czwartek, 18 maja 2023

Wawrzyniec Bereda – 170 rocznica śmierci

 

W środowe przedpołudnie, o godzinie 10:00, 18 maja 1853 r. w Wólce Pieczącej, umarł mój praprapraprapra(5)dziadek Wawrzyniec Bereda. 

 


Zgon mojego przodka został zgłoszony w kancelarii parafialnej w Stanisławowie, u księdza proboszcza Walentego Trembińskiego, już tego samego dnia, o godzinie 18:00. Stawili się wówczas w miasteczku Stanisławowie, Klemens Bereda, syn zmarłego, gospodarz z Wólki Pieczącej mający lat 25 i Roman Popławski lat 60 mający, mieszczanin ze Stanisławowa. Obaj mężczyźni oświadczyli, że przed ośmioma godzinami zmarł Wawrzyniec Bereda wdowiec, liczący 80 lat, zamieszkały we wspominanej Wólce Pieczącej u syna Klemensa, a urodzony w Rządzy, syn Fabiana Beredy i matki stawiającym nie znanej, dodano, że zmarły pozostawił po sobie sześcioro dzieci.

Z aktu zgonu mojego praprapraprapra(5)dziadka wynika, że jego własny syn – Klemens nie znał lub nie pamiętał imienia swojej babki, a matki zmarłego. Podano do aktu jedynie imię ojca zmarłego Wawrzyńca, którym był Fabian. Z przeprowadzonej kwerendy wiem, że matką Wawrzyńca i żoną Fabiana była Marianna z Kulmów. Wiedzę to czerpię jedynie z aktu powtórnego ślubu Wawrzyńca z Katarzyną Gryzówną, który wspominaliśmy 2 lutego, kiedy mijało 199 lat od tego wydarzenia >>>LINK<<<. Wcześniejszym odnalezionym dokumentem dotyczącym Wawrzyńca, jest jego akt ślubu, zawarty z moją praprapraprapra(5)babką Marianną Kamińską w 1805 r., ten z kolei wspominałam 17 lutego, bo wówczas upłynęło od niego 218 lat >>>LINK<<<. Dokument z 1805 r. sporządzony jest w formie tabelarycznej (rządy austriaków pod Mińskiem) i nie zawiera informacji na temat rodziców nowo zaślubionych, podawał jedynie ich wiek. Na tej także podstawie ustaliłam, że Wawrzyniec urodził się około 1779 r. – w chwili ślubu w 1805 r. miał 26 lat. Niestety pomimo zachowania do czasów współczesnych, parafialnych ksiąg metrykalnych z XVIII w. raczej już nie odnajdziemy aktu urodzenia mojego przodka, bo jak wskazuje strona https://parafie.genealodzy.pl/, a potwierdza to spis zasobu metrykalnego Archiwum Diecezjalnego Warszawsko-Praskiego metrykalia dotyczące urodzeń z okresu 1724-1793 się nie zachowały. Nie zachowały się także wcześniejsze niż 1798 r. akta ślubne dlatego też nie uda mi się dotrzeć do aktu ślubu rodziców Wawrzyńca, więc linia Beredów i Kulmów w moim wywodzie przodków zakończyła się na Fabianie i Mariannie, o których posiadam jedynie szczątkowe dane, które pochodzą jedynie z aktu powtórnego ślubu ich syna Wawrzyńca.

 

Wydaje się, że o ojcu – Fabianie Beredzie wiem trochę więcej. Prawdopodobnie mój prapraprapraprapra(6)dziadek zmarł w 1795 r. w Rządzy parafii stanisławowskiej (muszę jeszcze to potwierdzić, docierając do jego aktu zgonu, przypuszczenie wysnuwam na podstawie indeksu z Geneteki). Zaś nie wiem czy jego małżonka Marianna z Kulmów zmarła wcześniej czy później, ale wydaje się, że zmarła przed mężem, bo dostępne na Genetece indeksy zgonu, od 1794 r,. nie wymieniają jej aktu śmierci. Pewne jest to, że w 1824 r. gdy Wawrzyniec żenił się z Katarzyną z Gryzów, oboje jego rodziców już nie żyło. Zatem możemy domniemywać, że mój praprapraprapra(5)dziadek został osierocony będąc, jak to byśmy dziś powiedzieli, nastolatkiem. W chwili śmierci ojca miał około 16 lat, jeśli wierzyć wiekowi wpisanemu do jego aktu małżeństwa, na podstawie, którego obliczam, że urodził się w 1779 r.

 

Wawrzyniec Bereda był związany z dwoma wsiami – z Rządzą, w której około 1779 r. przyszedł na świat i z sąsiednią Wólką Pieczącą, w której żył przeszło 40 lat i w której w 1853 r. zmarł.

W powiecie mińskim istnieją dwie wsie o nazwie Rządza, obie są położone nad rzeką o tej samej nazwie.

Pierwszą, mi bliższa, nie tylko geograficznie, ale i sentymentalnie i położona jest w gminie i parafii Jakubów. Wzmiankowana po raz pierwszy już w 1494 r. Za życia Wawrzyńca Beredy wieś ta wchodziła w skład dóbr ziemskich Łaziska. Można ją było spotkać także pod nazwą Budy Rządzińskie. Była to wieś włościańska, która w latach 20. XIX w. zamieszkiwało około 21 mieszkańców, w jedynie trzech domach. Pod koniec XIX stulecia wioska rozrosła się i jej populacja osiągnęła 163 osób, którzy gospodarzyli na 263 morgach gruntu.

Druga Rządza, ta w której urodził się mój przodek Wawrzyniec, jest położona o około 20 kilometrów na zachód od pierwszej. Jej historia sięga średniowiecza, kiedy to została lokowana na tzw. surowym korzeniu, czyli jak dotąd nie zamieszkałym terenie, od podstaw, w bezpośrednim sąsiedztwie miasta Stanisławów powstałego na gruntach starej osady Cisek. W 1524 r. książęta mazowieccy Stanisław i Janusz III, będący właścicielami miasta książęcego Stanisławów, sprzedali braciom Janowi i Maciejowi Wielgim swoim mieszczanom 3 włóki wójtostwa we wsi Złota, później przemianowanej na Rządza. Wieś Rządza zatem wzmiankowana w źródłach jako Slotha Rądza w 1524 r., Zlotha w 1525 r., Rądza w 1580 r., a od XVIII w. już w obecnej formie, jako Rządza. Za życia Wawrzyńca Beredy Rządza wchodząca w skład dóbr Ładzyń. Mniej więcej gdy mój przodek zawierał swój drugi ślub, mieszkając już od przynajmniej 10 lat w Wólce Pieczącej, jego rodzinną wieś zamieszkiwało 164 osoby i było tam 19 domów, zaś pod koniec XIX w. liczba domów praktycznie się nie zmieniła – wzrosła jedynie o jeden, ale liczba mieszkańców osiągnęła wówczas 213 osób, a do wsi należało, aż 603 morgi gruntu czyli około 338 ha.

Nie sposób nie wspomnieć o rzece Rządza, nad którą są położone obie wsie o nazwie Rządza, a także wieś Wólka Piecząca. Rzeczka ma swoje źródło w lasach między Chrościcami, Wólką Kałuską i Marianką w gminie Kałuszyn i płynie ku zachodowi oraz północy, aby w swoim dolnym biegu połączyć się z Narwią, której jest lewym dopływem. Długość rzeki wynosi około 66 kilometrów, a jej powierzchnia zlewni to około 476 kilometrów kwadratowych. Dziś jest to spokojny ciek wodny o niezwykłym i docenianym przez turystów krajobrazie – wije się malowniczo wśród łąk, pół i lasów, a jej woda jest dość czysta. Na niezaprzeczalne piękno rzeki i jej okolicy składają się także liczne dzikie ptaki, które lubią wiosną przesiadywać nad wodą i w koronach drzew i racząc człowieka pięknym śpiewem. W okolicy rzeki występują wierzby, czeremchy, brzozy i olsza czarna, a pas zalewowy porasta turzyca, trzcina i sitowie oraz paprociami. Wiosenne runo jest porośnięte olbrzymimi łanami knieci błotnej czyli złocistego kaczeńca. Brodząc w płytkiej i czystej wodzie można podziwiać artystycznie uformowane piaszczyste dno rzeki, tzw. zmarszczki prądowe – prąd wody niosący piasek układa go na dnie w formie grzbiecików. Z typowo dzikiej zwierzyny jaką można spotkać szczególnie w lasach koło rzeki wyróżniają się spore rodziny wydr i bobrów, które niestety niszczą okoliczne drzewa, ale tym samym nadają krajobrazowi naturalne cechy, braku ingerencji człowieka. Budowane przez bobry tamy powodują rozlewiska na terenach przybrzeżnych lasów i łąk. W wodzie zamieszkują szczupaki, jazie, klenie, okonie i płocie, a nawet pstrąg potokowy, co chętnie wykorzystują okoliczni wędkarze. Leniwość i spokojność rzeki, zmienia po zimowych roztopach lub po długotrwałych i obfitych opadach. Wówczas Rządza potrafi być rzeką kapryśną, a wręcz nieobliczalną, rozlewając się szeroko na pobliskie łąki i pola. W dawnych wiekach musiała to być potężna rzeka, której spiętrzone wody poruszały nie jeden młyn zlokalizowany na jej brzegu, począwszy od młynów wiśniewskich, a skończywszy na radzymińskich. Nie sposób wymienić wszystkich, ale chociażby Krupowizna, Witkowizna, Chryniewizna, Karczowizna, Olkowizna/Olechowizna, Osęczyzna, Ołdakowzna, Guzowizna, Papiernia i inne położone na zachód od Rządzy i Wólki Pieczącej położonych w gminie Stanisławów. Historia młynarstwa nad Rządzą sięga XV w., pierwszy książęcy młyn wystawiono między Wiśniewem, a Mlęcinem w 1470 r.

 



Wólka Piecząca to wieś, w której mój przodek spędził większość życia, zamieszkał tam, jak wskazują na to akty narodzin jego dzieci między 1808 r., a 1813 r. Wcześniej już jako żonaty chłop mieszkał w rodzinnej Rządzy, być może nawet na ojcowiźnie. Obie wsie są położone po dwóch stronach szosy krajowej nr 50 z Mińska Mazowieckiego na Łochów. Wólka Piecząca, podobnie jak Rządza leży nad rzeką Rządza. Jej historia sięga średniowiecza, wzmiankowana po praz pierwszy jako wieś szlachecka o nazwie Pieczonka w 1565 r. W źródłach zachował się także zapis z 1580 r., który mówi o tym, że wieś „Wólka Pieczoncina” to wieś królewska, z której ławnik przysięgły Szcześniak płacił podatek od 6 zagród z rolą. Pod koniec XIX w. wieś tą zamieszkiwało 43 mieszkańców, którzy uprawiali 206 morgów gruntu. 

 

Parafia do której należały obie wsie związane z moim praprapraprapra(5)dziadkiem Wawrzyńcem Beredą, mieściła się w Stanisławowie. Obecnie jest miejscowości gminnej, a od 1523 r. do 1870 r. było to miasteczko królewskie. Początki Stanisławowa sięgają dworu myśliwskiego Cisek (Czyszków, Cisów) położnego w osadzie w dawnej Puszczy Sulejowskiej, a należącego od rodziny szlacheckiej z rodu Kościeszów z Łowczewa. Dwór ten był potwierdzony w dokumentach już w 1361 r. Ogromne znaczenia miało położenie osady tuż przy gościńcu z Warszawy do Liwa i dalej na Litwę. Na początku XV w. Cisek przeszedł w ręce księcia mazowieckiego Janusza I, który w 1418 r. nadał osadzie prawo chełmińskie. W tym czasie wybudowano tam dwór myśliwski i targowisko. Pierwsze informacje o parafii i młynie rudnym, wyrabiającym żelazo, pochodzą już w 1473 r., a w końcu XV w. Alteria św. Stanisława z kolegiaty warszawskiej otrzymywała dziesięcinę ze wsi Cisek. W dniu 2 maja 1523 r. książęta mazowieccy – Stanisław i Janusz III lokowali w funkcjonującej wsi książęcej Cisek miasto Stanisławów. Miasto otrzymało łaźnie, wagę, postrzygalnie sukna oraz targ cotygodniowy, w poniedziałki i trzy jarmarki doroczne – w środę przed Leatare czyli przed czwartą niedzielą Wielkiego Postu, w dzień świętych Piotra i Pawła (29 czerwiec) i w dzień świętej Katarzyny (25 listopada). W 1524 r. właściciele miasta przekazali kościołowi parafialnemu 5 włók poświętnego, w tym 3 włóki wykarczowane, a 2 włóki w lesie książęcy. Erygowania kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, świętych Jana Chrzciciela, Stanisława i Wszystkich Świętych dokonał biskup płocki Rafał Leszczyński, a pierwszym plebanem został Jan Majewski albo Jan z Majewic, który otrzymał dziecięcinę z 80 włók chełmińskich w mieście Stanisławów oraz ze wsi Głęboczyce, Brzozowica, Retkowo, Czarna i Złota – późniejsza Rządza, które wchodziły w skład parafii. Niemniej jednak plebani stanisławowscy, aż do czasu upływu okresu wolnizny, nie mogli pobierać przyznanych ich dziesięcin, co skutkowało ich trudną sytuacją materialną. W 1542 r. król Zygmunt Stary zamienił 5 włók poświętnego na 10 włók we wsi Choiny pod Pustelnikiem, ziemia ta od tej chwili stała się własnością proboszczów ze Stanisławowa.

Rozkwit miasta przypada na rządy królowej Bony – 1545 - 1557, wówczas powstał kompleks zabudowań dworskich tworzący okazałą rezydencje – dwór dwukondygnacyjny, drewniany, ale na murowanym podpiwniczeniu, browar, wozownia, lamus z piwnicą i inne budynki gospodarcze jak stodoły i stajnie. W 1559 r. biskup płocki Andrzej Noskowski, ówczesny właściciel miasta erygował szpital miejski. Z przeprowadzonego na przełomie 1564/65 r. inwentaryzacji dóbr miejskich wynika, że w Stanisławowie było 416 domów i około 2500 mieszkańców z czego 263 było rzemieślnikami w tym: 90 piekarze, 33 kołodziej, 33 szewców, 3 ślusarze, 2 rymarzy, 2 siodlarzy, 2 iglarzy, 1 paśnik, 1 szklarz, 1 czapnik i 79 piwowarów, a do miasta należało 8 młynów na rzece Rządza: Ptak, Pieczonka, Serwatka, Krupa, Czeszek, Biernat, Suchy i młyn na rzece Osownicy.

W II połowie XVI w. do parafii należały, oprócz wyżej wymienionych wsi, także wsie królewskie z ziemi czerskiej jak Ładzyń, Zalesie i Lubomin, oddane w dzierżawę biskupowi płockiemu Andrzejowi Nosowskiemu, oraz wsi królewskie z ziemi warszawskiej – Borucza, Wólka Pieczącina, Sokóle, oraz wieś szlachecka Suchy Łęg.

Jędrzej Święcicki na kartach dzieła „Topografia, czyli opis Mazowsza” w 1634 r. tak pisał o Stanisławowie – „liche mieściny Okuniew i Stanisławów. Ostatni jest dobrze zaludniony […] Przed niedawnymi czasy okolica ta lasem była porosła, teraz zaś, uprawiana obficie wydaje zboże”. Kres świetlności miasteczka przyniosły, jak na całym Mazowszu, wojny szwedzkie. Dobrze rozwijający się Stanisławów doznał upadku gospodarczego i spadł do rangi wsi. Stan zastoju miasta pogłębiła dodatkowo epidemia z 1658 r. Z 263 rzemieślników pozostało zaledwie 5, a liczba ludności spadła do 200. Za sprawą kasztelana wojnickiego i starosty stanisławowskiego Stanisława Skarczewskiego w 1677 r. dokonano ponownej lokacji miasta. Kolejne zniszczenia miastu przyniosło oblężenie z 1712 r., którego powodem było schronienie się w miejscowości stronników Stanisława Leszczyńskiego, którzy obwarowali się w kościele, w konsekwencji ulegając wojskom Augusta II.

Źródła z 1777 r. wspominają, że w Stanisławowie stoi kościół Świętego Stanisława i Jana Chrzciciela. Jest to budynek murowany z pułapem i dachem drewnianym o pięciu ołtarzach, w którym posługuje pleban i wikariusz. Uposażeniem świątyni w tym czasie jest folwark z sadzawką we wsi Zawiennichy (ob. Zawisiuchy), w której jest siedmiu poddanych chłopów, a także dziewięciu chłopów w Choinach (Czarnej) oraz 10 włók borów i łąk przy tych wsiach.

W nocy z 24 na 25 października 1794 r., gdy mój praprapraprapra(5)dziad miał około 15 lat, wojska rosyjskie pod wodzą generała Suworowa maszerujące na Warszawę zajęli miasto, niszcząc browar, karczmę starościńską, grabiąc mienie kościelne i inwentarz żywy. Po upadku Rzeczypospolitej miasto od 1795 r. znalazło się w zaborze austriackim – prowincja Galicja Zachodnia. Po wojnie z Austrią, w 1809 r. Stanisławów wszedł w granice Księstwa Warszawskiego i stał się w roku następnym siedzibą powiatu siennickiego. Od 1816 r. był siedzibą miasta obwodowego. Na obwód stanisławowski składał się wówczas powiat stanisławowski (wraz z miastem Mińsk) i powiat siennicki, z czasem siedzibę obwodu stanisławowskiego przeniesiono do Mińska. W 1866 r. zlikwidowano powiat stanisławowski dzieląc jego ziemie na powiat radzymiński i nowominski (z siedzibą w Nowo Mińsku obecnie Mińsku Mazowieckim).

Największym zabytkiem Stanisławowa jest murowany kościół pw. świętego Jana Chrzciciela i świętego Stanisława biskupa, wzniesiony w 1530 r., kosztem Stanisława Szymborskiego ówczesnego proboszcza stanisławowskiego. Wezwanie świątyni ma upamiętniać jego fundatorów – książąt mazowieckich Stanisława i Janusza III. W 1620 r. świątynia została odrestaurowana kosztem księdza proboszcza Wardackiego. Kościół był w stylu późnogotyckim, w typie kościołów halowych, podobny do tych nie istniejących już w Cegłowie i Mińsku, pierwotnie orientowany, jednonawowy z wyodrębnionym we wnętrz prezbiterium i kruchtą. Nawa nakryta były drewnianym stropem ze sklepionym skarbcem i zakrystią o dwóch kondygnacjach usytuowanymi za prezbiterium, a pod prezbiterium była sklepiona krypta grobowa. Kościół przeszedł w 1826 r. gruntowną przebudowę, bo groził zawaleniem. Skrócono i obniżono wówczas nawę, odwrócono prezbiterium na zachód, a kruchtę przeniesiono do wschodniej części świątyni oraz wybudowano dwa szczyty nowej „facjaty” i chór na czterech filarach. Kolejne remonty kościół przechodził w 1880 r. kiedy to odnowiono wnętrze i w 1906 r. gdy odnowiono elewacje z zewnątrz. W czasie intensywnych działań wojennych, w okolicy Stanisławowa, toczonym między armią niemiecką i Armią Czerwoną latem 1944 r. świątynia, jak i cała miejscowość, została zniszczona. Z kościoła pozostały mury obwodowe, w prezbiterium zachowane do wysokości gzymsu wieńczącego, a w pozostałej części do wysokości 2/3, a nawet niżej. Odbudowy świątyni dokonano dopiero w latach 1958-1962, poprzez nadbudowanie murów obwodowych, dobudowanie partii wschodniej i kaplicy od południa, a także po raz kolejny odwrócono prezbiterium na wschodnią stronę, przywracając pierwotną cechę orientowania kościoła. Konsekracji kościo9ła dokonał sam kardynał Stefan Wyszyński 22 sierpnia 1976 r. Do czasów odbudowy za miejsce sprawowania Mszy św. Służyła drewniana kaplica pobudowana według projektu Mariana Denko dzięki staraniom księdza proboszcza Franciszka Marciniaka i wikariusza Bernarda Niesłonego. Obok świątyni, w południowo-wschodnim narożu cmentarza kościelnego, stoi do dziś drewniana dzwonnica, wzniesiona na planie prostokąta, która jest datowana na XVIII w. Dzwonnica, po ostatnich remontach została postawiona na kamiennej podmurówce. Jest drewniana, szkieletowa o konstrukcji składającej się z ośmiu słupów rozmieszczonych w narożach i pośrodku ścian, oraz jednego w centrum budynku. Wejście do dzwonnicy jest od północy, a od zachodu wycięto otwór okienny. Na piętrze z każdej strony, po dwa okna z drewnianymi żaluzjami. Parter przystosowany do celów mieszkalnych – wydzielony przedsionek i izba, a obok klatka schodowa na piętro, gdzie zachował się jeden z trzech dzwonów, odlany w 1773 r. przez Zachariasza Neuberdta. 

 


Przy okazji rocznicy zgonu mojego przodka warto wspomnieć jeszcze o miejscowym cmentarzu. Został on założony w XIX w., ale nie mamy bliższych danych, kiedy to nastąpiło. Najstarszym zachowanym nagrobkiem jest nagrobek z 1875 r., dlatego można przypuszczać, że mój praprapraprapra(5)dziadek został jeszcze pochowany na cmentarzu przykościelnym.

 

I tym, może ciut przydługim, sposobem przeszliśmy od rocznicy zgonu mojego praprapraprapra(5)dziadka do osoby księdza proboszcza stanisławowskiego Walentego Trembińskiego, który pogrzebał mojego przodka i sporządził jego akt zgonu. 

 

Ksiądz Walenty Trembiński, jak sam się podpisywał w aktach metrykalnych, chodź można spotkać także zapis jego nazwiska w formie Trębiński, był proboszczem w Stanisławowie w latach 1842 – 1864 r. W 1842 r. zastąpił księdza Józefa Jurkowskiego.

O życiu duchownym księdza Walentego nie wiemy za wiele. Na parafię w Stanisławowie przyszedł w roku 1842, mając wówczas 35 lat, więc zapewne nie była to jego pierwsze miejsce posługi duszpasterskiej, ale być może było to jego pierwsze probostwo. Duchowny ten był już na blogu wspominany, w 1862 r. w święto świętego Stanisława Biskupa i Męczennika przypadające 8 maja, przebywał w Jakubowie, gdzie wspomagał złożonego chorobą proboszcza Andrzeja Sypniewskiego. Szerzej o księdzu Sypniewskim można przeczytać w poście rocznicowym z okazji 173 rocznicy śmierci Ludwiki Kowalczyk, który został opublikowany na blogu 3 maja >>>LINK<<<.

Z parafii Stanisławowskiej odszedł, jak wynika z analizy metryk z 1864 r. między 22 września, a 25 września. Był proboszczem przez 22 lata. Nie wiemy z jakiego powodu stanisławowski proboszcz opuścił parafię. Na pewno zastępstwo, widoczne w aktach metrykalnych nie było spowodowane jego śmiercią, bo zmarł dopiero w 1866 r. Być może powodem był zły stan zdrowia lub degradacja z proboszcza na skutek angażowania się w działania powstańcze. Pamiętajmy, że rok 1864 r. to jeszcze rok działań wojennych i rozliczania się Rosjan z „buntownikami”.

W księdze urodzeń pod datą 11 września 1864 r. został zapisany ostatni chrzest, który osobiście udzielił ksiądz Trembiński, córce Wawrzyńca Wielgi mieszczanina ze Stanisławowa i jego żony Marianny z Dardów. Zaś pod datą 18 września zapisano ostatnią metrykę chrzcielną podpisaną przez proboszcza, dokumentowała ona udzielenie chrztu, przez księdza Juliana Jędrkiewicz bernardyn, Michałowi synowi Rocha i Julianny z Brzezińskich małżonków Kowalczyków z Sokula. Kolejne metryki urodzeń były już podpisywane przez ówczesnego księdza dziekana stanisławowskiego Rocha Ozimskiego, a dzieci początkowo chrzcił bernardyn Jędrkiewicz, a później sam ksiądz dziekan. Ostatnia metryka urodzenia, w której zapisano, że ksiądz Ozimski ochrzcił dziecko pochodzi z 3 października, później małych parafian stanisławowskich chrzcił ksiądz Erazm Betikowski, po raz pierwszy 19 października 1864 r.

Ostatnim pobłogosławionym przez plebana Walentego małżeństwem było związek zawarty w 24 lipcu 1864 r., między wdowcem Antonim Rekiem z Lubomina, a Anną Chojecką panną z Katarzynowa. Kolejny ślub jaki był zawierany w parafii miał miejsce w Dzień Zaduszny czyli 2 listopada – udzielał go ksiądz Erazm Betikowski.

W księdze zgonów proboszcz Trembiński dokonał ostatniego wpisu pod datą 22 września 1864 r., kolejny wpis pochodzący z 12 października został już sporządzony ręką jego zastępcy.

Ksiądz Betikowski pełnił zastępstwo za proboszcza stanisławowskiego na przełomie 1864 i 1865 r., w 1865 r. funkcję zastępcy pełnił już ksiądz Ignacy Nowicki, którego w 1872 r. zastąpił ksiądz Augustyn Pawłowski. W trakcie 1874 r. na parafii pojawił się ksiądz Wincenty Kuderko, który jak wynika z danych zamieszczonym na stronie internetowej parafii, był stanisławowskim proboszczem w latach 1876 – 1888.

 ~ ~ ~

Ksiądz Walenty Trembiński, właściwie Walenty Maciej został ochrzczony 7 lutego 1807 r. w parafii Zagroba, Urodził się we wsi Trębino (obecnie Trębin) oddalonej o 13 wiorst od Płocka. Była to wieś oraz folwark w gminie Rogozino. W latach 20. XIX w. zamieszkiwało tą wieś 96 mieszkańców, a folwark liczył 319 morgów gruntu i miał 4 budynki murowane oraz 7 drewnianych. Rodzicami przyszłego księdza byli Adam i Marianna z Cieślińskich małżonkowie Trembińscy pochodzący ze stanu szlacheckiego, w metryce zapisani jako nobilis. Chrzestni także byli ze stanu szlacheckiego – Tomasz Żółtowski i Dorota Trembińska oboje z rodzinnej wsi księdza, a sakramentu chrzcielnego udzielił ksiądz wikary zagrobski Kazimierz Gąssowski.

 


Rodzice księdza Trembińskiego pobrali się 17 listopada 1798 r., także w parafii Zagroba. Z ich aktu ślubu możemy wyczytać, że szlachetny Adam Trembiński w chwili ślubu był kawalerem i miał 22 lata, a jego małżonka Marianna z Ciesielskich była młodszą o rok panną. Świadkami śluby byli szlachcicie Józef Osiecki z Klaki i Kazimierz Smoliński ze Smolina oraz Franciszek i Antoni Trembińscy z Trembina, być może bracia Adama. 

 


 

Ksiądz Walenty miał jedenaścioro rodzeństwa – Salome ur. 1799 r., Jana ur. 1801 r., zm. 1802 r., Józefa ur. 1803 r., Franciszka ur. 1804 r., Łucję Wiktorię ur. 1808 r., Apolonię Serafinę ur. 1811 r., Elżbietę Annę ur. 1813 r., Magdalenę Petronelę ur. 1815 r., drugą Magdalenę Petronelę ur. 1818 r., Agatę ur. 1820 r. i Piotra Szczepana ur. 1824 r.

Matka proboszcza stanisławowskiego – Marianna z Cieślińskich Trembińska zmarła w wieku 70 lat, w Trębinie, w dniu 13 czerwca 1848 r., kiedy już jej syn był plebanem w odległym o około 160 kilometrów podwarszawskim Stanisławowie.

 

 

Po śmierci matki, ksiądz Trembiński, przygarnął na plebanię swojego ojca Adama. W metrykaliach stanisławowskich zachował się jego akt zgonu. Szlachetny Adam Trembiński zmarł 26 listopada 1855 r., a jego zgon zgłosił Piotr Zakrzewski rządca dóbr Ładzyń i Franciszek Szyszka kasjer miejski Stanisławowa. Zmarły został określony w akcie jako „wdowiec przy księdzu proboszczu, a swoim synu w Stanisławowie zamieszkały lat 79 liczący, urodzony we wsi Trembino guberni płockiej z Sebastiana i Doroty małżonków Trembińskich, pozostawił po sobie trzech synów i dwie córki”. Zatem z dwunastki poczętych dzieci, do chwili śmierci ojca, zmarła siódemka.

 


Sam ksiądz Walenty Trembiński zmarł w 1866 r. w Warszawie, do której zapewne się przeniósł po opuszczeniu probostwa w Stanisławowie. Akt zgonu księdza został sporządzony w parafii Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny na Nowym Mieście. Ksiądz Walenty zmarł w wieku 61 lat, jak zapisano w akcie, choć faktycznie miał 59 lat, w dniu 23 sierpnia 1866 r. w Warszawie zamieszkując dom o numerze 2361. W metryce zgonu zapisano, że urodził się we wsi Trębinie w powiecie płockim z Adama i Marianny z Cieslińskich małżonków Trębińskich, oraz zaznaczono, że zmarły był byłym proboszczem w Stanisławowie. Zgłoszenia zgonu księdza dokonali Antoni Janus i Julian Michalski strażnicy Głównego Domu Badań.








 

 

Źródło danych:
VI wieków Mińska Mazowieckiego
Tom II
Pod rządami Piastów i Jagiellonów
Andrzej Marek Nowik i Anna Salina
Mińsk Mazowiecki 2022


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉