sobota, 20 maja 2023

Augustyn Jałówka – 185 rocznica zgonu


W niedzielę, zaraz po północy, 20 maja 1838 r. w Janowie zmarł mój praprapraprapra(5)dziadek Augustyn Jałówka mając lat 80.

 

 

Po dziesiątym dniu po zgonie mojego przodka do kancelarii parafialnej, środowego popołudnia stawili się Walenty Szczapik lat 40 i Hiacenty Wróblewski lat 45, obaj włościanie zamieszkali w Janowie. Szczapik i Wróblewski poinformowali księdza wikarego Ignacego Owśnickiego o zgonie Augustyna Jałówki, wyrobnika z Janowa, po którym pozostała owdowiała żoną Marianna Jałówkowa.

Moja wiedza o Augustynie Jałówka nie jest za duża. Udało mi się dotrzeć do jego aktu małżeństwa, który został spisany w parafii Jakubów w 1795 r. Niestety dokument ten nie zawiera danych na temat rodziców Augustyna, ani jego wieku. Z aktu tego możemy wyczytać, że Augustyn był stanu chłopskiego, był kawalerem i pochodził z Janowa.

Mniej szczęścia miałam przy poszukiwaniu aktu chrztu Augustyna. Z uwagi na to, że jedynie z aktu jego zgonu można szacunkowo określi rok, w którym mój przodek przyszedł na świat, zakres czasu jest przypuszczalny i należy go przyjąć ze znacznym marginesem błędu. Dodatkowo w mojej ocenie, na podstawie praktyki jaką nabyłam w czasie już kilkunastu lat zajmowania się genealogią, wiem, że tak zaawansowany wiek jak 80 lat, co do zasady był znacznie przesadzony. Warto tu przytoczyć chociażby zgon mojego prapraprapra(4)dziadka Jacentego Wróblewskiego, który jest wspominany w akcie zgonu Augustyna jako jeden ze zgłaszających. Tak, tak Hiacenty Wróblewski to nikt inny jak mój przodek Jacenty Wróblewski, dla którego Augustyn Jałówka był teściem. Jacenty (Hiacenty) zmarł w 1868 r. (rocznica tego zgonu przypadała na 1 maja, warto wrócić do pierwszego majowego postu, jeśli dnie dla Jacentego, to dla tych pięknych witraży, których historia jest tam zapisana – ja jestem ciągle pod ich wrażeniem >>>LINK<<<), a do jego aktu zgonu wpisano, podobnie jak Jałówce, wiek – 80 lat. Po dotarciu do aktu urodzenia Wróblewskiego, piszącego się jeszcze wtedy jako Wróbel, okazało się, że zgłaszający postarzyli zmarłego Jacentego o całe 15 lat. Warto zwrócić uwagę na to, że może to sam Jacenty utrzymywał, że jest starszy niż faktycznie jest, w akcie zgonu Jałówki podał się za 45-latka, a faktycznie miał o dziesięć lat mniej.

Popierając się przykładem zawyżonego wieku w akcie zgonu Jacentego Wróblewskiego, można z dużą prawdopodobnością przypuszczać, że wiek jego teścia, także został podany z błędem. Pozostaje tylko pytanie jak dużym błędem? Dodatkowym faktem przemawiającym, za znacznym postarzeniem Augustyna w jego metryce zgonu jest fakt, że gdyby urodził się około 1758 r., w chwili ślubu z Marianną z Kościeszów miałby już 37 lat. Pamiętajmy, że żenił się będąc kawalerem, a na tamte czas 37-letni kawaler to już stary kawaler. Zatem jego wiek mógł być zawyżony nawet o około 17-19 lat. Porównując przypuszczalny rok urodzenia jego małżonki, który podobnie jak w jego przypadku został ustalony tylko na podstawie wieku podanego do aktu zgonu, wynika, że Marianna był od niego młodsza o 10 lat, co również może być lekko przekłamane, ale już bliższe prawdzie, wychodziłaby za mąż mając 27 lat, co nadal jest dużo, ale bardziej możliwe jest, niż w przypadku niemal 40 latka Augustyna.

Ciekawym faktem jest, że pomimo zachowanych metryk z parafii mińskiej oraz sporządzonych z nich indeksów zamieszczonych na Genetece, nie odnalazłam aktu chrztu mojego praprapraprapra(5)dziadka Augustyna. Co wydawałoby by się rzeczą prostą do odnalezienia, akty są, indeksy są, imię mało popularne… W okresie 1750 – 1780 w parafii ochrzczono dziewięciu Augustynów, ale żaden nie pochodzi z mojej rodziny, ba nawet nie pochodzi z Janowa. W metrykach chrzcielnych z wcześniejszego okresu można odnaleźć Augustyn Jałuwka (nazwisko zapisane przez „u” otwarte, a nie „o” z kreską), ale chrzczonego w z 1736 r., co klasyfikuje go w pokoleniu raczej moich prapraprapraprapra(6)dziadków, a nie praprapraprapra(5)dziadka Augustyna. Ten ochrzczony w 1736 r. Augustyn prawdopodobnie ożenił się w 1762 r. z Jadwigą Helpelonką, a pierwszym ich dzieckiem zapisanym w metryce mińskiej była urodzona w 1772 r. Teresa, co by oznaczało, że paraf ta przez 10 lat nie miałaby potomstwa lub mieszkała na terenie innej parafii, choć indeksy na Genetece wskazują tylko parafię mińską jako miejsce osiedlenia się rodzin Jałówków, bo w tym okresie mieszkały tam co najmniej dwa małżeństwa o tym nazwisku – Augustyn i Jadwiga oraz Maciej i Marianna, a samo nazwisko w mińskiej parafii występuje od II połowy XVII w. – np. 1659 r. rodzi się w Osinach Zofia Jałówka córka Marcina i Elżbiety, czy 1660 r. kiedy rodzi się także Zofia córka Marcina i Katarzyny we wsi Janowo (obecnie Janów). Teoretycznie Augustyn i Jadwiga małżonkowie Jałówka mogliby być rodzicami mojego przodka, którego śmierć dziś wspominamy, ale nie mam na to żadnego potwierdzenia, więc ród Jałówków w mojej genealogii rozpoczyna Augustyn, zmarły równo przed 185 laty.

Nazwisko Jałówka jest bardzo rzadko spotykane. W 2021 r. w Polsce nosiło je jedynie 21 osób – 9 kobiet i 12 mężczyzn. Występuje jedynie w trzech województwach, z czego, aż 11 osób w województwie mazowieckim, w którym za „gniazdo rodowe” można uznać powiat miński. Kazimierz Rymut w swoim Słowniku nazwisk używanych w Polsce na początku XXI w. wymienia 37 osób o nazwisku Jałówka – 19 kobiet i 18 mężczyzn (dane pochodzą z bazy PESEL 2021), z czego aż 16 osób żyło w powiecie mińskim, 8 w rzeszowskim, 7 w mieście Elblągu, 3 w kolbuszowskim i 2 w zwoleńskim. Zatem widać, że rodzina o nazwisku Jałówka jest rdzennie nasza, podmińska. Być może większość z żyjących dziś pod Mińskiem przedstawicieli rodu Jałówków pochodzi bezpośrednio od mojego Augustyna lub jego krewnych. 

~     ~     ~

Jak żyło się moim przodkom pod obecnym Mińskiem Mazowieckim, a wówczas po prostu Mińskiem w I połowie XIW. Na skutek III rozbioru Polski, Mazowsze zostało podzielone między państwa zaborcze. Mińsk znalazł się w okręgu Wiązowna należącym do zaboru austriackiego. W 1809 r. miasto zostało włączone do Księstwa Warszawskiego, a w 1815 r. na mocy postanowień kongresu wiedeńskiego weszło w skład Królestwa Polskiego czyli tak zwanej Kongresówki i związku z tym przeszło pod zabór rosyjski. W 1810 r. miasteczko mińskie liczyło 529 mieszkańców. W 1816 r. powstał obwód stanisławowski, którego siedzibą był właśnie Mińsk. Cały XIX w. to zmiany administracyjne, komunikacyjne i demograficzne. W ostatnich latach życia mojego praprapraprapra(5)dziadka Augustyna Jałówki czyli lata 30 XIX w. to czas odrodzenia się okolicy po działaniach powstańczych. Miasto Mińsk ucierpiało znacznie podczas wojny polsko – rosyjskiej z 1831 r. O miasto toczyły się walki 1 kwietnia, 26 kwietnia i 14 lipca. Zmiany administracyjne jakie zaszły w czasie zaborów oddziaływały także na życie kościelne i duchowne. Pomimo zagwarantowanej, w konstytucji Królestwa Polskiego, uprzywilejowanej pozycji religii katolickiego, Kościół katolicki borykał się z niechęcią ze strony władz carskich. Po powstaniu listopadowym wprowadzono Status Organiczny, który co prawda gwarantował wolność religijną i opiekę rządu nad religią katolicką, ale w praktyce nie był przestrzegany. Carat wprowadzał coraz większe obostrzenia, a z czasem doprowadził do swoistego ubezwłasnowolnienia duchowieństwa parafialnego poprzez powiązanie go z rosyjską administracją cywilną. W praktyce oznaczało to, że to rosyjscy urzędnicy decydowali o obsadzaniu stanowisk duchownych.

Położenie parafii, a także samego Janowa, w który żył i zmarł mój przodek Augustyn Jałówka, przy trakcie brzeskim, łączącym stolicę ze wschodnimi ziemiami, było z jednej strony błogosławieństwem, a z drugiej przekleństwem. Główna, jak to byśmy dziś powiedzieli, wylotówka z Warszawy na wschód dawał miastu Mińsk możliwości rozwoju, tu kwitł handel i usługi, które były związane z przemieszczaniem się ludności, ale drogą tą, w czasie wojny przemieszczały się także kolumny wojska rabując i niszcząc przy okazji wszystko co napotkali na swojej drodze. W okresie wspomnianych powstań narodowych tędy wielokrotnie ciągnęły wojska carskie. W czasie przemarszów wojskowych zdarzały się nieprzewidziane i zaskakujące sytuacje, np. w trakcie kwietniowej ofensywy generała Ignacego Prądzyńskiego, mińszczanie uwięzili rosyjskiego popa, który okradł ich świątynię. Niestety działania wojenne nie oszczędziły także samego budynku kościoła, który to doznał poważnego uszczerbku podczas toczących się w mieście w dniu 26 kwietnia 1831 r. walk. Wówczas przy świątyni ustawione były polskie działa, intensywnie atakowane przez oddziały rosyjskiej artylerii, co negatywnie odbiło się na ścianach budynku. Mimo zniszczeń zewnętrznych fary oraz ogólnego spustoszenia miasta i trwającej w nim dezorientacji, praca duszpasterzy mińskich nadal trwała. Pięć dni po toczonych walka, jak w każdą niedzielę, w kościele odbyła się msza święta. Kościół przez wieki dawał Polakom wytchnienie i nadzieję na odmienienie losu, tak ciężkiego jaki niosły wojny i związane z nimi zniszczenia, nie mówiąc już o śmierci wielu żołnierzy, ale także ludności cywilnej, dlatego mińscy duchowni pomimo ciężkiej sytuacji nie mogli zrezygnować z niedzielnego nabożeństwa. Do dziś zachowały się pamiątki po tych kwietniowych wydarzeniach – dwa pociski wmurowane w ścianę mińskiego kościoła, od strony zakrystii.

Rok 1831 r. to jest jeszcze pod jednym względem ważny dla mińskiej parafii, w tym roku, w jego ostatnich miesiącach zamknięto przykościelny cmentarz, choć jak się wydaje jeszcze przez jakiś czas dokonywano tam pochówków, nawet w latach posługi księdza Marcelego Karpińskiego tj. 1890-1907. Nowe miejsce grzebalne powstało na wzgórzu, tym samym gdzie według legendy stał zaginiony zamek obronny rodziny Mińskich, zlokalizowanym na północ od kościoła, przy drodze do Niedziałki. Najstarszy zachowany nagrobek na nowym, obecnie nadal funkcjonującym cmentarzu należy do zmarłego 18 grudnia 1836 r. Władysława Ruloffa, jest to kamienna mogiła. O dziewięć lat młodszy jest pomnik nagrobny hrabiego Bartłomieja Lanckorońskiego, właściciel majątku w Mistowie, uczestnika powstania kościuszkowskiego i listopadowego oraz kampanii napoleońskiej, odznaczonym Krzyżem Virtuti Militari, za zasługi w bitwie pod Olszynką Grochowską. Nagrobek Lanckorońskiego był pierwszym odnowionym nagrobkiem przez Towarzystwo Przyjaciół Mińska Mazowieckiego, które od 2001 r. przeprowadza w okolicach 1 listopada, na mińskiej nekropoli społeczne kwesty na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków. 

 


 

Z niemal całą pewnością można przyjąć, że mój przodek Augustyn Jałówka został złożony do grobu już na nowym cmentarzu, aczkolwiek istnieje możliwość, że pochowano go jeszcze w bezpośredniej okolicy murów mińskiej fary.

W okresie zaborów parafia mińska przeszła nie tylko zmiany wizualne, związane z przebudową kościoła, ale i strukturalne – parafia stała się centrum żucia dekanalnego. Mimo rozległego terenu, jaki należał do parafii, pracę duszpasterską w niej prowadził tylko proboszcz i wikariusz. Zdarzały się także takie okresy kiedy posługiwał tylko jeden ksiądz. W 1830 r. parafia liczyła 4734 wiernych, a dziesięć lat później było już 5206 parafian. W kolejnych dziesięcioleciach liczba wiernych zmalała dość znacząco, by w 1860 r. wynieść zaledwie 3150 osób. Następne lata przynosiły wzrost liczebności parafian mińskich, pod koniec XIX w, w 1890 r. wzrosła do niemal 9,5 tysiąca. Parafia tak jak w ubiegłych wiekach, otrzymywała od swoich wiernych dziesięcinę w gotówce i zbożu. Mińscy mińszczanie, którzy posiadali pola uprawne zobowiązani byli do oddawania dziesięciny snopowej. Dziesięcinami w gotówce obciążone był dobra mińskie, folwarki ze Stojadeł, Osin, Zamienia i Mistowego, a także włościanie z Zamienia, Osin i Mistowa oraz całe wsie Ładzyń, Lubomin, Dębe Wielkie i Kąty zwane także Sobkowizną. Ziarno zaś dostarczane było przez folwark Janów i wsie Kędzierak, Arynów, Stojadła i wójtostwo z Brzózego.

 

W okresie, w którym zmarł mój przodek proboszczem był ksiądz Hilary Jan Czerski – pełnił on obowiązki mińskiego plebana w latach 1803-1841, a po tym okresie do 1846 r. był rezydentem mińskiej parafii. Wikariuszem wówczas był ksiądz Ignacy Owśnicki, którego praca duszpasterska jest datowana na okres 1838-1841 i to właśnie on podpisał akt zgonu mojego praprapraprapra(5)dziadka. Na podstawie zachowanych dokumentów trudno ustalić dokładny spis duchownych, szczególnie pamiętając o tym, że przez pewien czas to rosyjscy urzędnicy decydowali o obsadzie parafii w księży.

 

Ksiądz Hilary Jan Czerski urodził się 14 stycznia 1776 r. w rodzinie szlacheckiej herbu Rawicz. Święcenia kapłańskie przyjął w 1800 r., był tytularnym kanonikiem łowickim. W latach 1803-1841 pełnił obowiązki proboszcza mińskiego. To właśnie za jego czasów uporządkowano mińskie księgo metrykalne, nadając im litery od A do I. W czasie Księstwa Warszawskiego ksiądz Czerski zasiadał w Radzie Powiatowej Powiatu Siennickiego. Po przejściu na emeryturę, do swojej śmierci, która nastąpiła 25 marca 1846 r. był rezydentem mińskiej parafii, mieszkając w domu dworskim w Targówce, gdzie znajdowała się folwark parafialny. Zmarł w wieku 71 lat we wsi Czarna, należącej do parafii w Jakubowie, ale akt zgonu został spisany dniu 29 marca do księgi zgonów parafii mińskiej. Oobami zgłaszającymi śmierć byłego proboszcza był Antoni Sawicki nauczyciel z Mińska, mający 30 lat i Wawrzyniec Zagański 53-letni organista miński. Duchowny został pochowany na mińskim cmentarzu.



Księdza Czerskiego na stanowisku mińskiego proboszcza zastąpił ksiądz Piotr Metelski, kanonik podlaski, dziekan warszawski, a od 1853 r. asystent dziekana siennickiego i od 1856 r. vice dziekan.

 

Ksiądz wikary Ignacy Owśnicki, po odejściu z parafii mińskiej, mnie więcej w 1841 r., był wikariuszem w parafii św. Jana Chrzciciela w Radomiu czyli radomskiej farze, w latach 1843 – 1849, do której przybył z katedry sandomierskiej, dlatego można przyjąć, że z mińskiej fary został przeniesiony do kościoła katedralnego w Sandomierzu. W 1849 r. został mansonarzem w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Iłży. Ksiądz Owśnicki urodził się 25 listopada 1802 r., zmarł 15 sierpnia 1855 r., święcenia kapłańskie otrzymał w 1824 r. 

 

 

 

 

 

Źródło danych:
Historia parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku Mazowieckim 1422-2012
Lila Małgorzata Kłos
Mińsk Mazowiecki 2012

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉