sobota, 12 sierpnia 2023

Wojciech Kowalczyk – 192 rocznica zgonu


Piątkowego wieczora, gdy słońce po woli schodziło za horyzont, 12 sierpnia 1831 r. o godzinie 18:00, w Czarnej w domu Jana Kowalczyka zmarł 85-letni starzec – Wojciech Kowalczyk – mój praprapraprapra(5)dziadek.

 


 

Po niedzielnej sumie, 14 sierpnia 1831 r., o godzinie 14:00, u pleban jakubowskiego Franciszka Kurowskiego stawili się dwaj chłopi z Czarnej – Jan lat 38 i Franciszek lat 48, obaj Kowalczykowie, stanu włościańskiego. Mężczyźni ci oświadczyli, że dwa dni wcześniej tj. 12 sierpnia, w domu młodszego, zmarł Wojciech Kowalczyk mający lat 85, urodzony w Czarnej z Krzysztofa i Marianny małżonków Kowalczyków włościan. Po zmarłym pozostała wdowa Ludwika z Bartnickich Kowalczykowa.

 

 

O Janie Kowalczyk, w którego domu zmarł mój praprapraprapra(5)dziadek oraz Franciszku Kowalczyku już wspominałam – miało to miejsce 3 maja przy okazji 173 rocznicę śmierci Ludwiki z Bartnickich Kowalczykowej >>>LINK<<<. Okazuje się, że w 1850 r. także ci sami Kowalczykowie zgłaszali zgon mojej praprapraprapra(5)babki. Czy zatem można uznać, że byli to synowie moich Wojciecha i Ludwiki?

Wydaje się, że Jan był synem zrodzonym z Wojciecha i Ludwiki. W 1794 r., w parafii Jakubów, na świat przyszedł syn tej pary, który został ochrzczony imieniem Jan. W 1818 r. jako 23-latek syn gospodarza z Mistowa, ożenił się z Ewą Kościeszanką córką Stanisława i Marianny z Jastrzębskich małżonków Kościeszów, urodzoną w parafii Jakubów. Jako wdowiec, w 1839 r. ożenił się powtórnie z Łucją Kaczorowską z Retkowa parafii stanisławowskiej, był wówczas gospodarzem w Czarnej. Jako że urodził się w 1794 r. to w chwili śmierci ojca powinien mieć lat 37, a do aktu podał, że ma lat 38, a więc o wiele się nie pomylił. Dla porównania przy zgonie Ludwiki – w 1850 r. – podał się za 60-latka, choć w rzeczywistości miał 56 lat. Nie ma więc większych wątpliwości, że zgłaszający Jan Kowalczyk był synem Wojciecha i Ludwiki, synem, u którego mieszkali oboje rodzice i w domu którego oboje zapewne pomarli – co do Wojciech nie ma wątpliwości, a co do Ludwiki istnieje możliwość, że jednak nie u Jana dożywała, bo akt na to wprost nie wskazuje, choć to on jest pierwszym zgłaszającym, więc można domniemywać, że tak właśnie było.

Z kolei Franciszek Kowalczyk był na pewno starszy od Jana o 10 lat – przynajmniej tak zapisał ksiądz w akcie zgonu Wojciecha. Do aktu zgonu Ludwiki również podał się za 10 lat starszego niż Jan, czyli za 70-latka. Jeśli przyjmiemy, że różnica wieku miedzy Janem i Franciszkiem to faktycznie 10 lat wówczas powinien się on urodzić około 1784 r., co dyskwalifikuje go jako syna, a na pewno prawego syna, czyli zrodzonym w czasie trwania małżeństwa, Wojciecha i Ludwiki, bo ci ślubowali dopiero w lutym 1791 r. Czyli albo Franciszek był młodszy, choć to mało prawdopodobne, bo z uporem w obu metrykach zgonu podawał się za 10 lat starszego niż Jan, a ten z kolei nie popełniał większego błędy w określeniu swojego wieku, albo nie był synem moich praprapraprapra(5)dziadków. Z indeksów opublikowanych na Genetece wynika, że wśród wpisów ochrzczonych z lat 80. XVIII w. tylko w 1786 r., zarówno w parafii jakubowskiej jak i mińskiej zanotowano chrzest Franciszka Kowalczyka. Podejrzewam, że oba te wpisy dotyczą jednej osoby. W uwagach do indeksu z Jakubowa wpisano imiona rodziców – Wojciech i Franciszka, zaś do indeksu z Mińska dopisano oprócz danych rodziców „miejsce Czarna parafia Jakubów” i podano datę dzienną 12 kwietnia 1786 r. Na tej też podstawie domniemam, że w dwóch księgach, w dwóch parafiach wpisano chrzest jednego chłopca. Do narodzin Jana Kowalczyka, czyli do 1794 r. nie ma ochrzczonego innego Franciszka Kowalczyka, ani w parafii jakubowskiej, do której należała i należy wieś Czarna, ani w parafii mińskiej w której skład od wieków wchodził Mistów. Zgodnie z powyższym można przypuszczać, że ten Franciszek, który staje do aktów zgonu zarówno Wojciecha jak i Ludwiki to właśnie ten urodzony w 1786 r. – starszy od Jana z 1794 r. o 8 lat. Niestety, ani przed 1786 r. nie znalazłam na Genetece żadnego ślubu Wojciecha i Franciszki, ani przed 1791 r. nie znalazłam zgonu Franciszki Kowalczyk, co nie daje podstaw do uznania Wojciech ojca Franciszka także za ojca Jana, tyle że obaj byli by spłodzeni z dwóch żon Wojciecha – Franciszek z Franciszki, a Jan z Ludwiki, mojej praprapraprapra(5)babki. Niestety Geneteka nie rozwiązuje tej zagadki i co gorsza z tego okresu indeksy wydają się być kompletne, więc pewnie rozwiązania tego problemu już nie znajdę. Co dalej działo się z Franciszkiem? Nie udało mi się odnaleźć indeksu dotyczącego metryki jego ślubu, ale znalazłam jego akt zgonu – zmarł w Czarnej w 1855 r., jaki 70-latek wdowiec z łaskawizny żyjący, a jego zgon zgłosili jego dwaj synowie Jan lat 35 mający i Ludwik lat 22 liczący sobie. Z aktów urodzeń wynika, że żoną Franciszka mogła być niejaka Katarzyna Koszewska, albo Kaszewska, która zmarła w 1839 r. w Czarnej jako 52-latka. Ślub Franciszka i Katarzyny musiałby się odbyć przed 1811 r., gdyż ich najstarsze ustalone przeze mnie dziecko – córka Petronela przyszła na świat w lutym 1811 r. – wówczas Franciszek miał lat 28, a Katarzyna 22. Mimo pełnych indeksów ślubnych w parafii jakubowskiej i parafii mińskiej sprzed 1811 r. ta para nie występuje w nich. Na całym Mazowszu także nie występuje taka para.

Tak więc nie umiem potwierdzić, ale także nie umiem zaprzeczyć czy Jan i Franciszek, którzy zgłaszali zgon zarówno Wojciecha jaki i Ludwiki byli braćmi przyrodnimi, czy może dalszą rodziną, np. dziećmi stryjecznymi.

 

 

Wróćmy zatem do samego Wojciecha Kowalczyka – bohatera tego postu.

W akcie zgonu zapisano, że był 85-letnim synem Krzysztofa i Marianny małżonków Kowalczyków, urodzonym w Czarnej, czyli w parafii jakubowskiej – zatem na świat powinien przyjść około 1746 r. Niestety dostępne na Genetece indeksy ochrzczonych z tej parafii zaczynają się dopiero w 1773 r. i od tego też roku zachowały się księgi, które są przechowywane w Archiwum Diecezjalnym Warszawsko-Praskim na Ratuszowej w Warszawie. Zatem nie uda mi się dotrzeć do metryki chrzcielnej mojego praprapraprapra(5)dziadka.

Dotarłam jednak do aktu ślubu Wojciecha z Ludwiką Barciczonką. Wspominałam o tym już we wpisie dotyczącym rocznicy zgony Ludwiki – 3 maja – >>>LINK<<<, kiedy była w trakcie wyjaśnienia błędnie otrzymanej reprodukcji z ADW-P. Dziś już wiem na 100%, że moi przodkowie ślubowali w karnawale 1791 r.

 

 

Wojciech Kowalczyk i Ludwika Bartnicka zawarli związek małżeński w niedzielę 20 lutego 1791 r., która obfitowała w ślubne ceremonie, o czym świadczy zapis w ich metryce ślubu „Eodem die ide quo supra” – czyli ślub został zawarty w tym samym dniu, co ślub zapisany powyżej, czyli nie był jedyny tego dnia – było ich przynajmniej dwa, a może i więcej.

 


 

Jak to w zwyczaju w przypadku łacińskich zapisów informacji o państwie młodym jest jak na lekarstwo. Dowiadujemy się jedynie, że Wojciech Kowalczyk był stanu chłopskiego i pochodził z parafii Jakubów, zaś Ludwika Bartnicka była panną, o czym także świadczy forma zapisu jej nazwiska – Bartniczonka. Jako że akt nosi nagłówek Mistów, to można wywnioskować, że z to właśnie Ludwika pochodziła z Mistowa, bo jej małżonek, jak podano, pochodził z parafii jakubowskiej. Niestety nie wiemy jakiego stanu cywilnego był Wojciech – czy był kawalerem czy może wdowcem – skryba tego w metryce nie odnotował. Gdyby zapisano, że był wdowcem, wówczas można byłoby go utożsamiać z Wojciechem mężem Franciszki i ojcem Franciszka, a tak to nie mamy pewności czy mąż Ludwiki miał za sobą już związek małżeński, czy tak jak ona jeszcze nie doświadczył małżeńskiego życia. Świadkami ich ślubu byli dwaj chłopi – Kilian Wocial i Andrzej Wocial – zapewne obaj z Mistowa, bo tam było gniazdo rodzinne Wocialów. 

 

O dzieciach zrodzonych z Ludwiki i Wojciecha pisałam już przy okazji, przywoływanego dziś wielokrotnie, postu dotyczącego zgonu Ludwiki, dlatego odsyłam do wpisu z 3 maja >>>LINK<<<.

Moją bezpośrednią przodkinią jest zrodzona z Wojciecha i Ludwiki w 1799 r. Barbara, która była moją prapraprapra(4)babką, o której wspominałam 4 marca gdy przypadała jej rocznica ślubu z Janem Wójcickim >>>LINK<<<, a także 23 kwietnia przy okazji jej rocznicy śmierci >>>LINK<<<.

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉