W niedzielę, 16 maja 1745 r. w kościele parafialnym w Mińsku został ochrzczony mój prapraprapraprapra(6)dziadek Józef Szczapik.
Józef Szczapik był synem chłopów Jana i Marianny małżonków Szczapików pochodzących z Janowa, zaś jego rodzicami chrzestnym zostali Augustyn Lipka i Katarzyna Wigzanka?
Rodzice Józefa – Jan i Marianna pobrali się w 1733 r. Matka pochodziła z rodziny Tomków, lub jej ojciec miał na imię Tomasz, bo w akcie ślubu zapisana jest jako „Marianna Tomkówna”.
Z uwagi na to, że od ślubu rodziców Józefa, do jego narodzin, minęło aż 12 lat, to z całą pewnością mój przodek miał starsze rodzeństwo. Wśród indeksów urodzeń z mińskiej parafii po 1733 r. możemy odnaleźć poniższe urodzenia, a co ciekawe wszystkie z Janowa, więc możemy z całą pewnością stwierdzić, że wówczas rodzina Szczapik mieszkała jedynie w tej wsi, którą możemy traktować jak swoiste gniazdo rodowe Szczapików. Niestety indeksy te nie zawierają danych na temat rodziców wymienionych w nich dzieci, dlatego, aby zbadać rodzeństwo mojego Józefa konieczne jest zajrzenie do ksiąg metrykalnych, a te są przechowywane w Archiwum Diecezjalnym Warszawsko-Praskim.
- w 1733 r. urodził się Stanisław
- w 1735 r. urodził się Maciej (akt 17)
- w 1735 r. urodziła się Marianna (akt 20 – z uwagi na to, że Maciej i Marianna
nie są zapisani w księdze akt po akcie możemy domniemywać, że mają innych
rodziców, bo nie mogą być bliźniakami, bo te byłyby zapisane w jednym akcie lub
akt po akcie)
- w 1742 r. urodziła się Klara
- w 1749 r. urodził się Marcin
- w 1750 r. urodził się Bartłomiej.
Późniejsze narodziny dzieci Szczapików, na pewno nie są dziećmi Jana i Marianny – moich praprapraprapraprapra(7)dziadków, gdyż Jan zmarł w 1755 r., pozostawiając owdowiałą Mariannę, która nie wykluczone, że wyszła powtórnie za mąż.
Zaś mój prapraprapraprapra(6)dziadek Józef Szczapik był na pewno dwukrotnie żonaty. Między pierwszym, a drugim ślubem minęło równo 18 lat i 5 dni. W 1772 r. ożenił się z moją prapraprapraprapra(6)babcią Barbarą Krosko, ich rocznicę ślubu wspominaliśmy 2 lutego >>>LINK<<<. Po śmierci Barbary w 1787 r., Józef ożenił się powtórnie po trzech latach, w 1790 r. z Marianną Wnuk – ich rocznicę ślubu także już wspominaliśmy, w dniu 7 lutego >>>LINK<<<.
W trakcie trwania małżeństwa Józefa i Barbary z Kosków w mińskiej parafii przyszło na świat siedmioro dzieci noszących nazwisko Szczapik. Wszystkie te dzieci rodziły się w Janowie, ale tylko jedno z nich było potomkiem moich prapraprapraprapra(6)dziadków – był to urodzony w 1773 r. Jakub. Pozostała szóstka ma innych rodziców. W jednym przypadku była to córka Macieja i Urszuli z Szymończyków, a po pozostałych pięciu przypadkach były to dzieci Marcina i Marianny.
Trudno w to uwierzyć, ale wygląda na to, że moi prapraprapraprapra(6)dziadkowie Józef i Barbara poczęli i wychowali tylko jednego syna, co w tamtych czasach praktycznie nie maiło miejsca. Małżonkowie co do zasady mieli po kilka lub kilkanaście dzieci, nawet jeśli żadne z nich nie dożyło wieku dorosłego i nie przedłużyło linii, to i tak kobiety rodziły wielokrotnie, a nie tylko raz. Tak jak Barbara, co wynika z kwerendy mającej na celu odszukanie rodzeństwa mojego praprapraprapra(5)dziadka Jakuba.
Józef Szczapik zmarł już w XIX w. – w 1803 r. w Janowie, więc wygląda na to, że przeżył całe życie w podmińskiej wsi, oddalonej o około 6 kilometrów na wschód od mińskiej świątyni, w której został ochrzczony, w której zawierał dwa śluby i z której został wyprowadzony na miejsce wiecznego spoczynku, jakie znalazł także w najbliższej okolicy świątyni, bo jeszcze w chwili jego śmierci nie istniał raczej cmentarz „na górce”.
Dziś nie tylko o mińskim proboszczu, ale także o mińskiej farze, probostwie i proboszczowskim folwarku
W akcie urodzenia mojego przodka z 1745 r., nie zapisano nazwiska księdza, który ochrzcił małego Józefa. W tamtym okresie, dane księdza były zapisywane jedynie na początku roku czy nawet księgi, a w kolejnych aktach wpisywano „ego qui supra” co oznacza „ja jak wyżej”. Widać to w każdym XVIII-wiecznym akcie, który jest skrócony do minimum.
W przypadku aktu chrztu mojego przodka widać skróty w określeniu stanu społecznego rodziców chrzczonego dziecka i rodziców chrzestnych, oraz w skrótowym zapisie imion tychże chrzestnych.
Z historii parafii mińskiej możemy dowiedzieć się, że w 1745 r. proboszczem był ksiądz Romuald Wołoszkiewicz, kanonik warszawski, który został mianowania na urząd prepozyta mińskiego przez biskupa sufragana krakowskiego Michała Szembeka w 1742 r. W parafii pracował w tym okresie, w latach 1742-1750, także ksiądz Józef Kuderski określany jako commendarius.
Najbliższą, narodzeniu mojego przodka, z zachowanych i odnalezionych, wizytacji mińskiej parafii jest ta pochodząca z 12 listopada 1756 r. Zapis wizytacji obrazuje jak wyglądał kościół i jego najbliższe otoczenie, tak jak oglądał go mój prapraprapraprapra(6)dziadek Józef Szczapik.
W połowie XVIII w. kościół parafialny nie był w najlepszym stanie, wymagał remontu nie tylko dach, ale i drewniana podłoga, pod którą spoczęły szczątki zmarłych w I połowie tego stulecia duszpasterzy – w 1725 r. kapelana szpitala Józefa Kruszyńskiego, w 1731 r. proboszcza Antoniego Tretera. Oprócz księży, zdarzało się także, że chowano tam zasłużonych parafian np. mieszczanin Bartosz Czarnockiego zmarłego w I połowie XVII w., kupca zajmującego się handlem żelazem oraz browarnictwem. W swoim testamencie z 1623 r. przeznaczył 1000 zł na uposażenie duchownych mińskiej parafii, oraz 15 zł na msze w intencyjne w klasztorach warszawskich.
W 1756 r. konsekrowany był jedynie ołtarz w kaplicy Trójcy Przenajświętszej, z dziesięciu ołtarzy znajdujących się w świątyni. Cztery z ołtarzy znajdowały się w ołtarzu głównym. Wystrój świątyni został określony przez wizytatora dość lakonicznie jako średni lub inaczej tłumacząc przeciętny. Zwrócono uwagę na ambonę nazywając ją starożytną i malowaną „średnio kolorowo”. W kaplicy Trójcy Przenajświętszej, we wgłębieniu znajdowały się organy wielkie, zaś organy mniejsze stały naprzeciwko tejże kaplicy. Porównując ten opis, z opisem wizytacji z 1662 r. widać, że świątynia uległa przez niemal 100 lat znacznemu zniszczeniu, przez co wyglądała na zaniedbaną. Pocieszającym faktem jest, że w czasie XVIII-wiecznej wizytacji, kościół miński był w trakcie remontu, na co wskazuje zapis, że pominięto opis ołtarzy gdyż są one wymieniane na nowe przez kolatora. Za to opisane zostały i to dość szczegółowo paramenta liturgiczne mińskiej fary, do których zaliczono srebrną zdobioną monstrancję ze srebrnym melchizedekiem, dwa srebrne krzyże, dwa srebrne pacyfikały, sześć srebrnych kielichów. Z szat liturgicznych wizytator wymienił trzynaście białych i złotych ornatów, sześć czerwonych, pięć zielonych, trzy koloru fioletowego i sześć czarnych oraz siedem kap różnych kolorów używanych w ówczesnej liturgii.
Cmentarz grzebalny, znajdujący się w koło kościoła także wymagał pilnej naprawy, w szczególności jego ogrodzenie. Na cmentarzu tylko drewniane ossarium czyli kostnica było w dobrym stanie. Zaś drewniana dzwonnica była świeżo po remoncie, odbytym rok po narodzinach mojego przodka, tj. w 1746 r. Była ona wyposażona w pięć dzwonów – dwa wielkie, dwa mniejsze i jeden należący do Bractwa Różańcowego. Dodatkowa sygnaturka znajdowała się w tzw. białej wieży kościoła.
O popularności sprawowanego w połowie XVIII w. kultu religijnego oraz o popularności ówczesnych świętych mogą świadczyć obrazy znajdujące się w tym czasie w kościele. Z nowych obrazów, ufundowanych przez kolatorów, można wymienić obraz i ołtarz św. Rocha, obrazy św. Stanisława i św. Antoniego. W procesjach niesiono wizerunki św. Izydora, oraz trzy inne obrazy, które były dwustronny tj. św. Anny i św. Józefa, Imienia Jezus i Najświętszej Maryi Panny Różańcowej oraz Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Antoniego. Niesione w procesjach chorągwie były z wizerunkami Matki Boskiej Różańcowej, św. Rocha i Najświętszej Maryi Panny. Zaś w procesjach żałobnych, którymi odprowadzano zmarłego na miejsce wiecznego spoczynku, niesiono czarną chorągiew z wizerunkiem Matki Boskiej Bolesnej, a z drugiej strony z wizerunkiem śmierci. Procesję rezurekcyjną otwierała jedna z dwóch drewnianych figur Chrystusa Zmartwychwstałego.
Do dziś w kościele mińskim zachował się krucyfiks barokowy pochodzący jeszcze sprzed życia mojego przodka, bo z XVII w. Krucyfiks z wizerunkiem ukrzyżowanego Jezusa jest naturalnych rozmiarów i znajduje się w głównym ołtarzu. Dawniej wokół niego wisiały liczne wota ze srebrnej blachy, pochodzące z XVIII i XIX w. co świadczyć może o szczególnym kulcie wiernych od wielu już dziesiątek lat, jakim cieszy się „cudami słynący” Jezus Ukrzyżowany. Rzeźba jest polichromowana, realistyczna, przekazuje cierpienie Zbawiciela, a autor z największą dokładnością odwzorował budowę układu kostnego, napięcie mięśni i żył wiszącego martwego ciała. Rzeźba przeszła renowacje w 1847 r., 1895 r. i w 2000 r., kiedy to w rani w boku Chrystusa odnaleziono rulonik papieru z wiadomością z 1895 r. dotyczących daty powstania rzeźby i jej autora. Według tego „listu” rzeźba została wykonana w 1629 r. przez warszawskiego rzeźbiarza Jana Zamojskiego. Innym zachyłkiem z mińskiej fary, który oglądał mój przodek jest misa chrzcielna o puklowanej czaszy czyli dekorowana wokół rzędem wypukłych i podłużnych guzów. Misa pochodzi z XVIII w., być może nawet przy niej odbył się chrzest mojego prapraprapraprapra(6)dziadka lub jego jedynego syna. Dziś misa jest ustawiona w kruchcie przy głównym wejściu do kościoła i służy za kropielnice. Z XVIII stulecia pochodzą także dwa mosiężne żyrandole.
Nie wiadomo czy w połowie XVIII w. istniała w Mińsku szkółka parafialna, ale na pewno istniał szpital Świętego Ducha, do którego należały dwa budynki. Jeden położony był „w bok probostwa, ku Rynkowi przez uliczkę którą od zamku idzie”, jak czytamy w dokumentach powizytacyjnych. W szpitalu tym były dwie izby, jedna dla kobiet, druga dla mężczyzn, a pensjonariuszami szpitala zazwyczaj byli żebracy.
Samo probostwo znajdowało się na wschód od kościoła. Wizytacja zwróciła uwagę na okazałe i solidne ogrodzenie całego gospodarstwa proboszcza z bramą i wymagającą naprawy furtą. Po prawo od wejścia na dziedzinie znajdowała się stajnia z wozownią, która była wybudowana już za życia mojego przodka, bo w 1755 r. Obok znajdowała się sadzawka na niewielkiej rzeczce Srebrnej, która oddzielała budynki gospodarcze od budynku mieszkalnego. Sam budynek probostwa był wówczas w opłakanym stanie, drewno w ścianach pogniłe, piwnice zawalone, dach opadał, a jeden z kominów spadł. W tym okresie proboszczowie mińscy, będący kanonikami warszawskimi rzadko mieszkali w mińskiej parafii, a nawet jeśli przebywali w Mińsku mieli do swojej dyspozycji dwór w nieodległej Targówce. We wsi tej znajdował się folwark parafii, będący podstawą gospodarczą całej parafii. Między plebanią, a zamkiem właścicieli Mińska, zbudowanym po drugiej stronie rzeki, znajdował się ogród, którego kraniec sięgał cieku wodnego. Uprawiano w nim warzywa, a część z niego był przeznaczony na sad z jabłoniami i śliwami. Cały ogród był ogrodzony drewnianym płotem.
W oddalone o około 5 kilometrów od Janowa, Targówce, w folwarku proboszczowskim znajdowały się w połowie XVIII w. cztery stodoły, nowy, bo wzniesiony w 1740 r. solidny spichlerz o dwóch komorach, stojący na palach drewnianych, nowa obora, dwie stajnie, owczarnia i chlew. Za stodołami był dwie sadzawki. W aktach wizytacyjnych z 1756 r. wymieniono następujący inwentarz żywy: dwie krowy z cielętami, cztery świnie, cztery kury i cztery indyki. W folwarku stały także dwa dwory, jeden stary, z którego wichura zerwała strzechę i potem służył za kurnik, oraz nowy, wzniesiony w 1749 r., drewniany, na kamiennej ławie i przykryty gontem. Wnętrze dworu składała się z obszernej izby czeladnej o trzech oknach, z piecem do wypieku chleba i kominkiem oraz drugiej wielkiej izby z oddzielnym piecem, umeblowanej dużą, zamykaną szafą, stołem i ławami. Dalej była kuchnia z kolejnym piecem piekarskim, mała izba i alkierz. We wszystkim pomieszczeniach był podłogi drewniane z tarcic, a okna, także drewniane miały oszklone szyby. Za dworem znajdował się sad z gruszami, śliwami i jabłoniami. Do folwarku należała także karczma, wzniesiona w 1743 r., która po kilku latach nadawała się do remontu. Koło karczmy postawiono nowy browar oraz wybudowano studnię i ozdownie czyli pomieszczenie do suszenia słodu.
W folwarku było 11 chłopskich zagród folwarcznych. Chłopi z proboszczowskiej Targówki żyli na niewielkich gospodarstwach, zazwyczaj ćwierćłanowych, a więc poniżej 4,5 hektarowych. Chłopi ci odrabiali pańszczyznę na plebańskich gruntach, średnio w wymiarze trzech dni na tydzień, z czego dwa dni były tak zwane męskie, a więc była to pańszczyzna sprzężajna, a jeden dzień kobiecy, co inaczej nazywano pańszczyzną pieszą. Chłopi ci mieszkali we własnych chałupach i posiadali swoje budynki gospodarcze takie jak obora i stodoła, ale ich skromny inwentarz żywy pochodził co do zasady z dworu plebana.
W sześciotomowym opracowaniu wydawanym przez Muzeum Ziemi Mińskiej z okazji 600-lecia Mińska, w tomie III noszącym podtytuł Mińsk Mazowiecki w XVI – XVIII w., z którego pochodzą powyższe informacje ma temat wyglądu kościoła, probostwa i folwarku w Targówce, znajduję się tabela dotycząca jedenastu rodzin chłopskich mieszkających w proboszczowskim folwarku. Co prawda w tabeli tej nie odnalazłam śladów moich przodków, których notabene nie miałam w Targówce (lub jeszcze na nich nie natrafiłam J), ale myślę, że spis ten zobrazuje nam życie XVIII-wiecznego chłopa pod Mińskiem. Można domniemywać, że w podobnym gospodarstwie mieszkał mój przodek w Janowie, wszak w Janowie także był dwór i folwark, a jedyną różnicą jest to, że były to włości prywatne, a nie należące do parafii.
Źródło danych:
VI wieków Mińska Mazowieckiego
Tom III
Mińsk Mazowiecki w XVI-XVIII wieku
pod redakcją Dariusza Milewskiego
Mińsk Mazowiecki 2021
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉