piątek, 20 października 2023

Apolonia Urban – 191 rocznica zgonu


W sobotni, październikowy dzień, 20 października 1832 r., o godzinie 14:00 w Zawodzie zmarła 47-letnia Apolonia Urbanowa wdowa po Józefie Urbanie, moja praprapraprapra(5)babcia.

 


W niedziele, dokładnie dobę po śmierci mojej przodkini, a więc 21 października 1832 r. o godzinie 14:00, u księdza proboszcza kałuskiego Józefa Gąsiorowskiego stawił się 28-letni Filip Nowicki zięć zmarłej Apolonii i mój prapraprapra(4)dziadek, który mieszkał na gospodarstwie w Zawodzie razem ze swoim sąsiadem Józefem Łukasiakiem mającym lat 30 i oświadczyli, że poprzedniego dnia zmarła Apolonia Urbanowa 47-letnia wdowa po Józefie Urbanie włościaninie gospodarzu zamieszkałym kiedyś w Zawodzie, córka Macieja Bieńka także gospodarza z Zawody i Marianny z Chruścielów już nieżyjących.

 

Z wieku podanego w akcie zgonu wynika, że Apolonia Bieniek urodziła się w 1785 r. i okazuje się, że zięć doskonale orientował się ile lat ma jego teściowa, urodziła się ona dokładnie 16 lutego 1785 r. w Kałuszynie, wspominałam już w jej rocznicę urodzin >>>LINK<<<. Jako dorosła kobieta, choć nie wiem dokładnie kiedy, wyszła za mąż za Józefa Urbana rodem z Patoku, który było od niej o nieco miesiąc młodszy, bo urodził się 22 marca 1785 r. >>>LINK<<<. Małżeństwo to zostało zapewne zawarte przed 1808 r., bo właśnie w tym roku, 23-letnia Apolonia urodziła się, jak się wydaje pierwsze dziecko – córkę Mariannę. W akcie chrztu dziewczynki, co prawda zapisano, że matka była z domu Pieńkoszczonka, ale już w poście urodzinowym mojej praprapraprapra(5)babki zwracałam uwagę na zamiennie stosowane, co do jej osoby, nazwiska Bieniek i Pieniek, szczególnie, że różnicą jest tylko pierwsza litera, a dokładnie jej „niższy brzuszek”. Pierwszy z małżonków zmarł Józef – odszedł 14 kwietnia 1831 r. >>>LINK<<<, a wdowa po nim jak się okazało przeżyła zaledwie 18 miesięcy.

 

 

 

W ostatnich dniach miałam okazję porozmawiać z osobami, które same wychowały się na Zawodzie – dziś ulicy Kałuszyna, a także z osobami, których przodkowie pochodzą ze wsi Zawoda i podczas tych rozmów zostało postawione pytanie ile pozostało z dawnej Zawody? Odpowiedź jest prosta, ale też troszkę smutna, a mianowicie „ślepa uliczka”.

 

Wieś Zawoda w spisach parafialnych pojawia się w 1772 r. jako Zawodzie, w późniejszym okresie funkcjonowała także pod nazwą Zawada, ale w przeważającej ilości jako Zawoda. Niektórzy identyfikują ją także z nieistniejącą już od dawna wsią Ruszna, która była wymieniana w spisie parafii już w 1563 r. Etymologicznie nazwa Zawoda wskazuje na coś za wodą i w tym przypadku jest to słuszny tok rozumowania, gdyż osada ta ulokowana była za rzeką patrząc od strony miasteczka Kałuszyn.

W XIX w., gdy w Zawodzie żyli moi przodkowie, wieś ta była wsią zarobną czyli jej mieszkańcy odrabiali pańszczyznę. We wsi było 12 chałup dość bogatych, bo głównie krytych nie strzechą, a dachówką karpiówką, do tego gospodarze mieli 6 stodół, a każda była o dwóch klepiskach i aż trzy studnie cembrowane z żurawiami, a wiemy, że w tym okresie i później w II połowie XIX w. Kałuszyn miał problem z dostępem do wody pitnej. Mój prapraprapra(4)dziadek Filip Nowicki na pewno przejął gospodarstwo po swoich teściach, bo sam pochodził z Mistowa, więc nie miał ojcowizny na Zawodzie, to możemy przyjąć, że moi praprapraprapra(5)dziadkowie Józef i Apolonia z Bieńków Urbanowie należeli do bogatszej części wsi, a wskazuje na to wyższy wymiar pańszczyzny – 3 dni sprzężajem i jeden dzień pieszo w tydzień, oraz dodatkowo dwa dni w żniwa w ramach tak zwanej tłoki. Biedniejsi Zawodniacy odrabiali dwa dni pieszej pańszczyzny na tydzień i tylko dzień tłok w żniwnej porze.

Niestety nie wiele zachowało się opisów XIX-wiecznych wsi, ale z pomocą przychodzą nam mapy tworzone w tamtym okresie.

 

Na mapie West Gallicien, wyrysowanej przez Austriaków na początku XIX w. widać bardzo dokładnie położenie wsi Zawoda oraz rozmieszczenie jej zabudowań. Wieś położona była równolegle do miasta Kałuszyn, na północ od niego, tuż za rzeką, która dzieliła zagrody miejskie od wiejskich. Zabudowa były zwarta, a gospodarstwa położone były jedno za drugim na wschód od drogi z miasta ku zaściankowi szlacheckiemu Chrościce, w bezpośrednim sąsiedztwie z skrzyżowaniem z gościńcem na Jakubów. Jeśli dobrze policzymy doliczymy się nawet 12 zagród chłopów z Zawody. 

 

 


 

Na mapie Kwatermistrzowskiej, które podstała na przełomie lat 30 i 40. XIX w. wieś Zawoda jest ukazana w tym samym miejscu, bez większych zmian.

 


 

Po I wojnie światowej, zanim Zawoda została włączona do miasta, wieś widocznie rozrosła się – powstały zabudowania w kierunku Kazimierzowa oraz przy drodze na Chrościce. Na mapie Wojskowego Instytutu Geograficznego nazwa Zawoda odnosi się nie tylko do terenów dawnej wsi zarobnej, ale także do zabudowań przy drodze ku Chrościcom. 

 


 

Dziś po dawnej wsi zarobnej został niewiele, ale czy tak mało? – spore osiedle domów jednorodzinnych, z których cześć mieszkańców jeszcze do niedawna uprawiała okoliczną ziemię i hodowała zwierzęta gospodarcze – całkiem jak na wsi, choć od 1922 r. Zawoda została włączona w granice miasta Kałuszyn. Mimo wszystko i tu należy pochwalić włodarzy miasta, nazwa, która funkcjonowała przez stulecia została zachowała w nazwie ulicy – biegnącej od Kazimierzowa do Kałuszyna i przecinającej ulicę Mostową, tak aby zakończyć się ślepo w łąkach tuż przy rzece Witówce. Zwyczajowo jednak mieszkańcy Zawodą nazywają nie tylko tą ulicę, ale także cały teren, który leży za rzeką względem miasta, czyli także ulicę Mostową ciągnącą się hen pod Chrościce, choć jej ostatni odcinek nazywany jest już Karczunkiem, od znajdującego się tam kiedyś pastwiska wspólnego w ramach dawnych serwitutów. Dziś nazwa ta jest powszechnie znana z uwagi na funkcjonujący na tym terenie, od dekady i cieszący się ogromną popularnością, nie tylko mieszkańców, ale i przyjezdnych, Zalew Karczunek.

 





 

 

 

 

Źródło:

Gazeta Rządowa Królestwa Polskiego z 22 kwietnia / 4 maja 1841 r. nr 97

 

 

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉