środa, 3 maja 2023

Ludwika Kowalczyk – 173 rocznica śmierci

 

Po 59 latach od uchwalenia Konstytucji 3 Maja, 3 maja 1850 r. w piątek o godzinie 15:00 umarła, we wsi Czarna należącej do parafii Jakubów, Ludwika Kowalczykowa wdowa po Wojciechu Kowalczyku lat 90 mający, żyjąca łaskawizny – moja praprapraprapra(5)babka. 

 


Zgłoszenie do kancelarii parafialnej, do księdza kanonika Andrzeja Sypniewskiego dokonane zostało w sobotę – 4 maja o godzinie 15:00 przez Jana Kowalczyka lat 60 mającego i Franciszka Kowalczyka lat 70 mającego obu gospodarzy w Czarnej zamieszkałych.

 

O Ludwice wiem dość mało. Nie udało się dotrzeć do jej aktu urodzenia, a i ślub jest wątpliwy. Co prawda na portalu Geneteka znajduje się indeks wskazujący na ślub Ludwiki Barciczonki (z Bartnickich) z Wojciechem Kowalczykiem, ale po napisaniu podania do ADWP otrzymałam całkiem inny akt małżeństwa, obecnie jestem w trakcie wyjaśniania tej pomyłki.

Zaś z dostępnych indeksów urodzeń, także na portalu Geneteka, wynika, że Wojciech i Ludwika pobrali się nie później niż w 1792 r. bo wówczas na świat przyszła ich córka Marianna, prawdopodobnie była ona ich pierworodnym dzieckiem.

Z indeksów, sporządzonych przez wolontariuszy można ustalić, że małżonkowie doczekali się dziewięciorga dzieci. Przy każdym indeksie jest zapis, że chrzczone dziecko jest dzieckiem Wojciecha i Ludwiki, a dodatkowo w indeksach odnoszących się do akt z 1799 r., 1803 r. i 1809 r. dopisano nazwisko panieńskie matki - Bartnicka:

- w 1792 r. urodziła się Marianna, która prawdopodobnie zmarła w 1800 r.
- w 1794 r. urodził się Jan, który w 1818 r. jako syn gospodarza z Mistowa, ożenił się z Ewą Kościeszanką córką Stanisława i Marianny z Jastrzębskich małżonków Kościeszów, urodzoną w parafii Jakubów, a po jej śmierci ożenił się powtórnie w 1839 r. z Łucją Kaczorowską z Retkowa parafii stanisławowskiej, mieszkał wówczas w Czarnej.
- w 1797 r. urodziła się Małgorzata, która jako 17-latka zamieszkująca przy rodzicach w Czarnej, w 1814 r. wyszła za mąż za Cypriana Kowalczyka z Wólki Czarnińskiej, syna Wojciecha i Ewy małżonków Kowalczyków, Cyprian zamiast aktu chrztu dostarczył do jakubowskich alegat akt znania wydany przed wójtem wsi Czarna i potwierdzony przez Sąd Pokoju powiatu siennickiego.
- w 1799 r. urodziła się Barbara – moja prapraprapra(4)babka, która w 1821 r. jako 22-latka zamieszkała przy rodzicach w Czarnej wyszła za mąż za Jana Wójcika – ich ślub wspominaliśmy 4 marca, kiedy to przypadała jego 202 rocznica >>>LINK<<<.
- w 1801 r. urodziła się Ewa, zmarła w 1803 r.
- w 1803 r. urodziła się Łucja, która w 1824 r., jako 20-latka z Czarnej wyszła za mąż za Wojciecha Goździka, kawalera ze Stojadeł, syna Antoniego i Urszuli małżonków Goździków.
- w 1805 r. urodził się Jacenty, który przed 1828 r. żenił się z Anną z Mielczarów, choć ich aktu ślubu nie odnalazłam, ale na tą datę wskazują akty narodzin dzieci, odnalazłam jedynie akt zgonu Jacentego zapisanego jako syn Wojciecha i Ludwiki, który zmarł w 1879 r. w Łaziskach.
- w 1807 r. urodziła się Petronella, która w 1825 r., jako 18-letnia panna z Czarnej, wyszła za mąż za Jana Krusiewskiego parobka z Czarnej, syna Marcina i Justyny małżonków Krusiewiczów, pochodzący rodem z parafii stanisławowskiej.
- w 1809 r. urodziła się Marianna, która w 1827 r., jako 18-latka z Czarnej, wyszła za mąż za Andrzeja Murawskiego włościanina z Czarnej, urodzonego w Pustelniku syna Wojciecha i Ewy z Stryjków małżonków Murawskich.

 

Z akt ślubów dzieci Wojciech i Ludwiki wynika, że mieszkali oni w Czarnej, choć gdy ich syn Jan żenił się po raz pierwszy, to w jego metryce ślubu zapisano, że jest synem „Wojciecha Kowalczyka na gospodarstwie we wsi Mistów osiadłego”. We wszystkich innych metrykach młodzi Kowalczykowie występują jako mieszkający przy rodzicach w Czarnej. Nawet syn Jan przy powtórnym ożenku występuje jako gospodarz z Czarnej.

 

Jeśli przyjąć, że w końcu XVIII w. kobiety wychodziły bardzo wcześnie za mąż, widać to po zachowanych i dostępnych niemal w całości i bez graniczeń aktach z początku XIX w., chociażby na przykładzie ślubów córek Kowalczyków, które wstępowały w związek małżeński mając od 17 do 22 lat, to moja praprapraprapra(5)babka Ludwika mogła urodzić się około 1770 – 1775 r., a dostępne na Genetece od 1773 r. indeksy urodzeń z parafii Jakubów sugerują, że urodziła się przed 1773 r. Zaś na podstawie wieku podanego do aktu zgonu – 90 lat wynika, że urodziła się około 1760 r. Gdyby tak było, w chwili narodzin pierworodnej Marianny miałaby już 32 lata, co jest, co prawda możliwe, ale mało realne, zwarzywszy na fakt, że rodząc drugą Mariannę, w 1809 r. miałaby już 49 lat i tu powstaje pytanie czy fizjologia pozwoliłaby jej na taką późną ciążę. Dla porównania, jej zmarły małżonek – Wojciech, który odszedł w sierpniu 1831 r. i ma w akcie zgonu zapisane 85 lat, czyli powinien się urodzić około 1746 r. i tym samym byłyby starszy od Ludwiki o 14 lat, w chwili narodzin pierwszego dziecka miały 46 lat, a w momencie poczęcia ostatniego dziecka 63 lata. Nie chodzi mi w tych rozważaniach o różnicę wieku między Wojciechem, a Ludwiką, nawet nie chodzi mi o ich późny ślub i późne poczynanie dzieci, ale mając na uwadze postarzałego o 15 lat Jacentego Wróblewskiego, którego rocznicę śmierci wspominaliśmy zaledwie dwa dni temu, śmiem domniemywać, że zarówno Ludwika jaki i jej małżonek Wojciech urodzili się około 1770 r., a nie dziesięć czy dwadzieścia lat wcześniej. To też ich wiek podany w metrykach zgonu jest przesadzony o około 10-20 lat.

 

 

Jak już nawiązałam do postu opublikowanego na „Drogach Przeszłości” dwa dni temu to dziś także dorzucę do rodzinnych opowiadań kilka słów o jakubowskim proboszczu, którzy dokonywał wpisu dotyczącego śmierci mojej przodkini i zapewne to on odmawiając pogrzebowe modlitwy uczestniczył przy jej pochówku, gdzieś na wzgórzu gdzie stoi dziś neogotycka świątynia. Możliwe że została już pochowana na nowym cmentarz grzebalny, tzw. za wsią, który istniał na pewno już w 1862 r. bo właśnie w tym roku zmarł ksiądz kanonik Andrzej Sypniewski i jego miejsce wiecznego spoczynku jest na „nowym cmentarzu”. Jeszcze kilka lat temu jego pomnik był najstarszym miejscem pochówku na jakubowskiej nekropoli…, był bo dziś już go nie ma, został rozebrany, a szczątki? wraz z inskrypcją zostały przeniesione do powstałego grobowca kapłańskiego, który jest zlokalizowany na skrzyżowaniu głównych alejek (sektor B2, rząd 1, numer grobu 2). 

 

 

Ksiądz Andrzej Sypniewski pełnił funkcję proboszcza jakubowskiego od lipca 1836 r., kiedy to zastąpił zmarłego 17 czerwca 1836 r. księdza Franciszka Kurowskiego. Ksiądz Kurowski był plebanem w Jakubowie od minimum 1810 r., na co wskazują zaprowadzone w tym roku księgi stanu cywilnego. Przez pewien czas był także dziekanem siennickim. Jak można domyślać się z zapisów metrykalnych ksiądz Kurowski przed śmiercią nie był w stanie wykonywać przynajmniej części ze swoich obowiązków, chociażby spisywania aktów metrykalnych co w jego zastępstwie czynił wikariusz ksiądz Tomasz Rutkowski.

Ksiądz Andrzej Sypniewski do Jakubowa przybył nie później niż 24 lipca 1836 r. i przez kolejne 26 lat był duchowym przewodnikiem moich przodków, którzy w tym czasie zamieszkiwali podjakubowską ziemię. 

 

 

Ksiądz kanonik Sypniewski był bardzo aktywnym duchownym, często podróżował do stolicy, dbał nie tylko o dobro swojej parafii, ale także uczył swoich parafian pomocy innym, m.in. w 1861 r. parafia wspólnymi siłami złożyła 10 rubli srebrnych i 86 kopiejek na budowę kościoła w Warszawie przy placu Grzybowskim pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Jest to obecny kościół pod wezwaniem Wszystkich Świętych mieszczący się pod adresem placu Grzybowskim 3/5. Ze zmianą patrona świątyni z Niepokalanego Poczęcia Maryi na Wszystkich Świętych wiąże się legenda, jakoby car zmieniła wezwanie z uwagi na polski patriotyzm i pobożność maryjną. Gdy dowiedział się, że nowa świątynia zlokalizowana, w sercu stolicy ma nosić nazwę Niepokalanego Poczęcia NMP, miał powiedzieć, że „mogą być wszyscy święci byleby nie Maryja”, i tak według przekazów nastąpiła zmiana patrona. Nie mniej jednak ksiądz Sypniewski zbierał jeszcze datki na budowę świątyni pod pierwotnym wezwaniem. 



Na początku 1862 r. ksiądz Sypniewski podupadł na zdrowiu. Po prowadzonych księgach metrykalnych, widać, podobnie jak w przypadku księdza Kurowskiego, że jego stan zdrowia nie pozwalał mu na sprawowanie świętych obrzędów, a także zapewne pozostałych obowiązków proboszczowskich.

Z wpisów dotyczących aktów urodzeń wynika, że ostatnim udzielony przez proboszcza chrztem miał chrzest obyty 25 stycznia 1862 r., kiedy to proboszcz ochrzcił Mariannę córkę Antoniego Radłowskiego gospodarza ze Szczytnika i jego małżonki Teofili z Chrościckich. Z metrykalnych zapisów, z kolejnych dni 1862 r. wyczytać można, że w parafii pomagał ksiądz Andrzej Panufnik kapelan Reformator. Być może wówczas nawet zamieszkał na stałe w Jakubowie. Ksiądz Sypniewski jedynie podpisywał akty urodzeń, ale już nie chrzcił swoich małych parafian. We wspomnienie św. Stanisława tj. 8 maja chrzcił w jakubowskiej świątyni ksiądz Walenty Trębiński proboszcz ze Stanisławowa. Ostatni podpis księdza Sypniewskiego w tej części księgi jest datowany na 21 maja, po tej dacie metryki podpisuje w zastępstwie proboszcza, ksiądz Panufnik, a od 5 lipca w księdze pojawiają się podpisy księdza Leonarda Modelskiego, który podpisuje się jako Administrator parafii Jakubów, utrzymujący akta stanu cywilnego, był to następca zmarłego księdza Sypniewskiego.

Z wpisów traktujących o zawartych ślubów wynika, że ostatnim pobłogosławionym związkiem małżeńskim przez księdza Sypniewskiego było małżeństwo zawarte 16 lutego 1862 r. między Janem Rycho i Franciszką Zgutkówną – parobkami/służącymi z przytockiego folwarku. Już 19 lutego ślubu Andrzejowi Patockiemu i Marianny Rostkowskiej udzieli wikariusz wiśniewski ksiądz Paweł Patocki, być może Patocki był spokrewniony z panem młodym i stąd jego pojawienie się w Jakubowie i pobłogosławienie tego związku. Kolejne ślubu były udzielane już przez księdza Andrzeja Panufnika, a ksiądz Sypniewski jedynie spisywał i podpisywał metrykę ślubną. Od marca spisaniem metryki także zajął się ksiądz Panufnik, a proboszcz jedynie składał swój podpis, ostatni złożył 18 maja. Później akta były podpisywane przez kapelana reformatora, aż do 6 lipca, gdy akt spisał i podpisał administrator parafii Jakubów – ksiądz Leonard Modelski.

Ksiądz Sypniewski odprawiał pogrzeby prawdopodobnie do dnia 28 kwietnia, ostatnim pochowanym przez niego parafianinem był roczny Józef Urban urodzony w Kałuszynie, a teraz mieszkającego z rodzicami, parobkami Michałem i Agatą w Łaziskach. Od 7 maja wpisy dotyczące zgonów były dokonywane ręką księdza Andrzeja Panafnika. Akt zgonu księdza Sypniewskiego, spisany dopiero 7 lipca został podpisany przez księdza Leonarda Modelskiego.

Ksiądz Andrzej Sypniewski zmarł 25 czerwca 1862 r. w samo południe, o godzinie 12:00. Zmarły ksiądz był kanonikiem honorowym podlaskim i asesorem dekanalnym. Urodził się w mieście Przasnysz w guberni płockiej jako syn Ignacego i Heleny z Jedlińskich małżonków Sypniewskich. Jako proboszcz zamieszkiwał w Jakubowie, miał 65 lat. Akt zgonu zgłosili Tomasz Pruss lat 51 i Wojciech Bugucki lat 60 obaj koloniści z Jakubowa – tyle stanowi akt zgonu księdza proboszcza. 

 

 

Kolejne informacje o zgonie księdza proboszcza dostarcza nam ówczesna prasa, a dokładnie Kurier Warszawski z 28 czerwca 1862 r., w której znalazła się dość obszerna notka o zmarłym plebanie. Z niej możemy wyczytać, że ksiądz Sypniewski urodził się 26 grudnia 1797 r. w Przasnyszu jako syn Ignacego i Heleny małżonków Sypniewskich, choć z kwerendy w aktach urodzenia z parafii Przasnysz wynika, że ksiądz urodził się, a konkretnie był chrzczony 31 grudnia 1794 r. W grudniu 1797 r. nie odnotowano chrztu Andrzeja Sypniewskiego syna Ignacego i Heleny (12 kwietnia 1797 r. chrzczona była siostra księdza – Agnieszka). 

 

 
Rodzice księdza pobrali się 9 stycznia 1789 r. w Przasnyszu – w matryce ślubnej zapisano ojca jako Szypniewski, a nie Sypniewski. Późniejszy proboszcz jakubowski miał siedmioro rodzeństwa: Agnieszka (ochrzczona pod nazwiskiem Szypniewska) z 1788 r.; Marianna (także ochrzczona jako Szypniewska) z 1789 r.; Franciszka z 1792 r. (zapisana w metryce chrztu jako Szczypińska) późniejsza żona Szymona Brzozowskiego; Agnieszka z 1797 r.; Antonina z 1799 r. (matka w akcie chrztu zapisana jako Eleonora), późniejsza żona Bączkowskiego; Walenty (zapisany pod nazwiskiem Szypniewski) z 1802 r.; Jan z 1805 r.

Ojciec księdza Ignacy Sypniewski zmarł w 1833 r., a matka Helena z Jedlińskich Sypniewska w 1835 r., oboje w Przasnyszu, a w ich aktach zgonu zapisano „obywatel/a” czyli byli mieszczanami, choć utrzymywali się z rolnictwa jak wynika z metryk ślubu ich dzieci. 

Dalej z notatki o księdzu Andrzeju Sypniewskim zamieszczonej w Kurierze Warszawskim czytamy, że jakubowski proboszcz został wychowany w bogobojnym staroszlacheckim domu. W 1820 r. po ukończeniu studiów teologicznych przyjął święcenia kapłańskie z przeznaczeniem na kapelana byłego Wojska Polskiego. Służbę tą pełnił do 1831 r. Po tym czasie otrzymał probostwo, które pełnił do chwili zgonu. Z kwerendy aktów metrykalnych parafii jakubowskiej wiemy, że probostwo w Jakubowe objął dopiero w połowie 1836 r., nie wiemy skąd przybył pod Mińsk, być może przez poprzednie pięć lat pełnił w innej parafii funkcję proboszcza.

Pogrzeb księdza odbył się 30 czerwca, spoczął jakubowskim cmentarzu zlokalizowanym za wsią.

Grób księdza Andrzeja Sypniewskiego zlokalizowany był w najstarszej części tutejszego cmentarza, oznaczony według niedawno zaprowadzonej numeracji na potrzeby Grobonetu jako A1/E/3. Była to ceglana, otynkowana pieczara na około jeden metr wysoka, o kształcie prostopadłościanu mającego mniej więcej kwadrat w podstawie. Na pieczarze leżała płyta nagrobna porośnięta mchem, także trudno było odczytać wyryty na niej napis, który brzmiał: 

 

Ks. Andrzej
Sypniewski
Proboszcz Jakubowski
Kanonik Koronny Podlaski
Asesor Dekanalny
Przeżywszy lat 65 zm. 25 czerwca 1862 R
Pokój Jego Duszy

 

Cała pieczara nie nosiła wyglądu zabytkowego, nie miała zdobień czy innych zbędnych elementów narzucanych przez ówczesną modę „cmentarną”. Była prosta i surowa, zachowana w stylu minimalistycznym, być może właśnie dlatego nie zachowano jej dla kolejnych pokoleń.

 

 

Obecnie księdza Sypniewskiego upamiętnia okazały grobowiec kapłański, zlokalizowany w centralnej i reprezentatywnej części jakubowskiego cmentarze, gdzie wcześniej swoje miejsce spoczynku miał inny proboszcz posługujący w tutejszej parafii ksiądz Józef Lipski zmarły w 1923 r. Na cokole płyty z krzyżem znalazły swoje miejsce inskrypcje nagrobne dotyczące obu proboszczów z Jakubowa:

 

Ks. Józef Lipski Proboszcz Par. Jakubów
ŻYŁ LATY 45 ZM. DN. 15 IX 1923 r.
Ks. Andrzej Sypniewski Proboszcz Par. Jakubów
Kanonik Koronny Podlaski – Assesor Dekanalny.
ŻYŁ LAT 65 ZM DN. 25 VI 1862 r.

 

Powyżej tych dwóch inskrypcji, na właściwej płycie nagrobnej znajduje się inskrypcja zmarłego księdza infułata Stanisława Rawskiego, pomysłodawcy i fundatora tego grobowca kapłańskiego, który zmarł 18 października 2019 r. 

 

 

 

Kolejna prasowa wzmianka o zmarłym księdza Sypniewskim pochodzi z Kuriera Warszawskiego z dnia 22 lipca 1862 r., było tam zamieszczone ogłoszenie, że w Jakubowie w dniu 30 lipca 1862 r., o godzinie 10:00 rejent Franciszek Rugiewicz dokonywać będzie sprzedaży, poprzez licytacje, majątku pozostawionego przez księdza kanonika Andrzeja Sypniewskiego. Ruchomościami pozostawionymi przez zmarłego były meble, garderoba, bielizna, pościel, dystynktorium z łańcuchem złotym*, pierścień złoty, naczynia i sprzęty kucharskie, a także inwentarz żywy – konie, woły, krowy, jałowizna i trzoda chlewna oraz zaprzęgi, bryczki, wozy i porządki gospodarcze. Zapis ten oznaczałby, że ksiądz przychodzący wówczas na parafię nie przejmował ruchomości i inwentarza pozostawionego przez swojego poprzednika, a majątek ten nie stanowił majątku parafialnego, tylko majątek osobisty księdza.

* Dystynktorium to inaczej j krzyż kanonicki lub order kanonicki, który jest odznaką w formie orderowej, jaką przyznaje się kanonikom należącym do kapituły przy katedrze. Historia nadawania tego odznaczenia sięga XVIII w. Nazwa pochodzi z łaciny, od słowa distinctorium co w tłumaczeniu oznacza „znak odznaczania się”. Dystynktorium noszone było na piersiach na łańcuchach lub wstęgach w kolorze czerwonym lub błękitnym, zwykle odznaczenie to miało postać krzyża z umieszczonym na nim herbem lub wizerunek patrona kapituły.


 

 

 

 

Źródło danych:
1. Gazeta Codzienna z dnia 15 marca 1861 r.
2. Gazeta Polska z dnia 30 czerwca 1862 r.
3. Kurier Warszawski z dnia 28 czerwca 1862 r.
4. Kurier Warszawski z dnia 22 lipca 1862 r.


 


2 komentarze:

  1. Akt ślubu Ludwiki i Wojciecha jest na moim drzewie MH - Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teresko,
      dziękuję za informację, też udało mi się ściągnąć akt z ADW-P i już 12 sierpnia zagości na Drogach Przeszłości :)
      Pozdrawiam kuzynkę i małżonka, a raczej kuzyna i małżonkę ;)

      Usuń

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉