sobota, 19 sierpnia 2023

Anna Gałązka – 233 rocznica śmierci


W czwartek 19 sierpnia 1790 r. zmarła uczciwa Anna Gałąszczyna, wdowa po zmarłym uczciwym Wawrzyńcu Gałązka traczu, który zmarł czternaście lat temu. Przed śmiercią została opatrzona świętymi sakramentami i pochowana dnia następnego na cmentarzu kuflewskim. Anna Gałązka to moja praprapraprapraprapra(7)babka. 

 


 

Osoba mojej praprapraprapraprapra(7)babki Anny dostarcza mi kilku zagadek. Po pierwsze nie znam jej nazwiska panieńskiego. W aktach chrztu jej dzieci nie wymieniono jej rodowego nazwiska. Ogólna praktyka w parafii Kuflew, w tym okresie – około 1744 – 1770 rzadko wpisywana z jakiej rodziny pochodziła matka chrzczonego dziecka. Być może jej nazwisko poznałaby z aktu jej małżeństwa, ale nie udało mi się do niego dotrzeć.

 

Na podstawie wieku podanego w akcie zgonu wynika, ze Anna urodziła się około 1720 r., więc za mąż powinna wychodzić około roku 1740, jak dwudziestoletnia, dwudziestoparoletnia dziewczyna. Niestety metryki małżeństw z parafii kuflewskiej z lat 1734-1768 się nie zachowały, a właśnie w tym okresie, zapewne Anna poślubiła Wawrzyńca.

Dzięki zachowanym księgom chrztów mogę przypuszczać, że moi praprapraprapraprapra(7)dziadkowie pobrali się przed 1744 r., bo właśnie w tym roku rodzi się im pierwsze dziecko, a w sumie mieli ich ośmioro:

  • Józefa urodzonego w 1744
  • Macieja Jana urodzonego w 1745, który być może w 1778 r. ożenił się z Klarą Kielak, ale w ich akcie małżeństwa nie wpisano rodziców, więc trudno potwierdzić lub zaprzeczyć, że chodzi o syna Wawrzyńca i Anny
  • Mariannę urodzoną w 1746 r., która być może w 1775 r. wyszła za mąż za Jana Kozickiego, ale także do aktu ślubu nie wpisano rodziców młodych, więc nie ma potwierdzenia, że jest to siostra Augustyna
  • Konstancję urodzoną w 1749 r., zapisaną jako Gałęziowska
  • Augustyna urodzonego w 1750 r., zapisanego jako Gałęziewski
  • Macieja urodzonego w 1758 r., a może to on, a nie starszy brat, w 1778 r. ożenił się z Klarą Kielak – Maciej urodzony w 1758 r. miałby w dniu ślubu 20 lat, a jego imienni urodzony w 1745 r. miałby już 33 lata
  • Anastazję urodzoną w 1761 r., która zmarła w 1762 r.
  • Augustyna urodzonego w 1763 r., gdzie matka została zapisana jako Teresa, a nie Anna – mojego prapraprapraprapra(6)dziadka, którego rocznicę urodzin niebawem będę wspominać, w 1786 r. Augustyn ożenił się z Krystyną Kostrek

Na dobrą sprawę nie wiem jak potoczyło się życie szóstki z ósemki dzieci Gałązków – pewne jest, że Anastazja zmarła, a mój przodek przeżył, ożenił się z Krystyną i jego życie dalej się toczyło, ale o tym przy okazji rocznicy jego narodzin.

 

Warto zwrócić uwagę na to, że w akcie urodzenia mojego przodka Augustyna, jego matka występuje pod imieniem Teresa. Stąd taka zmiana, skoro przez 17 lat funkcjonowała jako Anna? Trudno powiedzieć, czy to błąd jej męża który podawał dane do aktu chrztu, czy ksiądz się pomylił. Wydaje się jednak, że nie ma mowy o tym, że ochrzczony wówczas Augustyn nie jest synem mojej praprapraprapraprapra(7)babki, a całkiem innego małżeństwa. W dwóch z trzech aktów ślubu, które zawierała Augustyn wpisano, że jest synem Wawrzyńca i Anny. Wiek w trzecim ślubie stwierdzony na podstawie metryki chrzcielnej zgadza się co do roku, podobnie przy zgonie, więc wszystko wskazuje na to, że błąd w imieniu jego matki powstał w dokumencie z 1763 r.

Badając losy Augustyna udało mi się jeszcze jedną ciekawą rzecz dowiedzieć o jego matce – Annie. W metryce trzeciego z kolei ślubu Augustyna, spisanej w parafii kałuskiej w październiku 1813 r. podano, że było on synem Wawrzyńca Gałązki i Anny nieznanego nazwiska, gdyż „była nawrócona do wiary świętej katolickiej”. Oznacza to, że Anna przeszła konwersje na katolicyzm w nieznanym momencie swojego życia, ale wiedza ta była powszechna, przynajmniej dla Augustyna, skoro zapisano taką informację w jego akcie ślubu i do tego trzeciego z kolei. W praktyce dane o rodzicach są zazwyczaj podawane jedynie przy pierwszym ożenku czy zamążpójściu, a przy kolejnych ślubach wpisuje się dane zmarłego małżonka często pomijając dane rodziców „młodego” czy „młodej”.

Z związku z tymi rewelacjami rodzi się pytanie z jakiej wiary Anna mogła być „nawrócona do wiary świętej katolickiej”? Z uwagi na to, że Kuflew był miasteczkiem, choć po potopie szwedzkim bardzo podupadającym i z tego upadku już nigdy się nie podniósł, to zapewne przyciągał w swoje granice ludność żydowską, dzięki której kwitł tam handel i rzemiosło. W historii Kuflewa nie spotkałam się danymi na temat liczebności mieszkańców wyznania mojżeszowego, ale przypuszczam, że kilka rodzin mogło tam mieszkać na początku XVIII w. Być może właśnie z judaizmu moja przodkini zdecydowała się przyjść na katolicyzm.

 

Żydzi przechodzili na wiarę katolicką głównie ze względów gospodarczych, zyskując pełną autonomię w działaniach, gdyż część możliwości jakie stawiał świat w sferze gospodarczej i przemysłowej było zakazany dla Żydów, a część miast nie pozwalało nawet na osiedlanie się wyznawców judaizmu na ich terenie. Konwersja ułatwiała prowadzenie interesów, otwierała byłych wyznawców judaizmu na kontakty z dostojnikami chrześcijańskimi i rozwiązywała problem zawiązany z łączeniem majątków poprzez małżeństwa. Od XVI do końca XVIII w. Rzeczypospolita była uważana za jedną z bardziej, jeśli nie najbardziej przychylnych Żydom krajów Europy. Autonomia jaką starozakonni cieszyli się na ziemiach polskich sprzyjała rozwojowi demograficznemu kraju, a samym Żydom dawała możliwość zarobkowania i kultywowania swojej tradycji, dlatego z czasem nasze tereny stały się największym skupiskiem żydowskim na ówczesnym świecie. Na tle tego wszystkiego zjawisko konwersji na tle religijnym w porównaniu z krajami Europy zachodniej na ziemiach polskich miało jedynie wymiar okazjonalny i sporadyczny. W XVI – XVIII w. konwersje Żydów były podyktowane chęcią wejścia do stanu mieszczańskiego lub nawet duchownego. W dużych i bogatych miastach jak Warszawa, Kraków, Poznań czy Lwów, gdzie mieszczanie odgrywali znaczącą rolę, przejścia z judaizmu na katolicyzm zdarzały się o wiele częściej niż w małych miasteczkach o znaczeniu jedynie lokalnym. Żydzi po konwersji otrzymywali udogodnienia w sferze kupiecko-handlowej, przywileje i ochronne glejty, a wielu nawet zyskiwało herby i nadziały ziemskie. Zmiana wyznania na wsiach była raczej niespotykana, a jeśli już do niech dochodziło to zazwyczaj za namową lokalnych możnowładców – szlachty lub duchowieństwa. Decyzję o zmianie wyznania Żydzi podejmowali z uwagi na swoją złą sytuację materialną lub grożące im zagrożenie. Część właścicieli ziemskich wykorzystując swoją pozycję zwierzchnią upatrywali w niej także działalność misyjną i przymuszali Żydów do przejścia na ich wiarę. Co mogło wpłynąć w Kuflewie na Żydówkę lub żydowską całą rodzinę, aby porzucić judaizm i przyjąć wiarę chrześcijanką?

 

Inną religią z jakiej moja przodkini mogła przejść na katolicyzm było wyznanie ewangelickie, które mogło się tu pojawić wraz z osadnikami niemieckimi, ale o tych także pod Kuflewem nie słyszałam.

 

Na gruncie powyższego ciężko jest mi na tą chwilę ustalić z jakiego wyznania Anna „była nawrócona do wiary świętej katolickiej”.

Wygląda na to, że dalsze poszukiwanie przodków Anny są w tej chwili już nie możliwe z dwóch powodów – metrykalia kuflewskie i tak kończą się na początku XVIII w. – księga urodzeń zachowana od 1716 r., małżeństwa i zgonu od 1713 r. Po drugie nie znając nazwiska, które być może zostało i tak zmienione nie jestem w stanie poszukać nawet zgonów jej rodziców, o ile podobnie jak córka przyjęli katolicyzm.

Analizując indeksy z ksiąg ochrzczonych na podstawie imion odnalazłam pierwszą Teresę ochrzczoną w 1727 r. będącą córką Jana i Zofii Wojdaków i coś mi mówi, że to nie moja przodkini. Zwarzywszy, że przypuszczam, że imię Teresa mogło być jej pierwotnym imieniem, a imię Anna otrzymała po konwersji na katolicyzm, choć mogło być i na odwrót, albo wcale nie zmieniono jej imienia. Ważne, że w księgach metrykalnych z I połowy XVIII w. dość często występują zarówno Anny jak i Teresy, więc oba imiona były uznawane za katolickie i chętnie chrzczono nimi dzieci.

Przeszukując z kolei indeksy aktów chrztu po imieniu Anna odnalazłam coś zaskakującego – wśród wpisów metrykalnych z 1718 r., na karcie nr 9 zapisano konwersję kobiety z innego wyznania, nie podając jej nazwiska, ani imion i nazwiska rodziców, podając jedynie imię – Anna. Czy to może być moja przodkini? Imię się zgadza, trochę niepokoi mnie zapis „konwersja kobiety” bo zgodnie z wiekiem mojej praprapraprapraprapra(7)babki wpisanym do jej aktu zgonu, winna urodzić się około 1720 r., więc nawet jeśli urodziła się wcześniej – w 1718 r. to nie powinna być zapisana jako kobieta, a raczej jako dziecko – dziewczynka. Żaden inny indeks aktu chrztu z 1718 r. nie zawiera informacji o konwersji kogoś jeszcze oprócz powyższej Anny, tak jakby dokonała konwersji tylko jedna kobieta. Oczywiście już wnioskuję o reprodukcję tego aktu do ADW-P, bez znaczenia czy jest, czy nie jest to moja przodkini to chciałabym taki dokument zobaczyć, bo jest on dla mnie totalną nowością. Tak jak nowością jest zmiana wyznania – do tej pory się nie spotkałam z tym w moich badaniach genealogicznych, więc chętnie się czegoś na ten temat dowiem.

 

Moja wiedza teoretyczna na temat nawróceń na wiarę katolicką ogranicza się do tego, że wiem, ze istnieje coś takiego jak księga nawróconych Liber Conversorum. Jednak księgi te zostały założone dużo później niż moja przodkini zmieniała wiarę. Dokumenty nawróceń wiążą się z wydanym w 1905 r. przez cara Mikołaja II dekretem zezwalającym na przechodzenie z prawosławia na inne wyznania – dotąd było to zakazane. W Królestwie Polskim z możliwości opuszczenia wiary prawosławnej skorzystali dość licznie unici., którzy w 1875 r. zostali siłą przyłączeni do cerkwi prawosławnej, stał się to wtedy gdy carat zlikwidował katolicki obrządek unicki. Po dekrecie z 1905 r. powrót do unii był niemożliwy z powodu zagarniętych przez władze carskie świątyń unickich, a także braku kapłanów obrządku unickiego, dlatego dla unitów jedyną drogą powrotu do katolicyzmu było przyjęcie obrządku łacińskiego. Władze duchowne katolików po ogłoszonym dekrecie spodziewały się masowych powrotów do katolicyzmu były unitów, dlatego wprowadziły nakaz prowadzenia dokładnych rejestrów nowych wiernych, stąd też powstała księga nawróconych, która miała określony formularz.

Na Szukaj w archiwach znalazłam zindeksowaną księgę Liber conversorum z 1905 r. wśród aktów parafii rzymskokatolickiej w Uchaniach, jest to zespół przechowywany w Archiwum Państwowym w Lublinie. Zespół jest mały, ma jedynie 7 jednostek, o łącznej długości 20 centymetrów bieżących. Wśród jednostek, oprócz księgi nawróconych, znajdziemy dwie księgi poleceń i rozporządzeń duchownych z lat 1820-1852 i 1857-1899, księgę Bractwa Różańca Świętego z lat 1857-1942, księgę urodzeń parafii Uchańskiej z lat 1786-1826, księgę małżeństw za lata 1786-1824 oraz księgę zmarłych z okresu 1786-1825. Przy czym jedynie akta metrykalne i księga nawróceń została zdigitalizowana i udostępnienia na szukaju.

Wieś Uchanie dziś jest siedzibą gminy o tej samej nazwie, leży w województwie lubelskim, w powiecie hrubieszowskim. Tereny te do 1875 r. zamieszkiwali także katolicy obrządku wschodniego, posiadając swój kościół parafialny w Uchaniach oraz filię w Jarosławcu. Fundatorem parafii unickiej, założonej w 1761 r., był Stanisław Potocki. Po kasacie unii te dwa drewniane kościoły, istniejące aż do lat 30. XX w., a potem rozebrane, zamieniono na cerkwie prawosławne, zmuszając jednocześnie grekokatolików do zmiany wyznania. Nie mniej jednak księgi metrykalne przynajmniej w części się zachowały, a wśród nich księga Liber conversorum, dzięki czemu mogę obejrzeć nie wychodząc z domu jak przykładowa księga nawróceń wyglądała.


 
 
 

Księga była drukowanym, tabelarycznym formularzem i została tak skonstruowana, aby wpisy dokonywane były na dwóch siostrzanych stronach, na tak zwanej rozkładówce. Językiem formularza była łacina.

Karta po lewej stronie posiada następujące rubryki:

  • No – numer porządkowy
  • Tempus Conversionis, która jest podzielona na trzy części: Dies, mensie, annus – czas nawrócenia: dzień, miesiąc i rok
  • Nomen et cognomen conversi – imię i nazwisko poddającego się konwersji
  • Aetas – wiek

Na karcie po prawej stronie zamieszczono kolejne rubryki:

  • Nomina parentum – imiona rodziców
  • Locus Domicilli – miejsce zamieszkania 
  • Adnotationes – miejsce na adnotację
 
 

Czy takiego typu księgi były prowadzone także wcześniej w XVIII i XIX w. i czy były prowadzone w parafii Kuflew czy może przypadek mojej przodkini był tam jedyny i nie było konieczności zakładania oddzielnej serii ksiąg? – tego nie wiem, ale muszę podrążyć temat.

 

 

A na razie wróćmy do małżonków Gałązka – Anny, której zgon dziś wspominamy bo przypada 233 rocznica jej śmierci oraz Wawrzyńca.

Wskazówka zawarta w akcie zgonu Anny, jako że jej małżonek zmarł czternaście lat temu była trafna. Otóż w 1776 r. w księgach zejść prowadzonej w kuflewskiej parafii zapisano akt śmierci mojego praprapraprapraprapra(7)dziadka Wawrzyńca Gałązki. 
 
 

 

W Kuflewie 1 maja 1776 r. zmarł Wawrzyniec Gałązka mający plus minus 56 lat, przed śmiercią został opatrzony sakramentami świętymi i spoczął na kuflewskim cmentarzu.

Tyle można się dowiedzieć z króciutkiego – dwu wierszowego aktu zgonu – malutko, brakuje danych o żonie, a i sam wiek jest określony jako „plus minus” czyli nawet sam ksiądz nie był pewien wieku zmarłego. Z tego przybliżonego wieku można obliczyć przypuszczalny rok urodzenia Wawrzyńca, czyli 1720 r. Wygląda na to, że oboje moi praprapraprapraprapra(7)dziadkowie byli mniej więcej równolatkami.

 

Choć księgi metrykalne z okresu, w którym mniej więcej przyszedł na świat mój przodek są zachowane i zindeksowane na Genetece to nie udało mi się odnaleźć jego aktu chrztu. Nazwisko Gałązka, zapisywane także przez „s” jako Gałąska występuje w kuflewskiej parafii od początku XVIII w. – w 1717 r. Pawłowi i Jadwidze z Sokolnika rodzic się córka Katarzyna, rok później także w tej wsi, rodzi się także Katarzyna, ale córka Macieja i Maryny vel Marianny – są dwa najstarsze małżeństwa o nazwisku Gałązka jakie funkcjonowały pod Kuflewem. Przeglądając indeksy ochrzczonych, Wawrzyńca spotkałam dopiero w 1751 r., a więc wtedy, gdy mój przodek był już poważnym mężem i ojcem. Zatem można przyjąć, że mój praprapraprapraprapra(7)dziadek urodził się jednak przed 1716 r., czyli w okresie, z którego metryki chrztu nie dotrwały do czasów obecnych, co by oznaczało, że umierając miałby najpewniej skończone 60 lat .

 

Wygląda na to, że małżeństwo Wawrzyńca i Anny Gałązków jest dość zagadkowe. Jakby było mało zagadek związanych z Anną – Teresą i jej zmianą wiary to dochodzi jeszcze zagadka związana z zawodem Wawrzyńca.

 

Na podstawie aktu zgonu jego żony wiadomo, że był traczem. O traczu już była mowa na blogu, gdyż traczem był także Grzegorz Gałązka z Małej Wsi, a potem z Kuflewa – czy zbieżność nazwisk jest tu tylko przypadkowa? – niestety nie znając przodków zarówno Wawrzyńca jak i Grzegorza nie jestem w stanie określić ich pokrewieństwa. Wiem tylko, że Grzegorz był młodszy od Wawrzyńca, gdyż żenił się po raz pierwszy dopiero o 1771 r., a Wawrzyniec w tym czasie był już żonaty od około 27 lat, więc nawet jest możliwe że Grzegorz mógł być synem Wawrzyńca lub bratankiem. Niestety aktu chrztu Grzegorza nie odnalazłam, a najstarsza wzmianka o Grzegorzu Gałązce pochodzi z 1771 r. – rodzi się mu wówczas córka Barbara. Zawód tracza został przedstawiony w poście rocznicowym z okazji ślubu Grzegorza Gałązki i Scholastyki Długoszonki jaki opublikowałam na Drogach Przeszłości 21 czerwca >>>LINK<<<.

O rzemieślniczym zajęciu Gałązki świadczy także określenie jego i małżonki w akcie zgonu Anny jako honestus czyli uczciwy, a więc niby chłop, ale nie utrzymujący się z pracy na roli.

 

Zapytacie gdzie tu zagadka? Wawrzyniec był traczem i mógł to być zawód rodzinny, a może nawet ich nazwisko mogło być związane z ich profesją, bo przecież tracz obrabia drewno, a drewno jest z drzewa, a drzewa mają gałązki…

Otóż zagadką jest to, że gdy wspominany już kilkakrotnie syn Wawrzyńca i Anny – Augustyn wstępuje po raz trzeci na małżeńską drogę, w jego akcie ślubu zapisano, że jest synem zmarłego Wawrzyńca ślusarza z Kuflewa. Ślusarz to także dawny rzemieślnik, który zajmował się ręczną obróbką materiału, podobnie jak tracz. Tyle że ślusarz obrabiał metal na zimno, a nie drewno. Ślusarze wykonywali przeróżne przedmioty z metalu jak okucia budowlane czy zamki. Ślusarstwo pojawiło się w starożytności i łączyło się ściśle z kowalstwem. W średniowieczu część z kowali wyspecjalizowało się w dziedzinie ślusarskiej i wtedy zaczął pojawiać się odrębny zawód. Ślusarze potrafili naprawić broń, dorobić zamek czy klucze do zamku oraz zrobić śruby. Dobry ślusarz umiał zaprojektować nowy rodzaj zamku do drzwi i wykonać go dla szlachty czy zamożnych mieszczan. Zatem jak widać Wawrzyńcowi będącemu ślusarzem bliżej byłoby do syna kowala niż do Wawrzyńca tracza. Kim zatem był Wawrzyniec Gałązka? Wydaje mi się, że prędzej był traczem niż ślusarzem, zważywszy na to, że informacja o trackim zawodzie pochodzi z aktu śmierci jego małżonki, który został sporządzony czternaście lat po jego śmierci i zapewne większość mieszkańców Kuflewa pamiętało, że mąż zmarłej był traczem, a i ona sama była zapewne z tracką kojarzona. Natomiast zawód ślusarz został mu dopisany po 37 latach od śmierci, w akcie ślubu syna, więc nie wszyscy musieli pamiętać kim tak naprawdę był ojciec wstępującego w nowy związek małżeński, szczególnie, że gdy Wawrzyniec umierał, Augustyn kończył dopiero 13 rok życia, choć o tym, że matka była przechrztą wydaje się, że pamiętano doskonale, skoro dopiero w 1813 r. wypłynęły takie wiadomości, zważywszy, że matka nie żyła od 23 lat.

 

 

 

 

 

Źródło:

https://parafiauchanie.pl/

Aleksander Świeżawski
Liber Conversorum – mało znany typ źródła metrykalnego
Zeszyty Historyczne 2007

 T. Wiśniewski
Konwersja Żydów na ziemiach polskich. Studium przypadku misji barbikańskiej w Białymstoku 1924-1939
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Poznań 2011

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉