wtorek, 12 września 2023

Franciszek Borzym – 192 rocznica urodzin


Był poniedziałek 12 września 1831 r., słońce była w najwyższym punkcie, a na zegarach, nielicznie występujących na wsiach, zapewne jedynie u księdza plebana i w dworach, wybiła właśnie godzina 12:00 – samo południe, gdy w Mieni, Franciszka z Niewiadomskich urodziła swojemu mężowi Karolowi Borzymowi chłopca – chłopiec ten otrzymał imię Franciszek i był on moim praprapra(3)dziadkiem. 

 

 

Chrzest mojego przodka odbył się po upływie siedmiu godzin od jego narodzin. Jeszcze tego samego dnia – 12 września 1831 r., o godzinie 19:00 u proboszcza w Cegłowie – księdza Leona Burkackiego stawił się Karol Borzym młody – 24 letni, włościanin z Mieni wraz z Pawłem Sałackim także włościaninem z Mieni, jego równolatkiem oraz Stefanem Kielikiem 50-letnim włościaninem z tej samej wsi. Małżonka Karola – Franciszka z Niewiadomskich miała, podobnie jak mąż – 24 lata. Rodzicami chrzestnymi Franciszka zostali: świadkujący przy zgłoszeniu Paweł Sałacki i Barbara Padzikowa. Wygląda na to, że mój praprapra(3)dziadek otrzymał imię po matce – Franciszce. 

 

O ojcu Franciszka – Karolu jeszcze na blogu nie było za dużo, wspominałam jedynie jego ślub z Franciszką, który miał miejsce 21 stycznia 1828 r. >>>LINK<<<. Z aktu małżeństwa wynika, że Franciszka w chwili zamążpójścia nosiła nazwisko Pełszczyńska, a nie Niewiadomska. O dywagacjach na temat nazwiska panieńskiego mojej prapraprapra(4)babki możecie przeczytać w poście na rocznice jej zgonu czyli tym opublikowanym 11 stycznia >>>LINK<<<.

 

Sam Franciszek Borzym na Drogach Przeszłości było wspominany już wielokrotnie. W ciągu minionych miesięcy przypadała rocznica jego ślubu z Marianną Bielińszczanką, którą poślubił w 1851 r., dokładnie 26 stycznia >>>LINK<<<, wspominałam także jego śmierci w 1879 r., która jak mniemam była nieszczęśliwym wypadkiem –  rocznica przypadała 4 czerwca  >>>LINK<<<. O praprapra(3)babci Mariannie córce kowala Bielińskiego także już pisałam – przy okazji rocznicy jej przyjścia na świat – 19 czerwca 1834 r. >>>LINK<<<, oraz jej rocznicę zgonu – 10 stycznia 1915 r. >>>LINK<<<.

 

 

Mój praprapra(3)dziadek urodził się we wsi Mienia w parafii cegłowskiej. Wieś ta jest położona na zachód od Cegłowa, przy granicy parafii, nad rzeką o tej samej nazwie. 

 

Początków Mieni należy szukać w dobrach Piaseczno, w których w 1458 r. księżna Anna, matka księcia mazowieckiego Bolesława IV, która po jego śmierci pełniła funkcje regentki, z uwagi na małoletniość wnuków, ufundowała kościół pod wezwaniem świętego Macieja Apostoła i świętej Anny. Kilkadziesiąt lat później rozpoczął sie proces zagospodarowywania północnych części dóbr Piaseczno, a został on zapoczątkowany właśnie poprzez lokację wsi Mienia, która była po raz pierwszy wzmiankowana w 1503 r. jako nowo powstała miejscowość, lokowana na tak zwanym surowym korzeniu. Mienia początkowo funkcjonowała pod nazwą Wola Piasecka i miała charakter leśny, jak większość ówczesnych miejscowości. Określenie Wola Piasecka z jednaj strony nawiązuje do dóbr Piaseczno, a z drugiej do wolnizny jaką osadnicy otrzymali – było to zwolnienie z płacenia podatków przez określony czas. Wolnizna miała zachęcić kmieci do zasiedlania nowej osady, a także ulżyć im w pierwszych latach, aby mogli skupić się na wyżywieniu swojej rodziny i zbudowaniu dla niej domu i budynków niezbędnych do prowadzenia gospodarstwa na polach uprzednio wykarczowanych z lasu. Na początku XVI w. dwie włóki ziemi w Mieni kupił niejaki Andrzej Czerwonka z sąsiedniego Rudnika. Kolejna wzmianka o Mieni pochodzi z 1524 r. gdy pracowity Bartłomiej Czerwonka z Myenye kupił dwuwłókowe wójtostwo w Wąglinach, także nowo lokowanej wsi. Na podstawie rozgraniczenia pół zwanych Wągliny przynależnych do wsi Pełczanka z polami dóbr Mienia z 1537 r., którym zajmowała się kapituła warszawska można ulokować wieś Wągliny przy drodze z Pełczanki do Mieni. Dziś wieś ta nie istnieje, może zachowała się jedynie w potocznym określeniu pół przez lokalnych gospodarzy. Nazwa jej pochodziła od nazwiska Michała Wangla – XVI-wiecznego wójta z Rudniku. W 1539 r. w Mieni istniał już młyn wodny na rzece Mienia, który nabył od wójta wsi Andrzeja Czerwonki, Jan Glonek z Woli Glonkowej – wsi lokowanej prawdopodobnie na zachód od Kiczek, która później została wchłonięta przez Kiczki. Po śmierci Andrzeja Czerwonki spadek po nim przeszedł w ręce synów: Macieja, Andrzeja i Jana. Nazwisko Czerwonka jest jednym z pierwszych jakie występuje pod Cegłowem. W 1563 r. pobierano ze wsi podatek z 18 włók z wójtostwem, młynem, a także z dwoma karczmami. Zatem wieś już po mniej więcej pół wieku od lokowania była dużą i prężnie działającą osadą, z młynem i dwiema karczmami, które nie tylko były centrum lokalnego życia, ale także dochodem dla właściciela dóbr.

Z okresu, w którym na świat przyszedł mój przodek pochodzi cmentarz wojskowy nazwany Cmentarzem Świętej Trójcy zlokalizowany na południe od wsi. Nekropolia ta, po której nie zachowało się nic oprócz pomnika i trzech metalowych krzyży jest pamiątką o czasach zmagań polsko-rosyjskich w latach 1830-1831. Na tym leśnym cmentarzu miejsce spoczynku znaleźli nie tylko żołnierze polscy, ale i rosyjscy, którzy polegli w bitwach, a także zmarli na cholerę w lazarecie w Mieni. Po zwycięskiej bitwie nad oddziałami rosyjskimi, pod Iganiami 10 kwietnia 1831 r., armia polska zajęła kwatery po Rosjanach, których zdziesiątkowała epidemia cholery jaką przynieśli z Bałkanów. Polacy zaczęli chorować na zakaźną chorobę, ale tak jak w 2020 r., tak i wtedy zarządzono kwarantannę i założono w Mieni lazaret dla chorych. Nie wszystkim udało się przeżyć, dlatego ci co zmarli byli grzebani w pobliskim lesie. Po blisko 30 latach w Tygodniku Ilustrowanym wspominano, że 11 kwietnia 1831 r. po raz pierwszy na ziemiach polskich wybuchła cholera w wojsku, w okolicy Kałuszyna. Choroba szła wolnym krokiem z Indii, ale nagle „przeskoczyła” Morze Czarne i dotarła do Igań. Ówczesny świat lekarski nie znał jeszcze tej azjatyckiej zakaźnej choroby, więc był przejęty trwogą – i wcale się nie ma co dziwić, my po blisko dwóch wiekach, także baliśmy się epidemii Covid-19. Zarządzona kwarantanna przerwała nawet toczące się ciągle działania wojenne, wszak trwała wojna polsko-rosyjska, której wybuch upatruje się w wybuchu powstania listopadowego. Zniecierpliwiony feldmarszałek Dybicz po kilkunastu dniach postanowił ruszyć na armię polską stojącą na linii rzek Świder, Kostrzyn i Liwiec. Wówczas kwatera główna z generałem Skrzyneckim stała w Jędrzejowie. W pobliskim Cegłowie stała część 2. dywizji piechoty. W Kuflewie obserwacje prowadził oddział pułkownika Dembińskiego z dwoma batalionami piechoty, dwoma pułkami jazdy i czterema działami. Armia Rosyjska uderzyła 25 kwietnia na Kuflew, gdzie nasi żołnierze bronili się dzielnie, ale widząc, że nadciąga cała armia Dybicza, Dembiński zarządził odwrót do Cegłowa. Tam walki trwały jeszcze przez kilka godzin. Potyczki te są związane z cmentarzem wojennym, który skrywają mieńskie lasy. W 1927 r. w tym miejscu stały dwa drewniane krzyże z napisem „Za dusze zmarłych na cholerę wojskowych polskich R.P. 1831” i „Na pamiątkę zmarłym wojskowym polskim w roku 1831”. Po II wojnie światowej pojawił się trzeci drewniany krzyż, a kilkanaście lat temu zostały one wymienione na metalowe. W 1959 r. mieszkańcy Mieni ufundowali płytę z napisem „Poległym bohaterom Powstania 1831 r. Społeczeństwo, Mienia XI 1959 r.” W literaturze mówi się, że na tym leśnym na cmentarzu mogli być chowani także powstańcy 1863 r., oraz żołnierze z 1920 r. W 1989 r. uroczyście złożono pod krzyżami ziemię ze zbiorowych mogił oficerów polskich zamordowanych w Katyniu. 

 


 

Jednak najbardziej Mienia jest znana ze szpitala świętego Józefa. W XIX w. szpital ten mógł pomieścić 20 chorych. Wcześniej przez kilka lat, znajdowała się tam także szpital letni dla piersiowo chorych, kierowany przez doktora Henryka Dobrzyckiego, który docenił otoczenie przyrodnicze Mieni, tak jak kilkadziesiąt lat później doktor Teodor Dunin mikroklimat Rudki – doktor Dobrzycki znał się z doktorem Duninem, nawet po jego śmierci objął prezesurę społecznego komitetu sanatorium w Rudce w latach 1909-1914. Dobrzycki po otrzymaniu dyplomu lekarskiego zamieszkał w 1866 r. w Mieni i podjął pracę w prowadzony przez Siostry Szarytki szpitalu świętego Józefa będącego filią warszawskiego szpitala świętego Ducha. Doceniając czyste powietrze założył w szpitalu pierwsze w Polsce nizinne sanatorium dla chorych na suchoty. Zakład został uruchomiony wiosną 1879 r., mógł pomieścić 30 chorych i działał sezonowo. Był przeznaczony dla niezamożnych chorych, dla którym przewidziano nawet bezpłatny dojazd kolejką oraz zwrot kosztów leczenia. Koszty zwracała Warszawska Rada Dobroczynności Publicznej. Niestety z powodów finansowych obiekt funkcjonowała jedynie przez cztery sezony. Dobrzycki chciał finansować sanatorium ze środków bogatych letników, którzy pozostawialiby w Mieni swoją gotówkę, bowiem marzyło mu się przeistoczyć wieś w wielkie letnisko. Niestety marzenia swojego nie udało mu się spełnić, ale zwrócił oczy Warszawy na długi ciąg lasów, które tworzą dogodny klimat, tuż przy linii kolejowej biegnącej z Warszawy do Siedlec. Być może to dzięki planom Dobrzycki swojego czasu rozwinęły się Mrozy jako modne letnisko. Oprócz działalności medycznej, doktor Dobrzycki interesowała się muzyką, był członkiem zarządu Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego. Przewodniczył w organizacji obchodów 50 rocznicy śmierci naszego wielkiego pianisty Fryderyka Chopina i organizował zbiórkę na budowę jego pomnika w Warszawie. W wolnym czasie komponował, stworzył m.in. muzykę do utworu Józefa Ignacego Kraszewskiego i Marii Konopnickiej „Znasz-li ten kraj” czy do sztuki Brühl także autorstwa Kraszewskiego. Spod ręki doktora wyszły liczne publikacje, zarówno z dziedziny medycznej jak i kulturalnej i społecznej np. razem z Henrykiem Piątkowskim napisał „Andriolli w sztuce i życiu społecznym” – był przyjacielem Michała Elwiro Andriollego, z którym łączyły go pasje rysownicze i muzyczne. Jest autorem także powieści „Na wsi”.

 

Znasz li ten kraj?...
(Pierwsza, druga i ostatnia strofa, są pióra Kraszewskiego, trzy pozostałe M. Konopnickiej)

Znasz-li ten kraj, gdzie kwitną

Nad grobami piołuny,

Gdzie niebo twarz błękitną

W szare kryje całuny?

Gdzie pola kośćmi siane,

Las szumi pieśń cmentarną,

I rzeki łzami wezbrane

Przez ziemię płyną czarną?

Znasz-li ten kraj, gdzie noce

Nie dają ukojenia,

Gdzie w ciszy i pomroce

Jęk słychać i westchnienia?

Gdzie gniazd zburzonych puchy

Północne rwą zawieje,

Gdzie pęta noszą duchy

A pieśń na ustach mdleje.

Znasz-li ten kraj, gdzie dłonie

Milczący uścisk splata,

Gdzie tajnym żarem płonie

Pierś z wierzchu lodowata?

Kraj ten smutny, ubogi

Pędzi życie tułacze

On nam nad wszystkie drogi

My z nim, on z nami płacze.

 



 
 
 

O szpitalu w Mieni była już mowa w poście dotyczącym rocznicy śmierci Franciszki Wróblewskiej 7 maja >>>LINK<<< – wspominałam wtedy księdza Teodora Zielińskiego jakubowskiego proboszcza, który po przejściu na emeryturę zamieszkał w Mieni i tam także zmarł.

 

W 1827 r., czyli na cztery lat przed narodzinami mojego przodka, we wsi Mienia było 43 domy, w których mieszkało 316 osób. Ludność trudniła się oprócz uprawy ziemi, płóciennictwem.

 

 

 

 

 

Źródło

A. M. Nowik, A. Rogalski, A. Chojnacki, M. Śluzek
Na cegle pisane. Historia miasteczka Cegłów
Cegłów 2021

Tygodnik Ilustrowany z 1860 r. nr 30

Szlak Niepodległości Fundacja na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego

Regionalizm gminy Cegłów - https://archive.ph/6FSdi

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉