środa, 23 sierpnia 2023

Jan Kania – 228 rocznica śmierci


W niedzielę 23 sierpnia 1795 r., zapewne w Gołębiówce, a na pewno w parafii kałuskiej zmarł mój prapraprapraprapra(6)dziadek Jan Kania. O dacie dziennej śmierci Jana dowiedziałam się z treści aktu ślubu jego syna Pawła Kani, który 24 października 1813 r. w parafii Kopcie pojął za żonę pannę Mariannę Żmudziankę. W akcie małżeństwa wpisano, że w chwili ceremonii zaślubin obecna była jedynie matka Pawła – Agnieszki, gdyż jego ojciec – Jan już wtedy nie żył, na dowód czego wstępujący w związek małżeński przedstawił odpis aktu śmierci ojca, z którego wynikało, że zmarł on 23 sierpnia 1795 r. w parafii kałuskiej, a że przez wiele lat mieszkał w Gołębiówce, to domniemywam, że właśnie tam dokonał swojego żywota.

 

Genealog to jak detektyw czy policjant. Szukamy śladów naszych przodków, którzy jeszcze żyli 5, 10, 50, 100, 200, 300 lat temu. Zbieramy okruchy wspomnień dziadków o ich dziadkach, czytamy wyblakły tusz w przepasanych księgach w poszukiwaniu znajomego nazwiska. Czasem idziemy jak z procy – od dziadka do pradziadka, od pradziadka do prapra(2)dziadka i tak dalej, a czasem trafiamy na mur. Murów jest wiele – niechęć ze strony bliskich w podzieleniu się informacjami, mobilność przodków, których trzeba szukać na ogromnym terenie, a przy tym zmiany nazwisk, wyznań, ale także murem i to nie do przebicia okazuje się stan zachowania, a raczej nie zachowania się źródeł.

Pozorny mur związany z niezachowaniem się księgi zejść z końca XVIII w. w parafii kałuskiej powstrzymał mnie, jak do tej pory, przed poszukiwaniem daty zgonu mojego prapraprapraprapra(6)dziadka – Jana Kani, a także jego małżonki Agnieszki, której nazwiska panieńskiego nie znam. Okazuje się, że według indeksów na Genetece metryki zgonów zachowały się dopiero od 1816 r., ale po przejrzeniu zespołu Akta stanu cywilnego gminy Kałuszyn okazuje się, że najstarsze metrykalia z tego zespołu, przechowywanego w Archiwum Państwowym w Siedlcach, pochodzą z 1810 r., a na Genetece okres od 1810 r. do 1816 r. nie został po prostu zindeksowany. Do tego przeglądając spis dotyczący zasobu metrykalnego Archiwum Diecezjalnego Warszawsko – Praskiego ustaliłam, że najstarsze akty śmierci sporządzone w parafii Kałuszyn, jakie znajdują się w tym archiwum pochodzą z lat 1774-1798, potem do 1810 r. jest przerwa w kompletności dokumentów, a następnie archiwum dysponuje zejściami, aż do „powojnia” – do 1945 r.

Dzięki temu odkryciu mając trochę szczęścia mogę dotrzeć do aktów śmierci moich prapraprapraprapra(6)dziadków o ile nie zmarli między 1798 r., a 1810 r., bo z tego okresu źródeł brakuje. Ale jak to zrobić gdy nie ma indeksów? Trzeba wertować księgę – innego wyjścia chyba nie ma?

 

Przed procesem wertowania księgi należy jednak określić co wiemy o Janie i Agnieszce.

Po pierwsze wiem to, że byli moimi prapraprapraprapra(6)dziadkami i to w dwóch liniach – ich syn Maciej Kania ożeniony z Agnieszką z Grabarczyków vel Drabarczyków miał między innymi dwie córki: Małgorzatę, którą wydał za Mikołaja Standziaka – byli to moi prapraprapra(4)dziadkowie z linii Wąsaków, oraz Mariannę, którą wydał za Franciszka Pieńka – byli to także moi prapraprapra(4)dziadkowie, ale z linii Wróblewskich. Posiadanie jednej pary przodków w dwóch lub więcej liniach nazywa się fachowo ubytkiem przodków i zdarza się dość często, szczególnie gdy przodkowie z różnych linii zamieszkują tą samą parafię lub sąsiednie i wiążą się w związki małżeńskie z osobami z najbliższej okolicy np. z sąsiedniej wsi, a nawet tej samej wsi.

Po drugie wiem, że dzieci Jana Kani i Agnieszki rodziły się już w latach 70. XVIII w., a więc ich ślub musiał mieć miejsce odpowiednio wcześniej – najpóźniej w 1771 lub 1772 r. Udało mi się dotrzeć do następujących urodzeń ich dzieci:

  • w 1772 r. urodziła się Marianna zapisana pod nazwiskiem Kaniak
  • w 1775 r. przyszedł na świat Maciej, także zapisany jako Kaniak – mój praprapraprapra(5)dziadek, którego narodziny winny być wspominane 7 lutego, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, kiedy dokładnie mój przodek się urodził, zadość temu brakowi uczynię dopiero we wrześniu przy okazji rocznicy śmierci jego małżonki Agnieszki z Grabarczyków vel Drabarczyków
  • w 1778 r. urodziła się Katarzyna, także zapisana jako Kaniak
  • w 1780 r. urodziło się kolejne dziecko, ale indeks na Genetece nie zawiera imienia, a w uwagach nawet nie określono czy był to chłopiec czy dziewczynka, natomiast nazwisko jest zapisane już w formie Kania
  • w 1782 r. na świat przyszedł Franciszek Ksawery
  • w 1784 r. rodzą się bliźnięta Paweł i Agnieszka
  • w 1786 r. urodziła się Teresa
  • w 1788 r. urodziła się Urszula, zapisana jako Kaniak
  • w 1789 r. urodziła się Jadwiga

Wszystkie dzieci przyszły na świat w Gołębiówce w parafii kałuskiej, a z uwagi na brak indeksów, a częściowo także brak aktów zgonu nie udało mi się w sposób szybki ustalić, które dzieci zmarły zaraz po narodzeniu. Nie mniej jednak przeszukałam akty ślubu, aby dotrzeć do potomków Jana i Agnieszki, którzy na pewno dożyli do wieku dorosłego i założyli rodziny.

 

Wygląda na to, że oprócz mojego praprapraprapra(5)dziadka Macieja, który zapewne jeszcze przed 1805 r. ożenił się z Agnieszką z Grabarczyków vel Drabarczyków, własną rodzinę założył także Paweł, który w 1813 r. ożenił się w parafii Kopcie z Marianną Żmudź, a po jej śmierci, w tej samej parafii w 1823 r. ożenił się z Agnieszką z Gierzonów wdową po Podarku. Ślubów pozostałych dzieci nie udało mi się odnaleźć, ale zwarzywszy, że w 1810 r., od kiedy powszechnie są dostępne akty małżeństw, najmłodsza Jadwiga, o ile przeżyła, miała 21 lat to zarówno ona jak i pozostałe starsze dzieci mogły spokojnie w wieku dwudziestu, dwudziestu kilku lat wyjść za mąż lub ożenić się.

 

Czytając akt ślubu Pawła Kani z Marianną Żmudzianką, który jest poprzedzony dwoma zapowiedziami, stał się cud. W treści aktu, ksiądz w Kopciach nie tylko zapisuje, że ojciec Pawła – Jan nie żyje, a matka żyje i asystuje przy ślubie, ale powołuje się na dostarczoną metrykę śmierci Jana Kani, wraz z podaniem dnia, miesiąca i roku kiedy ojciec pana młodego zszedł z tego świata. Na tej podstawie, choć nie mam na tą chwilę dostępu do aktu śmierci Jana Kani możemy dziś obchodzić rocznicę jego śmierci. Okazuje się bowiem, że zmarł w 1795 r., a więc jego akt zgonu powinien znajdować się w ADW-P – czyli piszemy podanko i czekamy jak sierpniowy urlop archiwisty dobiegnie końca…

 

Ale zacznijmy od początku, bo tak najlepiej:

 

 

26 września 1813 r. w niedzielę pleban parafii kopcińskiej, pełniący wówczas obowiązki urzędnika stanu cywilnego gminy kopcińskiej w departamencie i powiecie siennickim udawszy się pod drzwi główne domu gminnego, w samo południe o godzinie 12:00 ogłosił po raz pierwszy zapowiedzi przedślubne między włościaninem Pawłem Kanią kawalerem lat 28 liczącym, w Kopciach zamieszkałym, synem zmarłego Jana i żyjącej Agnieszki małżonków Kania i Marianną Żmudzianką lat 20 mającą, we wsi Kwaśnianka zamieszkałą, córką zmarłych Jędrzeja i Justyny małżonków Żmudzin gospodarzy z Kwaśnianki.

Tyle da się wyczytać z aktu pierwszej zapowiedzi.

 


Zgodnie z obowiązującym prawem, po tygodniu, 3 października 1813 r. ogłoszono drugą zapowiedź przedślubną Pawła Kani i Marianny Żmudzin.

Wpis o drugiej zapowiedzi jest bardzo krótki, z uwagi na to, że znajduje się bezpośrednio pod wpisem dotyczącym pierwszej zapowiedzi – pleban nie widział potrzeby go nadmiernie rozbudowywać.

 

A teraz długi i rozbudowany akt ślubu:

 


Ślub między Pawłem i Marianną odbył się 24 października 1813 r. o godzinie 12:00, przed plebanem z Kopci i urzędnikiem stanu cywilnego gminy Kopcie w departamencie i powiecie siedleckim.

Pan młody – Paweł Kania został określony w dokumencie jako 29-letni włościanin, co stwierdzono na podstawie odpisu z metryki chrztu, wyjętej z ksiąg kościoła kałuskiego, a sporządzonej pod datą 13 czerwca 1784 r. Paweł był synem zmarłego Jana i żyjącej Agnieszki małżonków Kania, kawalerem zamieszkałym w Kopciach. Stawił się w obecności matki, a na potwierdzenie zejścia z tego świata swojego ojca dostarczył odpis aktu zgonu, wyjęty także z kościoła kałuskiego, który potwierdza, że Jan Kania zmarł dnia 23 sierpnia 1795 r.

Panna młoda – Marianna Żmudzianka zapisana została jako 19-latka, a wiek ten stwierdzono na podstawie metryki jej urodzenia, zapisanej w księgach kopcińskiego kościoła pod datą 15 grudnia 1793 r. Była córką zmarłych Jędrzeja i Justyny małżonków Żmudzinów, zamieszkała we wsi Kwaśnianka. Odpisy metryk zejścia obojga rodziców także zostały wyjęte z miejscowego kościoła i dowodzą, że ojciec zmarł 22 maja 1813 r., zaś matka 19 sierpnia 1809 r. Panna Marianna stawiła się do ślubu w asyście swojego wuja Karola Kąkola włościanina i gospodarza ze wsi Zaliwie, jako że innych krewnych nie posiadała, zatem można roboczo uznać, że matka Żmudzianki pochodziła z rodu Kąkolów.

Spisanie aktu ślubu nastąpiło w obecności Teodra Gduby lat 56 mającego i Jacka Jackowskiego lat 30 mającego, obu gospodarzy ze wsi Kwaśnianka oraz w obecności Filipa Podarka lat 40 służącego z Kopci, którego żonę Agnieszkę, Paweł za 10 lat poślubi oraz Michała Karczakowskiego lat 22 mającego także służącego w Kopciach, ale rodem pochodzącego z Kwaśnianki.

 

 

Na podstawie powyższego widać, że szczegółowy i dociekliwy genealog nie powinien badać jedynie losów ojca, dziada, pradziada, prapra(2)dziada itd. Powinien także skupić swoją uwagę na rodzeństwie, a nawet kuzynostwie bezpośrednich przodków. Czasem metryka urodzenia, ślubu, czy zejścia stryja, wuja, ciotki naszego praszczura może dostarczyć ciekawych i ważnych danych na temat naszego zstępnego, a których nie pozyskamy badając tylko linię główną.

Nie miałam zielonego pojęcia kiedy zarówno Jan jak i Agnieszka mogli umrzeć. Może jedynie, że nie wcześniej niż w 1789 r., kiedy to wydają na świat swoje, jak ustaliłam, ostatnie dziecko – córkę Jadwigę. Dopiero kwerenda mające na celu poznanie losów dzieci moich prapraprapraprapra(6)dziadków dostarczyła bardzo konkretnych danych na temat ich śmierci. Na podstawie aktu ślubu Pawła, dowiedziałam się nie tylko, że w 1813 r. Jan Kania już nie żył, ale poznałam także datę dzienną, w której zmarł, a także określiłam, że jego żona, a moja prapraprapraprapra(6)babcia Agnieszka Kaniowa zmarła nie wcześniej niż 24 października 1813 r.

Już przy ślubie Pawła widać, że Agnieszka była od 18 laty wdową po Janie, który umierając w 1795 r. pozostawił ją z dziećmi, choć na dobrą sprawę nie wiem z iloma. Jeśli przyjmiemy że wszystkie ustalone przeze mnie dzieci przeżyły, co jest raczej nie możliwe, ale nie mając wiedzy na temat ich zgonu, musimy zakładać i taką ewentualność to najstarsze z nich mogło mieć wówczas 23 lata, a najmłodsze 6 lat. Pewne jest, że śmierć ojca przeżył mój praprapraprapra(5)dziadek Maciej, który miał wówczas 20 lat i jego brat Paweł, dzięki któremu poznałam datę śmierci Jana – ten z kolei miał 11 lat.

Wydaje się, że aby dotrzeć do aktu zgonu Agnieszki wystarczy poszukać jej w księgach zejść po 1813 r., ale czy to jest takie proste? Czy przez 18 lat wdowieństwa nie wyszła przypadkiem za mąż, a jeśli wyszła to za kogo i kiedy? Niestety o ewentualnym ojczymie akt ślubu Pawła milczy. Zanim jednak zacznę szukać zgonu, a może najpierw ślubu Agnieszki spróbuję ustalić ile mogła mieć lat gdy zmarł jej mąż. Wiek ten będzie bardzo szacunkowy i będzie się odnosił zarówno do niej jak i do jej małżonka.

Jak się wydaje pierwsze dziecko Jana i Agnieszki małżonków Kania – Marianna przyszła na świat w 1772 r., a ostatnie w 1789 r., a wiec Agnieszka urodziła swoje potomstwo w ciągu 17 lat, co może świadczyć, że wychodząc za mąż była młodą dziewczyną. Jeśli przyjmiemy, że wyszła za mąż w 1771 r. i miała wówczas +/- 20 lat to powinna się urodzić około 1751 r., może ciut późnie, ale raczej nie później niż w 1755 r., co oznaczałoby, że mając 16 lat wyszła za Jana Kanie, a w wieku 17 lat urodziła mu pierwsze dziecko. Takie sytuacje się zdarzały, więc jest to możliwe, ale wydaje się, że wówczas młodsze niż 16-letnie dziewczynki raczej nie były wydawane za mąż i nie zostawały za raz matkami. Z doświadczenia można powiedzieć, że Jan mógł być jej rówieśnikiem, ale mógł być też nieznacznie starszy, może o 2, a może o 3 lata, więc teoretycznie mógł się urodzić mniej więcej w latach 1749-1753 r. Umierając zatem miał około 45-50 lat, czyli w podobnym wieku była także jego owdowiała żona, która żeniąc syna Pawła miała wówczas około 60 lat.

 

Nie znając nazwiska panieńskiego Agnieszki trudno będzie poszukać jej aktu chrztu, ale można spróbować odszukać aktu potwierdzającego chrzest Jana Kani. Niestety księga ochrzczonych z Kałuszyna zachowała się dopiero od 1757 r. czyli od roku, w którym oboje moich prapraprapraprapra(6)dziadków winno już żyć i mieć po kilka latek. Zachowane metryki chrzcielne dostarczają nam jedynie wiedzy na temat, żyjących wówczas w parafii rodzin o nazwisku Kania czy Kaniak bo z taką obocznością mamy do czynienie.

 

W 1757 r. została ochrzczona Zofii Kaniak z Gołębiówki córki Marcina i Zofii. W 1758 r. ochrzczono Mariannę Kaniak córkę Tomasza i Zofii, a rok później – w 1759 – Mateusza Kaniak syna Pawła i Zofii. Warto zwrócić uwagę, że dzieci te rodzą się rok po rok i wszystkich matka ma na imię Zofia, ale ich ojcowie noszą trzy różne imiona. Można zatem pomyśleć, że jest to jedno małżeństwo, choć to bardzo dziwne, że ojciec ciągłe występuje pod innym imieniem – Marcin, Tomasz, Paweł, a to właśnie ojciec zgłaszał się z dzieckiem prosząc o chrzest, więc był przy spisaniu aktu, albo w tym okresie w jednej wsi – Gołębiówce występowały trzy małżeństwa Kaniów – Kaniaków, w których żony miały to samo imię – Zofia. Na dobrą sprawę każda z tych par mogła być rodzicami mojego prapraprapraprapra(6)dziadka Jana i tym samym moimi praprapraprapraprapra(7)dziadkami w linii Kania / Kaniak. Najstarsza księga ochrzczonych zachowała się do 1761 r. i to właśnie wtedy w Gołębiówce urodziła się Rozalia, zapisana jako Kania, będąca córką Pawła i Zofii, czyli siostrą Mateusza z 1759 r. Z kolejnych siedmiu lat, metryki chrztu nie dotrwały do dzisiejszych czasów, więc nie wiemy czy i której parze rodziły się wówczas dzieci. Dopiero w 1771 r., czyli w domniemanym roku ślubu moich prapraprapraprapra(6)dziadów na świat przyszła Marianna Kania, córka wspomnianych wyżej Pawła i Zofii i siostra Mateusza i Rozalii. Co ciekawe małżonkowie Marcin i Zofia oraz Tomasz i Zofia występują tylko raz w najstarszych metrykaliach. W kolejnych latach rodzą się już dzieci moich przodków Jana i Agnieszki, ale w 1777 r. oczywiście w Gołębiówce na świat przychodzi Stanisław Kania który był synem Jana i Małgorzaty i para ta jak się wydaje nie miała więcej dzieci, dlatego przypuszczam, że mogło tu chodzić także o moich prapraprapraprapra(6)dziadów, tylko imię prapraprapraprapra(6)babki Agnieszki zostało zmienione na Małgorzata. Zwarzywszy, że Agnieszka rodziła w 1775 r. – Macieja – mojego praprapraprapra(5)dziadka i w 1778 r. jego siostrę Katarzynę. W 1779 r. w metrykach pojawia się kolejne małżeństwo – Paweł i Mariana, którym rodzi się syn Jan i jest to pierwszy Jan Kania, którego indeks aktu urodzenia z parafii kałuskiej znalazł się na Genetece, ale nie może to być mój przodek, bo ten w tym czasie już od siedmiu lat był ojcem.

Na podstawie tych poszukiwań można przyjąć, że już w najstarszych metrykach kałuskich występuję nazwisko Kania względnie Kaniak, a członkowie tego rodu mieszkali w Gołębiówce. Do najstarszych rodzin zalicza się małżonków Marcina i Zofię, Tomasza i Zofię oraz Pawła i Zofie, przy czym dwa pierwsze występują tylko raz, a Paweł i Zofia kilka razy, co może świadczyć o tym, że Marcin i Tomasz oraz ich żony byli dużo starsi niż Paweł i Zofia i na początku II połowy XVIII w. wydali na świat swoje ostatnie dzieci, zaś Paweł i Zofia byli od nich sporo młodzi i dopiero co założyli rodzinę i zajęli się jej rozrostem. Kwerenda wśród aktów ślubu dostarcza jedynie akt małżeństwa Marcina Kaniaka i Zofii Nowakówny, którzy ślubowali w 1730 r., a więc, gdy rodzi się w 1757 r. ich córka Zofia byli już od 27 lat małżeństwem. Ślubów Tomasza i Pawła nie odnalazłam, z prostego powodu – jest luka w zachowanych metrykach zaślubin z okresu 1735-1810.

Na tej podstawie nie umiem jednoznacznie stwierdzić która z wymienionych par jest rodzicami Jana Kani i jednocześnie moimi praprapraprapraprapra(7)dziadkami. Mogę jedynie przyjąć, że moja praprapraprapraprapra(7)babka miała na imię Zofia, zaś praprapraprapraprapra(7)dziadkiem mógł być zarówno Marcin jak i Tomasz, a także i Pawła nic nie dyskryminuje, a nawet za nim przemawia fakt, że jeden z synów Jana i Agnieszki nosił imię Paweł, które mógł otrzymać na cześć dziadka ojczystego. Są to tylko moje domysły, które nie zostały i raczej już nie zostaną potwierdzone na podstawie źródeł, bo tych brakuje.

 

Wróćmy zatem do Agnieszki żony Jana Kani i do jej ewentualnego powtórnego zamążpójścia, a na pewno do śmierci, która nastąpić powinna nie wcześniej niż w 1813 r.

 
Zanim jednak poszukam jej aktu zgonu, to sięgnę raz jeszcze do aktu małżeństwa Pawła Kani – tego drugiego – z 1823 r., kiedy to jako wdowiec ożenił się z także z wdówką Agnieszką Podarek. Okazuje się, że 22 listopada 1823 r. owdowiały Paweł Kania stawia się przed ślubnym kobiercem w asyście swojej matki Agnieszki utrzymujące się z wyrobku. Zatem jeszcze jesienią 1823 r., mając mniej więcej 65-72 lat moja prapraprapraprapra(6)babka Agnieszka wdowa po Janie Kani żyła i uczestniczyła w kolejnym ślubie swojego syna, choć nadal nie wiem czy była wdową czy wyszła powtórnie za mąż i była mężatką, a może wyszła i zdążyła znów owdowieć…  
 

Wiadomość ta przesuwa poszukiwania aktu zejścia Agnieszki o całe 10 lat. Wygląda na to, że zmarła ona dopiero po 22 listopada 1823 r. i powinna mieć wówczas około 70 lat. Niestety po 1823 r., zarówno w parafii kałuskiej jak i kapcińskiej, oraz w pozostałych okolicznych nie odnalazłam aktu zgonu Agnieszki Kania, która była moją prapraprapraprapra(6)babką. Znalazłam jedynie w 1820 r. zgon 14-letniej córki Wiktora i Katarzyny z Romańskich małżonków Kania zamieszkałych w Gołębiówce. Jeśli jednak moja przodkini Agnieszka wyszła powtórnie za mąż, choć takiego aktu ślubu nie odnalazłam, ale mogła to uczynić w okresie, z którego metrykalia się nie zachowały to będzie trudno, nie znając nazwiska jej kolejnego męża, odnaleźć dokument potwierdzający zgon. Pozostaje tylko przeszukać indeksy zgonów z lat przyjmiemy 1823 – 1843 (w 1843 r. Agnieszka miałaby około 90 lat i w tamtym czasie taki wiek był rzadkością) po imieniu. Z pasujących znalazłam następujące:

  • w 1828 r. zmarła Agnieszka Wisniewska z Klimków, mająca lat 69, a więc urodzona około 1759 r., córka Bartłomieja i Marianny, a żona także Bartłomieja, zamieszkała w Milewie
  • w 1830 r. zmarła Agnieszka Mroczek córka Józefa i Petronelli małżonków Rucińskich ekonomów folwarcznych, wdowa po Wiśniewskim, a w chwili śmierci żona Jakuba Czarneckiego z Olszewic, mająca 62 lata, a więc urodzona mniej więcej w 1768 r., czyli dużo za późno jak na moją prapraprapraprapra(6)babkę, zważywszy, że raczej nie była ona ekonomów córką
  • w 1831 r. zmarła Agnieszka z Kochanowskich Cesarska, 60-letnia wdowa po Todorze, więc także za młoda na moją przodkinię
  • także w 1831 r. zmarła Agnieszka Offembr, córka Jakuba i Franciszki z Wąsowskich-Gortat małżonków Milewskichm, wdowa po Władysławie Offembr, mająca lat 70, czyli urodzonej około 1761 r., a więc dość późno
  • w 1832 r. zmarła Agnieszka Szatkowska, wdowa po Tomaszu, córka nieznanych rodziców, mająca 65 lat, a więc urodzona około 1767 r. czyli znów za późno jak na moją przodkinię
  • w 1834 r. zmarła Agnieszka Kolińska, wdowa po Stanisławie z Gójszcza, mająca lat 76, czyli przyszła na świat około 1758 r.
  • zaś w 1836 r. zmarła w Gołębiówce Agnieszka Zawodniak, córką Pawła Paderka i Krystyny, wdowa po Jakubie Zawodniaku, mająca lat 83, a więc urodzona około 1753 r.

Pozostałe zmarłe Agnieszki to dzieci, lub kobiety przed 50, więc o wiele za młode jak na moją prapraprapraprapra(6)babkę.

 
Z powyższej listy pasuje najlepiej ostatnia – wdowa po Jakubie Zawodniaku, choć to nazwisko nic mi nie mówi, ale zmarła w Gołębiówce – wsi w której moi przodkowie mieszkali. Jedynie nazwisko ojca zmarłej, a więc i jej panieńskie wydaje się być znajome – bardzo podobne do nazwiska pierwszego męża, drugiej żony Pawła (powiało Koglem-Moglem) – Agnieszki z Gierszonów Poderkowej.  
 
 
 
 

Czytając akt zgonu Agnieszki Zawodniak utwierdzam się w przekonaniu, że jest to zgon mojej prapraprapraprapra(6)babci.

Do plebana kałuskiego, 25 kwietnia 1836 r. o godzinie 9:00 z rana stawił się Maciej Kania lat 60 mającym, syn zmarłej i Franciszek Pieniek lat 31 mający, obaj włościanie na gospodarstwie w wsi Gołębiówka osiedli. Oświadczyli że 23 kwietnia 1836 r. o godzinie 17:00 zmarła na Mrozach, przebywając u swojej córki Agnieszki Jacakowej – Agnieszka z trzeciego małżeństwa Zawodniakowa, mająca lat 83, zamieszkała w Gołębiówce, wdowa po Jakubie Zawodniaku zamieszkałym na gospodarstwie w Gałkach, córka zmarłego Pawła Paderka osiadłego na gospodarstwie w Ryciołku (Ryczołku) i Krystyny.

Zatem zgon Agnieszki zgłaszał mój praprapraprapra(5)dziadek Maciej Kania i jego zięć, będący moim prapraprapra(4)dziadkiem – Franciszek Pieniek. Z treści aktu dowiedziałam się także, że siostra Macieja i Pawła, a dokładnie siostra bliźniaczka Pawła – Agnieszka dożyła wieku dorosłego i wyszła za mąż za mężczyznę o nazwisku Jacak lub za mężczyznę o imieniu Jacek. Z kwerendy aktów metrykalnych wynika, że Agnieszka Kania wyszła za mąż za Macieja Jacaka i miało to miejsce na pewno przed 1816 r.

 

Agnieszka Paderek, zapisana jako Baderek wyszła za maż za Jakuba Zawodniaka w parafii Kopcie w 1814 r., będąc wdową po zmarłym rok wcześniej Michale Taciaku, niestety nie wiem kiedy poślubiła Taciaka, ale musiała być już wówczas wdową, wiec musiało to być po 23 sierpnia 1795 r., a przed 1810 r., bo później już akty ślubu się zachowały i są zindeksowane, a mimo to nie występuje ten ślub. Po śmierci Michała Taciaka, która miała miejsce 10 marca 1813 r. moja przodkini po niemalże roku wyszła za Jakuba Zawodnika – ślub odbył się 14 lutego 1814 r. w parafii Kopcie, a dotarcie do tego aktu dostarcza znów rewelacyjnych wiadomości. Widać że w tym okresie pleban w Kopciach był bardzo skrupulatny i dokładny przy sporządzaniu aktów metrykalnych, a takich wielebnych to genealodzy po prostu ubóstwiają.



Dnia 14 lutego 1814 r. przed plebanem kopcińskim i urzędnikiem stanu cywilnego gminy kopcińskiej stanął włościanin Jakub Zawodziak, lat 64 mający jak wynika z jego akty znania sporządzonego w gminie Kopcie w przeddzień ślubu, zamieszkały we wsi Gałki, syn zmarłych Jana i Marianny Zawodziaków, na dowód czego przedstawiono akty zgonu wyjęte z kopcińskiego kościoła – ojciec zmarł 30 stycznia 1790 r., wdowiec po Małgorzacie, która zmarła 20 marca 1813 r. Obok Jakuba przed ołtarzem stanęła Agnieszka z Badorków wdowa mająca 61 lat, jak wynika z odpisu aktu chrztu dostarczonego z ksiąg parafii kałuskiej, jako że urodziła się 20 stycznia 1752 r., córka zmarłych Pawła i Krystyny  małżonków Badorków – ojciec zmarł 8 marca 1781 r., a matka 2 stycznia 1803 r. jak wynika z przedstawionych odpisów aktów ich zgonu wyjętych z kałuskiego kościoła. Agnieszka była wdową po Michale Taciaku zmarłym 10 marca 1813 r. i mieszkała w Kopciach, a stawiła się w asyście brata rodzonego Franciszka Badorka. Sakrament małżeństwa został udzielony w obecności Piotra Guzaka lat 34 mającego w Proszewie zamieszkałego na gospodarstwie, oraz Grzegorza Puczary mającego 45 lat gospodarza z Gałek, a obaj byli zięciami Zawodniaka, a także obecni byli Mateusz Tchórz lat 44 mający, gospodarz z Kwaśnianki oraz Wojciech Taciak lat 56 mający, zamieszkały w Gałkach. 

 

Małżeństwo potwierdziły dwie zapowiedzi, z których ksiądz sporządził w księdze „notatkę”.

Zapowiedź pierwsza wyszła w niedzielę 30 stycznia 1814 r. – można z niej wyczytać, że włościanin Jakub Zawodniak wdowiec lat 64 mający, zamieszkały w Gałkach syn zmarłych Jana i Marianny Zawodniaków pragnie zawrzeć związek małżeński z Agnieszką z Baderków po Michale Taciaku włościaninie zostającą wdową, lat 61 mającą, w Kopciach zamieszkałą, córką zmarłych Pawła i Krystyny małżonków Baderków.

 


Zapowiedz druga jest już znacznie krótsza i ogranicza się jedynie do wspomnienia, że zgodnie z prawem w dniu 6 lutego 1814 r. została ogłoszona druga zapowiedz przed ślubna włościanina Zawodniak i Taciakowej, nawet bez podania ich imion, odsyłając do zapisu pierwszej zapowiedzi.

 

 

Dzięki temu aktowi, nie tylko dowiadujemy się kiedy dokładnie przyszła na świat Agnieszka, ale również udało się ustalić, kiedy zmarli jej rodzice, a moi praprapraprapraprapra(7)dziadkowie – Paweł Paderek / Badorek zmarł 8 marca 1781 r., a Krystyna 2 stycznia 1803 r. Aktu zgonu Krystyny nie odnajdę już – metryki zejść z tego okresu się nie zachowały, ale o akt zejścia Pawła spróbuję napisać do ADW-P, tak jak po akt zejścia Jana Kani, o czym pisałam już na początku.

 

Cały ten post, gdy zaczynałam go pisać miał wyglądać całkiem inaczej. Chciałam pokazać, że na podstawie aktu ślubu syna można ustalić datę śmierci ojca, a przechodząc przez cały ciąg aktów i badając całe życie Jana i Agnieszki udało mi się ustalić:

  • datę zgonu Jana Kani
  • datę zgonu Agnieszki
  • losy Agnieszki po śmierci Jana – w tym dwa małżeństwa, w które weszła
  • datę urodzenia Agnieszki – szacowałam bardzo blisko
  • rodziców Agnieszki – czyli moich praprapraprapraprapra(7)dziadków wraz z ich datami zgonu
  • nazwisko panieńskie Agnieszki, które do tej pory było mi nie znane, choć występuje ono w dwóch wersjach

Jedna rocznica i to obchodzona nie na podstawie aktu dotyczącego zdarzenia jakie dziś wspominamy, a trochę pośrednio, na podstawie danych wpisanych do aktu sporządzonego po 18 latach przyniosła tak dużo informacji i tak ważnych informacji, a przede wszystkim udało się ustalić kolejne pokolenie moich przodków i to przodków w dwóch liniach. Do kompletu danych o Agnieszce Paterek / Badorek brakuje mi jeszcze tylko aktu jej drugiego ślubu z Michałem Taciakiem, ale cóż wszystkiego mieć nie można.  

 

Nie sprawdzałam dalszych metryk z parafii Kopcie, ale ten kto ma przodków w tej parafii w okresie istnienia urzędów stanu cywilnego, których urzędnikami byli proboszczowe, czyli w latach 1810-1825 jest wielkim szczęściarzem, bo kopciński pleban naprawdę starał się przy sporządzaniu metrykaliów.

 

Ufff chyba dobrnęłam do końca i chyba to mój najdłuższy post, ale tyle danych, tyle emocji nie dało się opisać w dwóch zdaniach i pomyśleć, że zaczęłam o murze genealogicznym…

 

 

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉