, 13 grudnia 2023

Piotr Osiński – 194 rocznica zgonu


W nocy z 12 na 13 grudnia 1829 r., o godzinie 2:00 w nocy, a więc już w niedzielę 13 grudnia w Guzewie zmarł 52-letni Piotr Osiński, mój prapraprapraprapra(6)dziadek. 

 

 

Zgłoszenie zgonu u proboszcza kuflewskiego nastąpiło dopiero we wtorek, 15 grudnia 1829 r., o godzinie 10:00 z rana. Przed księdzem Pawłem Wnorowskim stawił się Wincenty Osiński gospodarz z Guzewa, mający 29 lat, syn zmarłego oraz Tomasz Włodarek lat 70, gospodarz z Jeziorka i szwagier zmarłego. Obaj oświadczyli, że 13 grudnia 1829 r., o godzinie 2:00 w nocy zamarł Piotr Osiński, lat 52 mający, gospodarza zamieszkały w Guzewie, urodzony w Małej Wsi, syn Piotra Osińskiego i Franciszki z Kłosów, pozostawiając po sobie owdowiałą żonę Teklę z Grylów.

 

Wincenty Osiński – syn Piotra, który zgłaszał jego zgon to nikt inny jak mój praprapraprapra(5)dziadek, urodzony 21 stycznia 1800 r. w Guzewie >>>LINK<<<, który 17 stycznia 1819 r., w parafii Kałuszyn ożenił się z Brygidą ze Stachowiczów >>>LINK<<<. Po ślubie przez pierwsze lata Wincenty mieszkał w rodzinnym Guzewie, ale już w 1826 r. wraz z rodziną zamieszkiwał już w Grodzisku, w parafii Kałuszyn. W marcu 1826 r. zmarł w Grodzisku syn Wincentego – 6-letni Szymon, a w maju tego samego roku urodził się jego kolejny syn – Jan Kanty. W maju 1829 r. Wincenty i Brygida także mieszkali w Grodzisku, świadczy o tym akt urodzenia ich kolejnego syna, ochrzczony jako Feliks. I tu powstaje pytanie czy faktycznie gdy umierał Piotr, to Wincenty mieszkał w Guzewie w parafii kuflewskiej, czy raczej w Grodzisku w parafii kałuskiej. Być może Wincenty swoje gospodarstwo miał w Grodzisku, a tylko pomagał ojcu w Guzewie, gdy ten na kilka dni, tygodni, a nawet miesięcy przed śmiercią już nie domagał i nie był w stanie sam poradzić sobie w gospodarstwie. Mogło być także tak, że ksiądz dowiadując się, że Wincenty był synem zmarłego to, od razu z automatu zapisał go jako gospodarza z Guzewa, a faktycznie młody Osińszczak mieszkał gdzie indziej.

Drugi zgłaszający – Tomasz Włodarek, został zapisany jako szwagier zmarłego Piotra Osińskiego. Był on mężem siostry zmarłego – Rozalii Osińskiej, a właściwie Róży Sabiny, bo tak młoda Osińszczanka została ochrzczona w 1780 r. w kościele kuflewskim, bo przyszła na świat w Małej Wsi. W 1802 r. Rozalia, jako 22-lata wyszła za mąż za Tomasza Włodarka syna Szczepana i Marianny z Bajszczaków, będącego już wówczas wdowcem. Tomasz był od niej o 15 lat starszy, urodził się w 1765 r. w Kuflewie. Zatem w chwili śmierci szwagra miał lat 64, a nie 70, jak podał księdzu Wnorowskiemu.

 

Mój przodek Piotr Osiński urodził się 17 maja 1772 r. i został ochrzczony jako Piotr Celestyn, a więc imię otrzymał na cześć świętego Piotra Celestyna, którego wspomnienie przypada zaledwie dwa dni później, zgodnie z kalendarzem liturgicznym. O narodzinach mojego prapraprapraprapra(6)dziadka oraz o postaci świętego Piotra Celestyna wspominałam już w maju na blogu >>>LINK<<<. Zatem Piotr umierając był o całe pięć lat starszy, niż podano do jego metryki zejścia. Mój przodek, tak jak zapisano w jego akcie zgonu urodził się w Małej Wsi, a jego rodzicami był Piotr i Franciszka z Biernatów, która w akcie zgonu syna została zapisana jako Franciszka z Kłosów. Skąd ta zmiana nazwiska? Co prawda małżeństwo Piotra Osińskiego i Franciszki Kłos w parafii Kuflew faktycznie istniało. Spotkałam się z nim w akcie zgonu Franciszka Osińskiego z 1834 r. – ten 72-latek był ich synem, a zarazem mężem Teresy z Kąców. Czy to może tym małżeństwem zasugerował się ksiądz pleban i wpisał w akcie zgonu mojego prapraprapraprapra(6)dziadka nazwisko panieńskie jego matki, a mojej praprapraprapraprapra(7)babci Franciszki Kłos, a nie Biernat? Być może, to jest jedyne wytłumaczenie, bo we wszystkich odnalezionych przeze mnie dokumentach dotyczących rodzeństwa Piotra, jeśli występuje nazwisko Franciszki to zawsze jest to Biernat.

 

Kłosowie to nie była rozrodzona rodzina w parafii Kuflew. W aktach chrztu i urodzeń pojawia się tylko dwa razy w 1804 r. w Ruszczyźnie, Marianna z Kłosów, żona Jakuba Zawiszki rodzi syna Piotra Nolasco, a w 1828 r., także Marianna Kłos, ale prawdopodobnie inna, rodzi Janowie Olszewskiemu syna Antoniego. Wśród metrykaliów ślubnych nazwisko to występuje częściej. W 1795 r. Marianna z Kłosów, wdowa po Adamie Wysockim vel Adamczyku, córka Szymona i Klary z Ruszanków wychodzi za Szczepana Jagodzińskiego syna Feliksa i Heleny z Dorotczaków. W 1849 r. Józefa z Bredeków wdowa po Pawle Kiełbasa, córka Cypriana i Katarzyny z Kłosów wychodzi za Romana Maciejowicza syn Marcina i Tekli Rozdajek. W 1857 r. brat wyżej wspomnianej Józefy – Antoni bierze sobie za żonę Juliannę Łukasiankę, córkę Franciszka i Franciszki z Majewskich. Zaś w 1862 r. Jan Maciejec syn Jakuba i Marceli z Kłosów żeni się z Franciszką Gałązkówną córką Alojzego i Rozalii Lebickiej. Jak widać w żadnym z tych małżeństw, nie licząc pierwszego, gdzie wdowa była z domu Kłos, państwo młodzi w pierwszym pokoleniu nie noszą tego nazwiska. W aktach zejść nazwisko Kłos występuje 5 razy, w tym raz już w XX w. Pierwszy raz pojawia się w akcie zejścia mojego prapraprapraprapra(6)dziadka w 1829 r. Drugi raz we wspomnianym wyżej zgonie 72-letniego Franciszka Osińskiego, a następnie w 1858 r. jako nazwisko panieńskie Katarzyny, żony Cypriana i matki 17-letnie Anny Brydek z Dębowców. Ostatni raz w XIX-wiecznych metrykach pojawia się w 1899 r. gdy zapisano zgon 65-letniego Antoniego Bredek syna Cypriana i Katarzyny z Kłosów, męża Julianny z Łukasiaków. W 1906 r. zapisano zapewne zgon kolejnego dorosłego dziecka Cypriana Bredek – Józefy Kotuniak, z tymże jej matka została zapisana nie jako Katarzyna, tylko Franciszka Kłos.

Na postawie powyższego śmiało można stwierdzić, że ród Kłosów nie wywodził się z terenów parafii Kuflew, ale licznie i to od połowy XVIII w. występował w sąsiedniej parafii Latowicz, szczególnie we wsi Dąbrówka, ale pod koniec XVIII w. także pojawia się w parafii Cegłów, Kiczki, Kałuszyn, a od lat 20. XIX w. nawet w parafii Jeruzal.

 

Mój prapraprapraprapra(6)dziadek Piotr Osiński był dwukrotnie żonaty. Jego pierwszą żoną i moją prapraprapraprapra(6)babcią była Katarzyna Cecylia z Kończów lub Kąców, jak ją na przemian zapisywano. Ślub moich przodków odbył się 15 stycznia 1797 r. w kościele kuflewskim – >>>LINK<<<. Kącówna była młodsza od Osińszczaka o 9 lat i w chwili ślubu miała zaledwie 15 lat!, o czym już wspominałam na „Drogach Przeszłości” w poprzednim miesiącu przy okazji postu rocznicowego na urodziny mojej prapraprapraprapra(6)babci. Katarzyna urodziła się bowiem 24 listopada 1781 r. w Guzewie >>>LINK<<<. Po ślubie młodzi małżonkowie, zamieszkali w Guzewie, być może nawet na ojcowiźnie Katarzyny, choć oboje jej rodzice nadal żyli – może ojca zgięła jakaś choroba, albo kalectwo, stąd zdecydował się na tak wczesne wydanie za mąż najstarszej córki, która nadal była jeszcze dzieckiem.

Tak jak wspominałam w listopadowym poście, młody wiek nie uchronił Katarzyny przed wczesną śmiercią. Zmarła prawdopodobnie w 1808 r., bo wtedy wydała na świat dziecko, które także zaraz zmarło, a w tym samym roku, jej małżonek zawarł kolejny związek małżeński. Niestety z tego roku metryki zejść z parafii kuflewskiej się nie zachowały. Katarzyna w małżeństwie przeżyła nie dłużej niż 11 lat, z tego pierwsze cztery jeszcze jako dziecko wedle obecnie obowiązujących przepisów prawa.

Po śmierci Katarzyny, Piotr nie zwlekał zbyt długo z powtórnym ożenkiem. Był przecież młodym, silnym, zdrowym mężczyzną, miał zaledwie 36 lat i potrzebował w chacie kobiety, szczególnie, że po pierwszej żonie pozostała trójka małych dzieci – 8-letni Wincenty czyli mój praprapraprapra(5)dziadek, o którym już dziś było, 6-letni Moodest Alojzy Gonzaga, który używał w dorosłym życiu imienia Alojzy i w 1826 r., czyli jeszcze przed śmiercią ojca ożenił się z Eleonorą z Sęktasów oraz 3-letnia Petronela, którą ojciec w 1823 r. wydał za starszego o 15 lat wdowca Marcina Łukasiaka. Osiński nie zwlekał z poszukaniem sobie żony i już 13 listopada 1808 r. ożenił się powtórnie. Macochą mojego praprapraprapra(5)dziadka i jego rodzeństwa została panna Tekla Grylówna pochodząca z Liwca, córka Franciszka i Krystyny z Gałązków, mająca zaledwie 20 lat i będąca młodsza od mojego prapraprapraprapra(6)dziadka o całe 16 lat, a więc niemalże całe swoje życie. O ślubie i pożyciu małżeńskim Piotra i Tekli pisałam już w poście dotyczącym narodzin Katarzyny Końcy – 24 listopada, a więc odsyłam do tamtego wpisu >>>LINK<<<.

 

Związek małżeński Piotra Osińskiego i Tekli Grylównej trwał 21 lat. Miesiąc po dwudziestej pierwszej rocznicy ślubnej, mój przodek dokonał swojego żywota. Owdowiała wówczas Tekla pozostała sama z trójką spłodzonych z Osińskim, dzieci – Bonifacym mającym lat już 18 lat, Teklą mającą 14 lat i Szymonem mający 8 lat. Sama Tekla z Grylów Osińska zmarła w 1836 r.

 


 

W piątek, godzinę przed południem, 7 października 1836 r. w Guzewie zmarła 52-letnia Tekla Osińska, córka Andrzeja i Krystyny z Gałązków małżonków Drylów, jak zapisano w akcie zejścia. To nie jedyny błąd jaki został popełniony w dokumencie. Zgon Tekli, dwa dni później u księdza proboszcza Wnorowskiego zgłaszał Bonifacy Osiński lat 26 mający i Wincenty Osiński lat 32 mający, obaj gospodarze i synowie zmarłej, zamieszkali w Guzewie. Prawdą jest, że Bonifacy był synem Tekli, ale już Wincenty, a więc mój praprapraprapra(5)dziadek nie był jej synem, a jedynie pasierbem i wychowańcem. Kolejny błąd dotyczył miejsca zamieszkania Bonifacego i Wincentego. Bonifacy naturalnie mieszkał w Guzewie, może nawet na gospodarstwie, które pozostało po jego ojcu, a moim prapraprapraprapra(6)dziadku, ale Wincenty w tym czasie na pewno zamieszkiwał w Grodzisku w parafii kałuskiej.

 

 

 

 

 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉