niedziela, 4 czerwca 2023

Franciszek Borzym – 144 rocznica zgonu


W środowe popołudnie, 4 czerwca 1879 r., około godziny 15:00 w lesie nieopodal wsi Kazimierzów umarł mój praprapra(3)dziadek Franciszek Borzym.  

Co robił w lesie pod Kazimierzowem? Pracował, jak zapisano w akcie zgonu – „był na robocie”. Świadczy to o tym, że gospodarstwo rolne mojego przodka mieszczące się w Górach było niewystarczające, aby wyżywić dość liczną rodzinę, dlatego Franciszek był zmuszony wynajmować się do różnych prac, aby zarobić dodatkowe środki które mógł przeznaczyć na wyżywienie swojej rodziny. W tym przypadku zapewne najął się do wyrębu lasu czy innych prac związanych z gospodarką leśną. Jeśli Franciszek Borzym pracował w lesie i na skutek tej pracy zmarł to rodzi się pytanie czy 48-latek zmarł śmiercią naturalną czy może był to nieszczęśliwy wypadek przy pracy? 

 


 

Choć Franciszek Borzym mieszka w Górach parafii Jakubów, to jego akt zgonu spisano w parafii Kałuszyn. W obecnych czasach także zgłasza się zgon w USC na terenie, którego nastąpił ten zgon, jest to właściwość miejscowa.

Zgłaszającymi zgon mojego przodka u plebana kałuskiego byli Józef Szczęsny lat 43 i Stanisław Kościesza lat 36 obaj rolnicy z Gór. Podali oni, że Franciszek Borzym miał lat 48, był rolnikiem zamieszkałym w Górach, a w okolicach Kazimierzowie przybywała tylko w pracy w lesie, był synem Karola i nieznanej stawiającym z imienia matki, pozostawił po sobie owdowiałą żonę Mariannę z Bielińskich.

Przeprowadzona kwerenda potwierdza, że Franciszek w chwili śmierci był prawie 48-letnim chłopem, do dnia urodzin brakowało mu trzy miesiące z kilkoma dniami, gdyż mój przodek urodził się we wrześniu 1831 r. w Mieni parafii cegłowskiej

Franciszek Borzym w wieku niespełna 20 lat ożenił się z moją praprapraprapra(5)babką Marianną Bielińską córką Tomasza i Antoniny z Jankowskich, kowali z Kuflewa, Woli Rafałowskiej, Czarnogłowia, Łazisk, Aleksandrowa. Po ślubie, który odbył się 26 stycznia 1851 r. i którego rocznicę wspominaliśmy już na blogu >>>LINK<<<. Początkowo młode małżeństwo mieszkało w Aleksandrowie, a potem osiedlili się w Górach. W chwili śmierci Franciszka, jego żona Marianna miała 45 lat i pozostawała sama wraz prawie dorosłymi dziećmi na gospodarstwie 7,5 morgowym, położonym we wsi Góry. Franciszek osierocił następujące dzieci:

  • Stanisław mający lat 27
  • Julianna mająca lat 23, choć nie wiadomo czy wtedy żyła, bo nie znalazłam, ani jej aktu ślubu, ani zgonu
  • Anna mająca lat 19
  • Jan – mój prapra(2)dziadek mający zaledwie lat 13
  • Józefa mający lat 10
  • i najmłodszy Józef, który miał 7 lat, ale podobnie jak w przypadku Julianny, ślad po Józefie się urywa i nie wiem czy ożenił się i kiedy zmarł.

Już po śmierci ojca, w 1888 r. zmarła Józefa, mająca lat 19 (w akcie wpisano wiek 17 lat). Czym była spowodowana śmierć młodej dziewczyny? Pewnie tego już się nie dowiemy. Z przeprowadzonych badań wiem, że w kolejnych pokoleniach potomków Franciszka i Marianny Borzymów zdarzały się takie przypadki, w których umierały już niemalże dorosłe dzieci. Pozostałe dzieci przeżyły i założyły własne rodziny, ale było to już po ich osieroceniu przez ojca, a więc wyprawienie wesel spadło na barki samych młodych jak i owdowiałej matki, która do końca życia pozostała wdową.

W 1885 r. ożenił się najstarszy Stanisław mając już 32 lata i będąc po odsłużonej służbie wojskowej. Pojął za żonę Annę z Zawadzkich, córkę Grzegorza i Tekli z Wysockich, zamieszkałych w Aleksandrowie. Anna w wieku 35 lat, w 1895 r. wyszła za mąż za 30-letniego Józefa Gliwińskiego z Lubomina syna Pawła i Tekli z Jankowskich. Mój prapra(2)dziadek Jan mając blisko 30 lat ożenił się w 1896 r. z 23-letnią Aleksandrą Lech z Rudki, córką Jana i Marianny ze Standziaków i po ślubie najpierw zamieszkał w Rudce, gdzie na świat przyszła moja prababka Helena, a później wrócił z rodziną do Gór, ale ostatecznie wyprowadził się do wsi Mingosy w parafii Oleksin, gdzie urodziło się rodzeństwo mojej prababki. Jan wyprowadzając się zabrał ze sobą matkę Mariannę, która dożyła sędziwego wieku 81 lat i zmarła w Mingosach w 1915 r.

 

 

Kazimierzów – wieś w okolicach której, w lesie zmarł mój przodek, choć ja skłaniam się do tego, że był to nieszczęśliwy wypadek przy pracy, to osada przemysłowa położona przy gościńcu z Kałuszyna do Jakubowa. Wieś ta od zawsze należała do dóbr Kałuszyn, a co za tym idzie także do parafii kałuskiej. Między Kazimierzowem, a Przytoką i Marianką biegnie historyczna granica oddzielająca ziemię liwską od ziemi czerskiej. W dokumentach parafialnych Kazimierzów występuje już w końcu XVIII w. jako Kaźmierzów Taberna i Cegielnia. W połowie XIX w. wieś zapisana jest jako Kaźmierzów Taberna, a już od 1869 r. jako Kazimierzów. Wieś ta była wsią włościańską, nie było w niej osiadłej szlachty jak w innych wioskach parafii Kałuszyn. W 1827 r. w Tabelli miast, wsi, osad, Królestwa Polskiego w Kazimierzowie był jeden dom, w którym mieszkało 6 osób. Mapa West Gallicien z początków XIX w, wskazuje na maleńką osadę Kazimierzów położoną przy drodze z Kałuszyna do Przytoki, wśród lasów, bez niemalże nie wykarczowanego terenu, który mógłby służyć do uprawy roli. Skrót W.H. świadczy o tym, że Kaźmierzowie znajdowała się karczma, albo inaczej w tym miejscu znajdowała się tylko karczma, to pokrywałoby się z jednym domem i sześcioma mieszkańcami, o których mowa w Tabeli miast, wsi i osad Królestwa Polskiego. Mapa Kwatermistrzowska z 1838 r. wskazuje już na mały teren wykarczowany w obrębie osady. 

 

 

 

W 1867 r. gdy dobra Kałuszyn były częściowo rozlokowywany, tj. dzielone na osady i wystawiane na sprzedaż to także osada fabryczna w Kaźmierzowie podlegała sprzedaży. W fabryczce tej wyrabiano kafle i inne wyroby gliniane, stąd też zapis z końca XVIII w. świadczący o cegielni w tej wsi, mógł mieć na myśli wytwórnie kafli, w tym kafli ozdobnych, a nie cegielni jako takiej. Wśród zdunów i fabrykantów kafli zamieszkałych w Kazimierzowie w latach 60. XIX w. można spotkać takie osoby jak: Kacper Kisieliński, Karol Orłowski, Józef Orłowski, Leon Orłowski, Wojciech Kejzling, Maksymilian Urbanowicz, Wojciech Tasze lub Tache, Juliusz Blumenau z żoną Anną Karoliną Schreiter, Konstanty Kwiatkowski, czy Julian Kwiatkowski.

Widać także, że fabrykanci kafli stanowili zamkniętą społeczność – zawiązywali przyjaźnie, czy małżeństwa wśród swoich współpracowników. Także na chrzestnych swoich dzieci brali innych fabrykantów. Zamkniętość tego społeczeństwa była także spowodowana napływem tej ludności do danego miejsca. Ludzie nowi we wsi zazwyczaj trzymali się razem ze sobą i jednocześnie oddzielnie od rdzennych mieszkańców osady. Trzeba pamiętać, że tacy fabrykanci byli elitą wiejską, podobnie jak młynarze czy kowale. Cieszyli się szacunkiem i poważaniem zwykłych włościan. Posiadali nie tylko umiejętności niezbędne do swoje pracy, ale także byli to ludzie umiejący pisać i czytać, co widać, chociażby pod metrykami chrztów czy ślubów w postaci podpisów. 

 

 

Wśród chrzestnych, nie rzadko dwóch par dla jednego dziecka występują takie osoby jak: Albert Tache, Samuel Damm, Katarzyna Damm, zapewne żona Karola Damma, także zduna (co ciekawe ich syn Edward w akcie ślubu ma wpisane miejsce urodzenia Wiedeń), Wilchelmin Spizer, Wilhelmina Orłowska czyli żona Leona Orłowskiego czy Emilia Bek.

Udało mi się ustalić kilka podstawowych danych o niektórych fabrykantach z Kazimierzowa:

Kacper Kisieliński pochodził ze wsi Świniary w parafii Mokobody był synem Kazimierza i Katarzyny z Susków szlachciców cząstkowych, w chwili ślubu był czeladnikiem zduńskim. Jego małżonką była Franciszka Kania urodzona w Woli Kamiennej, córka Michała i Rozalii, w chwili ślubu była już sierota, która przebywała na służbie w Kazimierzowie, tam też zapewne młodzi się poznali.

Zdunami z Kazimierzowa była też cała rodzina Orłowskich – ojciec Karol i dwóch synów: Józef i Leon. Żoną Karola była Agnieszka z Zalewskich. Józef Orłowski urodził się w Warszawie, zaś Leon w Rudzipninie? (gdziekolwiek to jest, być może alegata do ślubu wyjaśniła by jak naprawdę i gdzie dokładnie wieś urodzenia Leona się znajdowała). Na początku II połowy XIX w. rodzina ta przeniosła się do Przytoki, a ojciec podjął pracę w Kazimierzowie, to też i synowie poszli w jego ślady i zostali czeladnikami zduńskimi. Józef ożenił się z sierotą Apolonią Linde panną z Augustopola, córką Bogusława i Anny z domu Jakuke, służącą zamieszkałą w Kazimierzowie. Zaś Leon z Wilhelminą Feil urodzoną w Rudkach w powiecie konińskicm, a w chwili ślubu służącą w Przytoce, córką zmarłych Jakuba i Ernestyny z Sztofów małżonków Feil włościan.

Wojciech Kejzling, z którego nazwiskiem pisarze aktowi mieli nie mało problemów, urodził się w mieście Restenburk w Królestwie Pruskim jako syn Karola i Wilhelminy z Hennanów. W chwili ślubu z Marcjanną Strak, mieszkał w Kazimierzowie i była fabrykantem wyrobów zduńskich. Jego żona była córką Tomasza, szklarza spod Stanisławowa i Marcjanny z Natofów, urodzoną i zamieszkałą przy matce, bo ojciec zmarł przed jej ślubem, w Janowie. Wojciech Kejzling zmarł w Kazimierzowie w 1874 r.

Maksymiliaqn Urbanowicz pochodził z Krotoszyna, miasta w Księstwie Poznańskim, gdzie mieszkał z rodzicami Janem i Konstancją z Markiewiczów, a po ich śmierci trafił do Kazimierzowa i pracował w tutejszej fabryce kafli jako zdun. Tu też ożenił się z panną Antoniną Marszałkowską córką Marcina i Marcjanny z Zalewskich gajowych z Kazimierzowa, urodzoną we wsi Jurki.

 

 

Jak widać mała osada Kazimierzów, otoczona lasami była ważnym ośrodkiem przemysłowym na pograniczu ziemi liwskiej i czerskiej. Wygląda na to, że czasie gdy Franciszek Borzym konał pod Kazimierzowem, fabryka kafli już wówczas nie funkcjonowała. 

 


 

 

 

 

 

 

Źródła:

Kurier Warszawski nr 279 z 13 grudnia 1867 r.

Tabella miast, wsi, osad, Królestwa Polskiego, tom 1 z 1827 r.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉