środa, 18 października 2023

Kazimierz Kowalczyk – 209 rocznica śmierci


W Grodzisku 18 października 1814 r., o godzinie 17:00, w chacie pod numerem 14 umarł Kazimierz Kowalczyk mający około 32 lat, włościanin i rolnik, mąż Klary z Pilichów, syn Andrzeja i Justyny z Domańskich – mój praprapraprapra(5)dziadek.

 


Kolejnego dnia, w środę 19 października 1814 r., o godzinie 14:00 do pleban kałuskiego przybył z Grodziska Karol Pilich gospodarza mający 36 lat, będący szwagrem zmarłego wraz z 28-letnim gospodarzem z Gójszcza Łukaszem Kowalczykiem bratem zmarłego i oświadczyli, że w Grodzisku, poprzedniego wieczoru zmarł Kazimierz Kowalczyk. Do aktu zgonu podali, że zmarły był synem Andrzeja i Justyny z Domańskich małżonków Kowalczyków, co można uznać za prawdzie dane, zważywszy, że zgon zgłaszał rodzony brat nieboszczyka. Na podstawie wieku podanego do aktu zgonu można oszacować, że Kazimierz przyszedł na świat około 1783 r.

 

 

Przeszukując akty chrztu z parafii kałuskiej z lat 80. XVIII w. udało mi się natrafić na akt dotyczący chrztu mojego przodka

Dnia 4 marca 1783 r. ksiądz Klemens Chynowski ochrzcił dziecko imieniem Kazimierz, który był synem chłopów Andrzeja i Justyny prawych małżonków Kowalskich, a rodzicami chrzestnymi zostali Stefan Łukasiak i Marianna Kowalczykówna. 

 


Warto zauważyć, że w akcie chrztu nazwisko moich przodków zostało zapisane jako Kowalski, a nie Kowalczyk.

 

Młody Kazimierz Kowalczyk ożenił się z panną Klarą Pilichówną, która pochodziła ze Skrudy z parafii Oleksin. Niestety nie udało mi się dotrzeć do ich aktu ślubu. Zapewne miał on miejsce przed 1804 r. ponieważ właśnie w 1804 r. urodziła się prawdopodobnie pierwsza córka Kazimierza i Klary – Anastazja. Ślubu tego należałoby szukać w parafii oleksińskiej, skoro stamtąd pochodziła moja praprapraprapra(5)babka, nie mniej jednak akta metrykalne z tego okresu z tej parafii prawdopodobnie się nie zachowały. Przypuszczalnie ślub Kowalczyka i Pilichówny mógł mieć miejsce wcześniej, ale niewiele, gdyż wiemy, na podstawie odnalezionego aktu chrztu, że w 1804 r. Kazimierz miał 21 lat, więc dużo wcześniej nie mógł zawrzeć związku małżeńskiego. Jego małżonka, jak wynika z aktu jej zgonu było od niego starsza o mniej więcej dwa lata.

 

Z małżeństwa Kazimierza i Klary narodziło się minimum czworo dzieci:

  • w 1804 r. Anastazja – wspomniana już wyżej, prawdopodobnie zmarła jako dziecko
  • w 1805 r. Jakub – mój prapraprapra(4)dziadek, który 27 stycznia 1828 r. ożenił się z Franciszką z Sobkowiczów >>>LINK<<<, zmarł w 29 sierpnia 1880 r. >>>LINK<<<.
  • w 1809 r. Magdalena, która w 1841 r. jako 32-letnia panna wyszła za mąż za 60-letniego wdowca Urbana Gryla z Grodziska, zmarła w 1869 r. także w Grodzisku
  • w 1813 r. Małgorzata, prawdopodobnie zmarła jako dziecko

Zatem gdy umierał Kazimierz to jego małżonka Klara pozostała na pewno z dwójką małych dzieci – Jakub miał jedynie 9 lat, a Magdalena tylko 5 lat. Nie dziwi więc, że owdowiała Kowalczykowa szybko zdecydowała się na powtórny ślub. Niemniej jednak nie udało mi się odnaleźć aktu powtórnego jej ślubu. Z aktu urodzenia Marianny, która przyszła na świat 11 marca 1817 r. wynika, że Klara poślubiła Franciszka Łukasiaka, ale nawet nie wiemy jakiego wówczas był stanu, ale wszystko na to wskazuje, że był kawalerem. Zatem można zawęszyć czas w którym Klara i Franciszek stawali na ślubnym kobiercu do okresu po śmierci Kazimierza Kowalczyka czyli po 18 października 1814 r., a przed narodzeniem córki Marianny, czyli przed 11 marca 1817 r., a wliczając w to okres ciąży można domniemać, że moja praprapraprapra(5)babka powtórnie wyszła za mąż maksymalnie w połowie 1816 r. Z Franciszkiem Klara miała jeszcze syna Karola, który przyszedł na świat w 1822 r.

 

Wielokrotnie już powtarzałam, że w swoich badaniach nie warto ograniczać się tylko do swoich bezpośrednich przodków, ale także przebadać szerzej daną rodzinę i pochylić się chociażby nad rodzeństwem naszych przodków. W taki sposób dotarła do aktu urodzenia bratanka Kazimierza Kowalczyka – Wincentego, który urodził się w 1811 r. W akcie tym jego ojciec Łukasz, ten sam, który w 1814 r. zgłaszał zgon mojego przodka występuje jako parobek u gospodarza Kazimierza, który był jego bratem. Wygląda na to, że Kazimierz jako starszy brat objął gospodarstwo rodziców, a młodszy Łukasz tułał się jako parobek po obcych, w tym także pracował u swojego rodzonego brata, ale już w 1814 r. mieszkał w Gójszczu i uchodził tam za gospodarza.

 

 

Na koniec kilka słów o rodzicach Kazimierza – Andrzej i Justyna z Domańskich Kowalczyków vel Kowalskich.

Rodzice Kazimierza pobrali się zapewne przed 1781 r., gdyż właśnie w tym roku zarejestrowano akt urodzenia ich córki Katarzyny, a z Geneteki wynika, że mieli przynajmniej sześcioro dzieci:

  • Katarzynę – urodzoną w 1781 r., prawdopodobnie zmarła jako dziecko
  • Kazimierza – mojego praprapraprapra(5)dziadka, którego zgon dziś wspominamy
  • Apolonię – urodzoną w 1785 r., prawdopodobnie późniejszą żonę Tomasza Grzybysza bądź bardziej prawdopodobne Tomasza Przybysza
  • Łukasza – urodzonego w 1787 r., który zgłaszał zgon mojego przodka, późniejszego męża Katarzyny Guziak, zmarłego w 1836 r.
  • Jakuba – urodzonego w 1789 r., prawdopodobnie zmarł jako dziecko
  • Agnieszkę – urodzoną ok. 1792 r., która w 1812 r. w parafii Oleksin wyszła za mąż za Macieja Grabarczyka syna Szczepana i Gertrudy z Dumańskich

 

Moi prapraprapraprapra(6)dziadkowie Andrzej i Justyna z Domańskich Kowalczyk zapewne zmarli przed 1812 r., bo gdy na ślubnym kobiercu stawała ich córka Agnieszka to w jej akcie małżeństwa zapisano, że jej rodzice już nie żyją, ale do aktów zgonu obojga nie udało mi się dotrzeć.

 

 

 

Wieś Grodzisk jaką widział mój praprapraprapra(5)dziadek Kazimierz Kowalczyk była wsią zwartą. Jej zagrody były położne po obu stronach drogi wijącej się przez wieś. Od strony wschodniej, a wiec od wsi Choszcze zabudowania stały tylko po północnej stronie, zaś od środka wsi znajdowały się także i po południowej. Od strony północnej widać regularną zabudowę na końcu siedliska, były to zapewne stodoły włościańskie. Gospodarstw, jak wskazuje mapa West Gallicien, było około 19. Z uwagi na to, że mój przodek zamieszkiwał dom o numerze 14, więc na pewno miał wkoło siebie sąsiadów. Niestety nie wiadomo, z której strony należałoby liczyć domostwa czy od wschodu czy od zachodu, więc też nie wiadomo w której części Grodziska zamieszkiwał Kazimierz. Obok wsi przepływała rzeka, na której spiętrzono staw na potrzeby pracy młyna. 

 


 

 

 

 

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉