sobota, 29 lipca 2023

Brygida Duczkowa – 199 rocznica zgonu


W czwartek 29 lipca 1824 r., o godzinie 18:00, w Kamieńcu w parafii wodyńskiej oczy swoje zamknęła Brygida Duczkowa żona Szczepana Duczka, mająca lat 40, wyrobnica w tymże Kamieńcu zamieszkała, w domu oznaczonym numerem dziewięć. Brygida zmarła po 10 godzinach od wydania na świat córki Klary. Nowo narodzoną córeczkę ojciec, zaniósł już dwie godziny po porodzie do chrztu, zaś w domu pozostała matka dziecka, która jak się okazało, po kilkunastu godzinach zmarła. Była to moja praprapraprapra(5)babka. 

 


Zgon mojej przodkini, w dniu kolejnym, już o godzinie 10:00 przed południem zgłosili do plebana wodyńskiego i urzędnika stanu cywilnego gminy wodyńskiej położonej w województwie podlaskim, w powiecie siedleckim, dwaj sąsiedzi zmarłej – Wojciech Duczek lat 27 i Jan Patoleta lat 24. Wszystko wskazuje na to, że Wojciech był młodszym bratem Szczepana, gdyż gdy żenił się w 1817 r. występuje jako syn Walentego, a przecie ojcem Szczepana był właśnie Walenty Duczek.

 

Brygida Duczek pochodziła z rodziny Choszcz. Na podstawie wieku podanego w akcie zgonu można oszacować, że przyszła na świat około 1784 r., ale do jej aktu urodzenia nie dotarłam. Jednak nic straconego, bo wygląda na to, że księgi metrykalne z Wodyń zachowały się od 1658 r., w komplecie i są nadal przechowywane w archiwum parafialnym.

Wodynie to jedna z nielicznych parafii, która może poszczycić się zabytkowym drewnianym kościołem, który został wybudowany jeszcze w XVIII w., dokładnie w 1776 r. i zachował się do dziś. Oznacza to, że w tej świątyni nie tylko moja praprapraprapra(5)babka była przyniesiona przez rodzinę w trumnie na swoją msze pogrzebową w 1824 r., ale także przed ołtarzem, w tym kościele ślubowała miłość i wierność swojemu mężowi, a mojemu praprapraprapra(5)dziadkowi Szczepanowi Duczek, ale przede wszystkim, we wnętrzu tej świątyni, która powtarzam stoi do dziś, choć oczywiście zmieniła swój wystrój po zapewne licznych renowacjach, moja praprapraprapra(5)babka została ochrzczona. To magia stanąć w takim miejscu, gdzie około dwa i pół wieku temu parafianie zdecydowali się wznieść nową świątynię i tą świątynie na własne oczy oglądała i w niej otrzymywała sakramenty święte moja przodkini. Magię to przeżyłam podczas tegorocznej majówki, bo właśnie wtedy wybrałam się śladami moich przodków do Wodyń. O kościele w Wodyniach już pisałam na blogu, przy okazji 208 rocznicy urodzin Brygidy Duczko – córki Brygidy, której śmierć dziś wspominamy, rocznica ta przypadała 5 marca >>>LINK<<<.

Dziś tamten opis chciałabym uzupełnić zdjęciami, jakie zrobiłam podczas majówkowego wypadu. 

 

 
 
 



Nie wiem kiedy Brygida Choszczanka i Szczepan Duczek zawarli związek małżeński, ale zapewne miało to miejsce jeszcze przed 1810 r., na co wskazują indeksy urodzeń ich dzieci, które można przeglądać na Genetece. Ze strony tej wynotowałam następujące dzieci Duczków:


  • Anastazja urodzona w 1810 r., po której ślad się urywa, zapewne zmarła w dzieciństwie;
  • Brygida urodzona w 1815 r. – moja prapraprapra(4)babka – jej rocznicę narodzin wspominaliśmy na blogu 5 marca >>>LINK<<<, w 1832 r. wyszła za Pawła Prandotę;
  • Apolonia urodzona w 1818 r., w 1841 r. wyszła za mąż za Antoniego Kamińskiego syna Józefa i Marianny z Krzycińskich, wdowca starszego o 17 lat od niej;
  • Grzegorz urodzony w 1821 r., w 1851 r. ożenił się z Franciszką Patoletą córką Rocha i Barbary z Wójcików, a po jej śmierci ożenił się w 1871 r. z Anielą Pyziołek córką Macieja i Agaty z Kublików;
  • Klara urodzona w 1824 r., której poród Brygida przepłaciła własnym życiem, dziecię zmarło po 2 miesiącach;

Owdowiały Szczepan Duczko, pozostał z trójką dzieci – Brygidą, moją przodkinią, która miała wówczas 9 lat, Grzegorzem mającym 3 latka i nowo narodzoną Klarą. W żałobie przeżył zaledwie pół roku, co jest zrozumiałe przy tak małych dzieciach. W styczniu roku kolejnego pojął za żonę Mariannę Patoleciankę, swoją bliższą lub dalszą sąsiadkę, młodszą o 16 lat od niego. Ich rocznica ślubu przypadała 14 stycznia i wtedy też był opublikowany na „Drogach Przeszłości” post rocznicowy z tej okazji >>>LINK<<<.

 

Małżeństwo Szczepana i Marianny trwało przeszło 20 lat. W tym czasie małżonkowie spłodzili ośmioro dzieci, a więc moja prapraprapra(4)babka Brygida miała jeszcze całą gromadkę przyrodniego rodzeństwa. Liczne potomstwo mojego praprapraprapra(5)dziadka, który w chwili ożenku z Patolecianką miał już 40 lat było możliwe tylko za sprawą dużo młodszej małżonki, która stając na ślubnym kobiercu miała lat 24 i była zdolną do rozrodu kobietą. W chwili urodzenia najmłodszego dziecka Marianna miała około 42 lata, zaś mój przodek Szczepan około 58 lat.

Szczapan Duczek i Marianna Patolecianka mieli następujące dzieci:


  • Anastazja urodzona w 1825 r., zmarła w 1828 r., jako 2-latka;
  • Łucja urodzona w 1827 r., w 1848 r. wyszła za mąż za Marcelego Karola Pietrasika, a po jego śmierci wyszła w 1862 r. za Krzysztofa Piwowarczyka, zmarła w 1894 r. jako 70-letnia wdowa;
  • Paweł urodzony w 1830 r., zmarł po 14 dniach od urodzenia;
  • Marianna urodzona w 1832 r., zmarła w 1838 r., jako 5-latka;
  • Krystyna urodzona w 1835 r., w 1855 r. wyszła za Franciszka Kamieńskiego;
  • Katarzyna urodzona w 1837 r., zmarła w 1842 r. jako 4-latk;
  • Józef urodzony w 1840 r., ożenił się w 1869 r. z Wiktorią Zakrzewską, zmarł w 1913 r.;
  • Józefa urodzona w 1843 r., w 1862 r. wyszła za mąż za Teodora Andraszek, panieńskiego syna Marianny Andraszek, zmarła w 1909 r. na duszności;

 

Szczepan, zwany także w metrykach Stefanem zmarł 6 lutego 1846 r. Gdy przypadała okrągła rocznica jego śmierci jeszcze nie dysponowałam jego aktem zgonu, dlatego w lutym na blogu nie pojawił się rocznicowy wpis, ale dziś chciałabym to nadrobić.



 

Dnia 8 lutego 1846 r. o godzinie 13:00 w kancelarii parafialnej w Wodyniach stawił się Adam Żydak lat 40 i Krzysztof Pawlak lat 38, obaj gospodarze z Kamieńca i oświadczyli, że dnia 6 lutego 1846 r., o godzinie 20:00 w Kamieńcu zmarł Stefan (tak zapisano w akcie zgonu) Duczek, lat 70 mający, wyrobnik z Kamieńca. Po zmarłym pozostała żona Marianna z Feliksów Duczkowa robotnica z Kamieńca.

 

Wprawne oko od razu zauważy nieścisłość związaną z małżonką mojego przodka – jego druga żona była co prawda Marianną, ale pochodziła z rodziny Patoletów, a nie Feliksów... Owszem, wszystko się zgadza. Mój praprapraprapra(5)dziadek nie ożenił się po raz trzeci, a wspomniana w akcie jego zgonu Marianna z Feliksów Duczkowa to Marianna z Patoletów, ale ksiądz w metryce zejścia jej męża zapisał ją ojczestwem, gdyż ojcem Marianny był niejaki Feliks, a właściwie Felicjan Patoleta.

Był to powszechny zwyczaj na wsiach, szczególnie tam, gdzie imiona i nazwiska się powtarzały, aby odróżnić od siebie osoby były one nazywane nie nazwiskiem ojca, a jego imieniem, użytym w formie ojczestwa. Wyobraźmy sobie, że w Kamieńcu oprócz macochy mojej prapraprapra(4)babki – Marianny z Patoletów córki Feliksa i Anny, żyła inna Marianna Patolecianka np. córka Jana. Wówczas dla odróżnienia obu Marysi jedną nazywano Feliksową, a drugą Janową. Był to przyjęty zwyczaj, który znany było powszechnie i nikogo nie dziwiło. Panny nazywano imieniem ojca, a mężatki męża. W przypadku żony Szczepana użyto formy Feliksowa, jako określenia z jakiego domu pochodziła. I choć Feliks nie żył od ładnych paru lat, wydaje się, że zmarł jeszcze przed 1810 r., to po około 40 latach nadal pamiętano, że zmarły ojciec właśnie owdowiałej Marianny miał na imię Feliks.

 

Marianna Duczkowa, córka Feliksa Patolety, po śmierci męża pozostał około 45-letinią wdową z pięciorgiem dzieci, z czego najstarsze miało 19 lat, a najmłodsze 3 latka. Sama wychowała swoje potomstwo i sama je wydała za mąż i ożeniła, oprócz Józefa, który żenił się już po śmierci matki. Zmarła 5 stycznia 1866 r. w Kamieńcu jako 66-letnia wdowa, wyrobnica, a jej zgon zgłaszał zięć Franciszek Kamieński zagrodnik z Kamieńca wraz z innym Kamieńskim, być może swoim bratem Janem.

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli publikujesz komentarz z konta anonimowego miło mi będzie gdy go podpiszesz chociażby imieniem 😉